Zamknij
Przemysław Drabek / fot. archiwum rodzinne

(nie) polityczna rozmowa z politykiem. Jestem z natury przekorny

09:08, 15.07.2023 Aktualizacja: 09:31, 16.08.2023

(nie) polityczna rozmowa z politykiem. Jestem z natury przekorny

Dziennikarskie wywiady z politykami dotyczą zazwyczaj wielce poważnych spraw społecznych czy gospodarczych. Rzadko zdarzają się natomiast rozmowy z decydentami o muzyce, teatrze, literaturze czy turystyce. A szkoda, bo przecież życie to nie tylko WIELKA POLITYKA. Postanowiłem przełamać stereotypowe zwyczaje medialne i wziąć na spytki posła Przemysława DRABKA z Bielska-Białej, aby przyjrzeć się z bliska jego osobistym zainteresowaniom i fascynacjom o charakterze pozapolitycznym.

- Jaki gatunek tańca jest Panu najbliższy?

- Uwielbiam muzykę, która wcale mi nie przeszkadza w tańczeniu. Powiem otwarcie – preferuję free-style. Pamiętam z czasów młodości zabawy na dyskotekach. To były takie swobodne harce taneczne. Nigdy nie uczyłem się tańca klasycznego.

- A jaka muzyka najbardziej Pana interesuje?

- To zależy od nastroju. Niekiedy lubię odpocząć przy łagodnych brzmieniach smooth-jazzowych, które wyróżniają się spokojem. Czasami lubię zaś posłuchać ostrzejszych utworów rockowych. Nie znoszę natomiast w ogóle muzyki techno. Jedną z moich ulubionych wokalistek jest amerykańska piosenkarka Norah Jones. Z polskich wykonawców bardzo cenię zespół Fisheclectic, utworzony przez małżeństwo Joanny i Łukasza Kupczyńskich.

- Czy słucha Pan może muzyki z serwisu streamingowego Spotify w swoim telefonie?

- Nie. W telefonie mam dostęp do serwisu Tidal. To jest moje źródło ulubionych nagrań.

- Muzyka łączy się nierozerwalnie ze sztuką sceniczną. Czy bywa Pan w teatrach?

- Kiedyś zdarzało mi się to dość często. Obecnie – znacznie rzadziej. Interesuje mnie zarówno klasyka, jak i dobra farsa (np. świetne przedstawienie pt. „Mayday” w Teatrze Polskim w Bielsku-Białej).

- Pański brat jest – jak wiadomo – aktorem. Tomasz Drabek kreował m.in. znamienną rolę mecenasa Gabrielskiego w popularnym serialu telewizyjnym „Ranczo”. Czy Pan oglądał ten serial?

- Nie oglądam raczej seriali. Przyznaję się bez bicia, że obejrzałem może tylko dwa odcinki „Rancza”. W moim trybie pracy trudno jest wygospodarować czas na oglądanie cyklicznych seriali. Wiem natomiast, że „Ranczo” zyskało ogromną popularność społeczną w naszym kraju. Nie tylko brat grał jednak w tym serialu, ale i bratowa – Anna Iberszer. Wcieliła się w rolę włoskiej policjantki o imieniu Francesca. W przeszłości widziałem brata we wszystkich chyba jego rolach scenicznych w bielskim teatrze. Uważam, że Tomek jest zdolnym aktorem.

- Czy przytrafiły się Panu kiedykolwiek autentyczne łzy wzruszenia artystycznego podczas koncertu muzycznego lub też spektaklu teatralnego?

- Pamiętam, że w trakcie jednej z imprez zorganizowanych przed kilkoma laty w ramach Dni Bielska-Białej wyświetlono teledysk towarzyszący utworowi „Lawina” w wykonaniu zespołu Golec uOrkiestra. Pokazywał Żolnierzy Wyklętych, młodych ludzi walczących z „czerwoną zarazą” ze Wschodu. Mocno się wtedy wzruszyłem.

- Czy ma Pan w swoim domu biblioteczkę z książkami?

