Zostało mało czasu!
0
0
dni
0
0
godzin
0
0
minut
0
0
sekund
Daj bliskim chwilę,
którą zapamiętają
Kup prezent
Zamknij

Dodaj komentarz

Co łączy Witkacego, Lenina, kino i 135-letnią scenę teatralną? Odpowiedź poznali widzowie nietypowego seansu w Teatrze Polskim

Agata Rucińska Agata Rucińska 11:00, 09.12.2025 Aktualizacja: 10:06, 09.12.2025
Skomentuj Spotkanie w Teatrze Polskim - Jacek Proszyk i reżyser Maciej Kawalski Spotkanie w Teatrze Polskim - Jacek Proszyk i reżyser Maciej Kawalski

8 grudnia Teatr Polski w Bielsku-Białej przestał na moment być tylko miejscem dla Szekspira i Fredry. Tego poniedziałkowego wieczoru zamienił się w ... kino. W ramach obchodów 135-lecia tej instytucji odbyła się tu projekcja filmu „Niebezpieczni dżentelmeni” w wersji z audiodeskrypcją, napisami i tłumaczeniem na język migowy. Wśród zgromadzonej publiczności - statyści biorący udział w realizacji teatralnych wątków.

Kino na deskach teatru

„Niebezpieczni dżentelmeni” (premiera 2022) to film, który sam w sobie jest hybrydą – gatunkową, stylistyczną, a nawet personalną. Cztery wielkie postaci kultury – Witkacy, Boy-Żeleński, Bronisław Malinowski i Joseph Conrad – spotykają się w 1914 roku na zakopiańskim rauszu, by następnego dnia obudzić się... z trupem. Tak zaczyna się pełna absurdu, czarnego humoru i inteligenckiej ironii opowieść, którą reżyser Maciej Kawalski zamknął w 108 minutach.

Jednak tego wieczoru seans nie odbył się w przypadkowym miejscu. Bielski teatr, z jego barokową sztukaterią i balkonami pamiętającymi belle époque, zagrał w filmie jedną z głównych ról – i to dosłownie. Na ekranie scena niemal batalistyczna, bohaterowie spadali z balkonów, a zabytkowe fotele ulegały filmowej destrukcji. Widzowie, siedzący dokładnie w tych samych fotelach, oglądali film z pewnym niepokojem, jakby ekran mógł się nagle roztopić, a postaci wyskoczyć wprost na scenę. Jak widać, dzięki zabiegom filmowców, zabytkowe wnętrza teatru wyszły z tej przygody bez najmniejszego uszczerbku.

Spotkanie z reżyserem i duchami przeszłości

Po projekcji przyszedł czas na żywe kino – czyli spotkanie z reżyserem. Kawalski, który przyjechał do Bielska-Białej prosto z planu swojej nowej ekranizacji „Lalki” Bolesława Prusa, z właściwym sobie wdziękiem opowiadał o kulisach realizacji filmu, anegdotach z planu i... powodach wyboru Teatru Polskiego jako miejsca akcji. – Szukaliśmy przestrzeni, która istniała jeszcze przed rokiem 1914. Teatr w Bielsku-Białej ma w sobie wszystko: historię, kameralność i niepowtarzalny klimat – tłumaczył.

Jak podkreślił prowadzący spotkanie Jacek Proszyk, znany bielski historyk, wybór tego miejsca ma także wymiar metafizyczny. Witkacy, jeden z bohaterów filmu, znał Kazimierę Alberti – poetkę i dramatopisarkę z Bielska – i prawdopodobnie bywał tu jako widz, gdy wystawiana była sztuka jego przyjaciółki. Dziś to on „powraca” na tę scenę jako bohater kina. Historia zatoczyła koło – z ironią godną samego Witkacego.

Drugi wątek przywołany przez samego reżysera dotyczył Jacka Komana – aktora grającego w filmie postać Lenina, który w dzieciństwie mieszkał... przy dawnej ulicy Lenina 1, tuż obok teatru. Czas, przestrzeń i ironia dziejów – wszystkie te elementy zgrały się w filmie perfekcyjnie.

„Lalka” 2026 – nowe otwarcie klasyki

Spotkanie z Maciejem Kawalskim przyniosło również zapowiedź nowego filmowego projektu: ekranizacji „Lalki” Bolesława Prusa. Zdjęcia właśnie się kończą, a premiera planowana jest na koniec 2026 roku. W obsadzie – nazwiska przyciągające uwagę: Marcin Dorociński jako Stanisław Wokulski (w "Niebezpiecznych dżentelmenach" rola Witkacego), Marek Kondrat w długo wyczekiwanym powrocie jako Rzecki, Kamila Urzędowska jako Izabela Łęcka.

Co ciekawe, wszystkie sceny do filmu realizowane były w autentycznych lokalizacjach opisanych przez Prusa. Odtworzono nawet fasadę kamienicy na Krakowskim Przedmieściu, zrekonstruowano sklep Wokulskiego – co świadczy o ambicji twórców, by zbliżyć się do ducha XIX-wiecznej Warszawy nie tylko scenografią, ale i precyzją.

Dostępność i kultura – więcej niż moda

To, że film został zaprezentowany w wersji dostępnej – z audiodeskrypcją, napisami i tłumaczeniem na język migowy – nie było tylko technicznym dodatkiem. To świadomy gest instytucji, która rozumie, że dostępność nie jest przywilejem, lecz standardem.W tym sensie „Niebezpieczni dżentelmeni” wrócili do Teatru Polskiego nie tylko jako film, lecz jako opowieść o wspólnym przeżywaniu kultury – takiej, do której każdy ma prawo.

Co sądzisz na ten temat?

podoba mi się 0
nie podoba mi się 0
śmieszne 0
szokujące 0
przykre 0
wkurzające 0
Nie przegap żadnego newsa, zaobserwuj nas na
GOOGLE NEWS
facebookFacebook
twitter
wykopWykop
komentarzeKomentarze

Czytaj także:

Teatry w Bielsku-Białej: Teatr Polski i Teatr Lalek Banialuka

Twoje centrum informacji o dwóch scenach Bielska-Białej. W Teatrze Polskim – dramat, komedia i muzyczne tytuły dla dorosłych; w Banialuce – sztuka lalkowa dla dzieci i dorosłych, edukacja i przeglądy. Publikujemy zapowiedzi premier, repertuar, recenzje, wywiady, fotorelacje.

Przejdź do wątku

Czytaj także:

Byliśmy, widzieliśmy, opisujemy

W tej rubryce dzielimy się naszymi wrażeniami z koncertów, wernisaży, spektakli i innych wydarzeń, które tworzą kulturalny puls Bielska-Białej.

Przejdź do wątku

komentarze (0)

Brak komentarza, Twój może być pierwszy.

Dodaj komentarz


Dodaj komentarz

🙂🤣😐🙄😮🙁😥😭
😠😡🤠👍👎❤️🔥💩 Zamknij

Użytkowniku, pamiętaj, że w Internecie nie jesteś anonimowy. Ponosisz odpowiedzialność za treści zamieszczane na portalu bielskirynek.pl. Dodanie opinii jest równoznaczne z akceptacją Regulaminu portalu. Jeśli zauważyłeś, że któraś opinia łamie prawo lub dobry obyczaj - powiadom nas [email protected] lub użyj przycisku Zgłoś komentarz

0%