Koty od lat są częścią naszej redakcyjnej codzienności. Niektóre zostały z nami na stałe, inne wpadały tylko na chwilę. Same nas wybrały, obdarzyły zaufaniem. Dlatego kiedy odchodzą, zostaje po nich wyraźna pustka.
...kotek padł... nie przeżył tej nocy - utraciliśmy go - usłyszałem w słuchawce telefonu. Zamilkłem, po chwili wydusiłem z siebie: to wielka szkoda - i rozłączyłem się.
(...) dla wielu, takie coś, to nic wielkiego - nie ten, to przyjdzie inny - INNY!, a to oznacza, że nie taki sam, tak; będzie zupełnie inny, i w całości będzie się różnił od wspomnień.
Mało się nas karmicieli zna albo wręcz nie zna się nas wcale - zadajmy sobie pytanie - kto (ile osób) zdaje sobie sprawę jaka odpowiedzialność moralna spoczywa na barkach (każdego) karmiciela. Karmiciel, to nie tylko miseczka lub chrupki, karmiciel, to przede wszystkim ostoja, gwarancja zimowego przetrwania, gwarancja pomocy w potrzebie, karmiciel, to codzienność wpleciona w życie kota, który czeka cierpliwie; wita ukłonem gdy widzi; słysząc swoje imię na powitanie odpowiada skrzekliwym miauknięciem; okazując radość ociera się o spodnie z podniesionym na baczność ogonem - i nim się spostrzeżesz nawiązuje się więź silniejsza niż skała! A to kocia zasługa!
Mają tylko instynkt, a tak wiele ich różni od ludzi, którzy rozumem i wolną wolą chcą dominować i zmieniać naturę. NIC BARDZEJ MYLNEGO DOPEŁNIA POKRĘTNE MYŚLENIE CZŁOWIEKA. One (mam na myśli koty) nie noszą w sobie gniewu, nie przechowują odwetu, nie żyją dla zemsty, nie znają nienawiści - przeciwnie - wszystkie (obojętnie: rasowe czy dachowce) mruczącym odruchem umieją się odwdzięczyć i rewanżować.
(...) i tylko czasem przychodzi ta chwila, że życie ich dobiegnie końca - zostawiają nas karmicieli i odchodzą - legenda głosi, że idą za Tęczowy Most.
Mówią, że w każdej plotce jest ziarno prawdy, a jeśli i w tej legendzie doszukiwać się takich ziaren, to (ponoć) kraina ta znajduje się tuż za Niebem, w której to zwierzęta w pełni zdrowia i siły wyczekują na swoich opiekunów (w tym miejscu można tylko żywić nadzieję, że tak może być), a skoro jak legenda głosi ukochane pupile na nas czekają, to i gdy my też stąd odejdziemy, to właśnie tam, na Tęczowym Moście spotkać się możemy - i dokładając kolejne ziarno prawdy - już NIGDY się nie rozstaniemy!
- przygnębiony faktem odejścia kocura Filipa - INTROLIGATOR -

Brak komentarza, Twój może być pierwszy.