Na bielskiej Starówce znów zrobiło się tłoczno. Wszystko za sprawą historycznego spaceru, który poprowadził Jacek Kachel – dziennikarz, regionalista i niestrudzony popularyzator dziejów Bielska-Białej. Uczestnicy wyruszyli spod pomnika św. Jana Nepomucena, by odkrywać na nowo miejsca, które mijamy na co dzień – zaułki, kamienice i detale architektoniczne, za którymi kryją się fascynujące opowieści o dawnych mieszkańcach miasta. Spacer zakończył się na placu Wojska Polskiego, gdzie właśnie trwała comiesięczna giełda staroci – symboliczne spotkanie historii z teraźniejszością.
Spacer rozpoczął się przy pomniku św. Jana Nepomucena – kopii XIX-wiecznej figury, odtworzonej podczas rewitalizacji rynku w latach 2006–2007 przez Barbarę i Wiesława Arminajtisów. Oryginał, przeniesiony w 1939 roku do katedry św. Mikołaja, zachował się do dziś, będąc niemym świadkiem historii miasta.
Następny przystanek to kamienica Rynek 8 i słynny „nie-pręgierz”. Przez dziesięciolecia żelazne klamry w narożniku budynku uznawano za pozostałość dawnego pręgierza. Badania archeologów z Muzeum Historycznego wykazały jednak, że w rzeczywistości miały one wzmacniać naroże przy ciasnej uliczce.– Czasem to, co wygląda jak narzędzie kary, okazuje się po prostu elementem konstrukcji – mówił z uśmiechem Jacek Kachel. Nie zabrakło też trzeciej równie ciekawej hipotezy: że owe klamry mogły służyć jako „miernik sukna”, czyli wzorzec długości dla handlujących na rynku.
Na rynku uczestnicy nie mogli pominąć rzeźby „Jurka z widelcem” autorstwa Bronisława Chromego. Oficjalnie dzieło nosi tytuł „Pożegnanie z przeszłością”, ale dla bielszczan od dawna jest po prostu Jurkiem – z przymrużeniem oka pilnującym rynku i przypominającym, że historia potrafi być równie smaczna jak dobra kolacja. Idąc ulicą Krętą dochodzimy do fragmentów dawnej baszty, nazwanej żartobliwie przez naszego przewodnika bielskim "barbakanem". W tym miejscu wyprowadzano bydło na pobliskie pastwiska.
Z rynku trasa wiodła ku murom zamkowym i Teatrowi Polskiemu, otwartemu w 1890 roku według projektu Emila Rittera von Förstera. Budynek – zmodernizowany później przez duet Fellner & Helmer – był jednym z pierwszych w mieście z instalacją elektryczną.– Teatr był dowodem, że Bielsko potrafi myśleć jak Wiedeń – zauważył Kachel.
Wspomniano też teatralną anegdotę o pierwszej w Bielsku trawie z rolki, którą miał położyć miejscowy ogrodnik na uroczyste otwarcie gmachu, oraz o pierwszej kobiecie, która w mieście odważyła się założyć spodnie – wzbudzając wówczas równie gorące emocje, co premiera nowego spektaklu.
Nie zabrakło historii o surowym dyrektorze Wolfie, który wprowadził „zakaz teatralny”: nikomu nie wolno było wejść na scenę bez pozwolenia. Scena była świętością – a złamanie tej zasady karane grzywną.
Spacerowicze poznali też początki bielskiego kina. Pierwsze seanse odbywały się w sali balowej hotelu „Prezydent” (wówczas Kaiserhof). To tam po raz pierwszy wyświetlano tzw. „żywe obrazy” braci Lumière. Często były to „wieczorki tylko dla panów”, okraszone kieliszkiem wina i francuskimi „pikantnymi obrazami filmowymi”.
Nie zabrakło wspomnienia o Marii Koterbskiej, której pomnik przed bielskim teatrem stał się obowiązkowym przystankiem spacerów po Bielsku. Przewodnik przypomniał jej przebojowe lata, głos rozpoznawalny w całej Polsce i pogodę ducha, z którą rozsławiała miasto.