- Mam. Sięgam do niej najczęściej w okresach niedyspozycji zdrowotnej (grypa czy przeziębienia). Wtedy jest więcej wolnego czasu. Na co dzień nie mam raczej czasu na lekturę książek. Ostatnio czytałem „Historię Ojca Pio” oraz dwie książki o dziejach powstań śląskich w latach 1919-1921.

- A klasyczne dzieła literackie Prusa czy Sienkiewicza wzbudzają w ogóle Pańskie zainteresowanie?

- Ja zawsze byłem przekorny. Literatura w postaci kanonu obowiązkowych lektur szkolnych nie budziła raczej nigdy mojego zaciekawienia. Interesowały mnie natomiast książki spoza przymusowego kanonu, np. „Czarodziejska góra” Tomasza Manna. Dwukrotnie przeczytałem trylogię „Władca pierścieni” Johna Tolkiena. Wakacje – to zresztą jedyny czas, kiedy mogę czytać ulubione książki.

- Czyżby zabierał je Pan ze sobą na wakacyjne wyjazdy?

- Tak. W moim wakacyjnym bagażu znajdują się zazwyczaj książki wraz z maską i rurką do nurkowania. Od razu wyjaśnię, że bardzo lubię nurkowanie, a jednym najpiękniejszych na świecie miejsc do nurkowania są rafy koralowe w Egipcie. Idealna cisza pod powierzchnią wody w takim uroczym miejscu uspokaja i zapewnia komfort rekreacyjny. Celem moich urlopowych wyjazdów jest więc niejednokrotnie Egipt.

- Porozmawiajmy więc o turystyce. Czy lubi Pan podróżować po kraju?

- Mam szczególny sentyment do polskiego morza. Chętnie wypoczywam w Trójmieście. W latach młodości przebywałem nieraz w Ustce. Lubię też górskie wędrówki po Beskidzie Żywieckim (Hala Boracza, Rycerzowa, Hala Lipowska). Ale moja żona twierdzi, że ja nie spaceruję po górach, lecz biegam. Szybki marsz nie wszystkim odpowiada. Myślę, że ja chyba nie jestem dobrym kompanem do zbiorowego wędrowania po Beskidach.

Przemysław Drabek / fot. archiwum rodzinne

- A na koniec chcę poruszyć delikatną i zarazem drażliwą sprawę, wkraczającą nieco w sferę prywatności, ale dość ważną w życiu każdego chyba człowieka. W ostatnich latach modne stały się rozwody w kręgach wszelkiej maści celebrytów, jakich nie brakuje w przestrzeni publicznej. Czym jest dla Pana miłość?

- To mnie pan zaskoczył. Wkracza to rzeczywiście w sferę prywatności, ale postaram się odpowiedzieć zgodnie z własnym sumieniem. Miłość jest umiejętnością bycia ze sobą w każdej sytuacji. Żaden mężczyzna ani żadna kobieta nie są doskonali. Miłość, której nie należy utożsamiać z doraźnym zakochaniem, umożliwia akceptację drugiej osoby, bez względu na jej wady czy niedoskonałości.

- Dziękuję za szczerość i życzę udanych wojaży wakacyjnych.

 

[ZT]6742[/ZT]

 

- bielszczanin zamiejscowy. Urodzony i wychowany w Bielsku-Białej, ale mieszkający obecnie w Gliwicach, utrzymujący jednak żywe kontakty z rodzinnym miastem. Zafascynowany historią i szeroko pojętą kulturą (teatr, muzyka, estrada). Recenzent muzyczno-teatralny miesięcznika społeczno-kulturalnego "SLASK" z redakcją w Katowicach, zrzeszony w Górnośląskim Towarzystwie Literackim. Prezenter estradowy i radiowy, animator kultury. Jest znany m.in. z propagowania ambitnych gatunków muzyki. Zdeklarowany przeciwnik disco-polo!

Zbyszek Lubowski

komentarz(0)

Brak komentarza, Twój może być pierwszy.

Dodaj komentarz

0%