W sercu miasta pojawił się wieloryb. Całkiem naturalistyczny, choć - trzeba przyznać – wyjątkowo malusieńki. Zdarzyło się to w upalną sobotę lipca na terenie Parku Ratuszowego w Bielsku-Białej. Skąd się tam wziął? Z teatralnej wyobraźni aktorów prezentujących zebranym w parku dzieciom bajkową opowieść inspirowaną uroczym wierszykiem Juliana Tuwima pt. „Pan Maluśkiewicz i wieloryb”.
Bezpośrednie sąsiedztwo rzeki płynącej obok parku uwiarygodniało w oczywisty sposób obecność miniaturowego ssaka z rzędu waleni. Ale to jednak nie wieloryb był bohaterem niekonwencjonalnego widowiska bajkowego o tematyce wakacyjnej. Tę zacną rolę odegrał EVERYMAN – lalka o ludzkich kształtach, dzieło Rafała Budnika, kreatywnego scenografa teatralnego. Już drugi rok z kolei pojawił się on w miejskiej przestrzeni publicznej jako symbol sztuki lalkarskiej, serwowanej z wdziękiem przez Katarzynę i Włodzimierza Pohlów, związanych na co dzień z bielskim Teatrem Lalek BANIALUKA.
Sztuka znowu wyszła w plener z gmachu teatralnej świątyni. To z pewnością cenne zjawisko popularyzatorskie. EVERYMAN ponownie okazał się jednym z wizerunkowych symboli lipcowego przedsięwzięcia o charakterystycznej nazwie BBusking. Ochrzczony takim właśnie mianem letni Przegląd Artystów Ulicznych był niewątpliwą atrakcją wakacyjnego weekendu w stolicy Podbeskidzia. Z satysfakcją warto dodać, że takich widowiskowych imprez plenerowych z równoczesnym udziałem powietrznych akrobatów, cyrkowców, kuglarzy, linoskoczków, wybitnych muzyków i jeszcze w dodatku lalkarzy nie ma w żadnym z miast Górnego Śląska.
Tuwimowska inspiracja artystyczna
Aktorskie małżeństwo Pohlów sięgnęło do klasycznego wiersza Tuwima sprzed 86 lat. W literacką postać pana Maluśkiewicza wcielił się – rzecz jasna – EVERYMAN. Zaprezentowane w parkowej altanie widowisko dla najmłodszych było opowieścią o wakacyjnej wyprawie mądrej lalki do egzotycznego miejsca na planecie. – Zrezygnowaliśmy w tym roku z filozoficznych akcentów egzystencjalnych, skupiając się na prostych i zrozumiałych dla dzieci historiach – powiedział mi Włodzimierz Pohl. Oprawa scenograficzna plenerowego spektaklu była bardzo bogata.
Za sprawą globusa bohater (jego animacją zajmowali się aktorzy – twórcy przedstawienia) wybrał sobie zamorski cel eskapady. Z walizeczką w ręku wybrał się na wakacje. Lot balonem do upragnionego miejsca na Ziemi zakończył się jednak przymusowym lądowaniem w oceanie. Lalka wpadła do morskiej wody, w której nie brakowało kolorowych rybek. EVERYMAN wykaraskał się z przykrej opresji, trafiając ostatecznie na bezludną wyspę z efektowną (a jakże!) palmą. Próby zwrócenia na siebie uwagi pilota lecącego nad wyspą samolotu oraz kapitana płynącego w pobliżu statku nie przyniosły wszakże żadnego powodzenia.
Na szczęście bohater nie zginął marnie, bo to, co wydawało się wyspą, było w istocie …ciałem oceanicznego wieloryba. Po rozmaitych perypetiach lalka wróciła do domu i obudziła się we własnym łóżku. Można było odnieść wrażenie, że cała opowieść stanowiła tylko niezwykłą marę senną. Małym widzom bardzo się to podobało, a widowisko wielokrotnie powtarzano w altance dla rosnącego z godziny na godzinę parkowego audytorium dziecięcego.
Nic dziwnego, bo dopracowany w najmniejszych szczegółach spektakl był naprawdę dość atrakcyjny w warstwie wizualnej. Całość filmowała zresztą z zapałem 15-letnia Jaśmina – córka pomysłodawców i twórców widowiska.
Odważny śmiałek na linie
Duże słowa uznania należą się na pewno Miłoszowi Goślickiemu, autorowi i organizatorowi bielskiego Przeglądu Artystów Ulicznych. Od trzech lat przyciąga on latem do miasta u stóp Beskidów utalentowanych reprezentantów różnych form sztuki ulicznej z całego kraju. Niektórzy z nich charakteryzują się szczególnymi uzdolnieniami w swoich dziedzinach.
Do tego grona należy bezspornie 23-letni Kamil Dudek. Podczas sobotniego pokazu w dniu 19 lipca zademonstrował on karkołomny spacer po linie rozpiętej dość wysoko nad Placem Ratuszowym. Jego brawurowym popisom towarzyszyły dźwięki legendarnego utworu „Layla” z dorobku Erica Claptona. Akrobatyczne umiejętności śmiałka wzbudzały olbrzymi podziw zgromadzonej na placu publiczności. Przyszli tam nie tylko liczni bielszczanie, ale i turyści odwiedzający z zainteresowaniem stolicę Podbeskidzia w okresie letniej kanikuły. Było na co popatrzeć!
Brak komentarza, Twój może być pierwszy.
Dodaj komentarz