Tuż po tym uczestnicy poznali historię o tunelu kolejowym – jednym z najstarszych w Polsce. Zbudowany w latach 1876–1877 był częścią Kolei Północnej Cesarza Ferdynanda. W nocy z 2 na 3 września 1939 roku tunel został wysadzony przez polskich saperów, by spowolnić niemiecki marsz od strony Żywca. Eksplozja była tak silna, że uszkodziła nawierzchnię ul. 3 Maja i Zamkowej – To był jedyny realny akt obrony w granicach miasta – podkreślił Kachel.
Tu, gdzie dziś między rzeką Białą a Zamkiem Sułkowskich kiedyś znajdowały się ogrody zamkowe rodu Sułkowskich. Była to część większego założenia – ogrodu ozdobnego i użytkowego, ciągnącego się aż po stok wzgórza zamkowego. Dziś to jedno z tych miejsc, które mieszkańcy mijają codziennie, nie wiedząc, że chodzą po ziemi dawnych książąt. Po licznych perturbacjach związanych z finansowymi i prawnymi problemami Józefa Sułkowskiego ostatecznie na terenie dawnych ogrodów powstał kompleks modernistycznych budowli zwany bielskim Tel Avivem.
Krótki przystanek na krzywym mostku, którego powstanie poprzedzone zostało długimi sporami pomiędzy rajcami z Bielska i Białej. Obecnie mostek oświetlany jest czerwonymi światłami w dzień św. Walentego i czeka (po remoncie) na kłódki od zakochanych.
[ZT]20796[/ZT]
W parku Ratuszowym chętni uczestnicy spaceru mieli okazję zeszli do tunelu ucieczkowego z 1896 roku, biegnącego od parku do Ratusza. W czasach zimnej wojny przekształcono go w schron z hermetycznymi drzwiami. Jacek Kachel przypomniał także o śladach po kulach odkrytych nie tak dawno w szczelinie przeciwlotniczej – teza o egzekucjach dokonywanych tam przez NKWD w latach powojennych, jest obecnie badana.
Grupa dotarła na plac Wojska Polskiego, gdzie niegdyś znajdował się pierwszy bialski ratusz, który później zaczął pełnić funkcję karczmy.
Nie zabrakło też opowieści o słynnej kamienicy „Pod żabami”, sporze rajcy Naumana z parafią ewangelicką i wspomnienia o poetce Alberti, która mieszkała w pobliskim budynku dawnego starostwa. To właśnie z tym miejscem wiązała się jej niezwykła relacja z Witkacym – artystyczna i intelektualna przyjaźń, która stała się inspiracją do pierwszej powieści beletrystycznej Jacka Kachla, która ukaże się już niebawem.
Brak komentarza, Twój może być pierwszy.
Nadprogramowa sesja Rady Miejskiej
Kiedy i gdzie będzie można zapoznać się z listą radnych którzy głosowali za?
Bielszczanin
08:27, 2025-10-09
Mateusz Dubiel kończy udział w Konkursie Chopinowskim
Skandal
Andrzej
14:07, 2025-10-08
Nagroda za rewitalizację pawilonu lodowego
Ten koserwator to chyba niedowidzacy ze pozwolil zachowac te szkaradne szkalne nadbudowy
mieszkaniec
12:47, 2025-10-06
Rusza głosowanie na projekty BO2026
Niestety nie jest prawdą, że głosować mogą wszyscy mieszkańcy Bielska-Białej. Głosować mogą wyłącznie mieszkańcy osiedli, których projekt dotyczy. Dla przykładu: dla Dolnego Przedmieścia nie ma zaakceptowanych projektów więc mieszkańcy tego okręgu nie mogą głosować. To bardzo wykluczająca polityka, przecież wszyscy mieszkamy w tym samym mieście.
rozczarowana
14:11, 2025-10-04