Przy ulicy Słowackiego w Bielsku-Białej od miesięcy straszy zardzewiały motor. Najpierw rozebrany na części, potem przewrócony na chodnik, a teraz przywiązany taśmą do słupka. Czy ktoś wreszcie zajmie się tym wrakiem? - pyta nasz czytelnik.
Piszę do Państwa w pewnej nietypowej sprawie. Od kilku miesięcy na ulicy Słowackiego stoi (a właściwie teraz już leży) motor. Nie jest to jednak zwykły pojazd, który ktoś zaparkował i zapomniał. To wrak. Kupa złomu, jakiej nie powstydziłoby się żadne lokalne wysypisko.
Pojazd, o którym mowa, przez długi czas stał sobie spokojnie na poboczu. Nie budził sensacji, ale z czasem zaczął przyciągać uwagę. Dlaczego? Bo z tygodnia na tydzień był coraz bardziej "odchudzany". Najpierw zniknęły jakieś drobne elementy. Potem ktoś odkręcił co większe części, aż w końcu został prawie sam szkielet. Mimo to, motor trwał na swoim miejscu, jakby czekał na lepsze czasy.
Oczywiście, lepsze czasy nie nadeszły. Za to przyszedł deszcz i rdza. Po pewnym czasie ktoś, najwyraźniej zirytowany widokiem, przewrócił pojazd i przesunął go na środek chodnika. To była jednak pomoc na miarę litości – zamiast problemu rozwiązać, tylko go pogłębiła. Ludzie potykali się o złom, a ja zastanawiałem się, kiedy ktoś postanowi przekształcić motorower w instalację artystyczną.
Kilka tygodni temu ktoś postanowił zabezpieczyć to "dzieło". Z jakiegoś powodu uznał, że warto przywiązać wrak taśmą do słupka. Może chodziło o to, żeby nie uciekł? Albo żeby wandale nie kradli już tych resztek, które zostały? Ciężko powiedzieć, ale efekt jest... cóż, interesujący.
Najbardziej dziwi mnie jednak, że pojazd nadal stoi. Przecież ma tablicę rejestracyjną! Policja albo Straż Miejska powinna z łatwością ustalić, kto jest właścicielem tej "ozdoby". Wiem, że nie wszyscy kierowcy marzą o odzyskaniu swoich zardzewiałych motorowerów, ale prawo to prawo – za wrak powinien odpowiadać jego właściciel. Jeśli się go nie znajdzie, odpowiednie służby powinny zająć się usunięciem pojazdu i wystawić rachunek na właściwą osobę lub skierować sprawę do złomowania.
Pytanie brzmi, dlaczego nikt nic z tym nie robi? Może pojazd stał się lokalnym zabytkiem? A może brakuje chętnych, by wziąć na siebie obowiązek posprzątania? Tak, czy inaczej jest to wątpliwa ozdoba bielskiej ulicy.
Zwracam się zatem z prośbą o nagłośnienie tej sprawy. Może dzięki temu odpowiednie instytucje w końcu zareagują. A jeśli nie, to może znajdzie się kolejny litościwy przechodzień, który przesunie ten wrak na mniej widoczne miejsce. Chociaż w sumie – dlaczego to my, mieszkańcy, mamy rozwiązywać problemy, które powinny załatwić służby porządkowe?
Z poważaniem, Czytelnik zniesmaczony widokiem i brakiem reakcji
Brak komentarza, Twój może być pierwszy.
Dodaj komentarz