Bielsko-Biała, 6 maja 2025. Jubileusz – choć nieco spóźniony – siedemdziesiątych urodzin Juliusza Wątroby był wydarzeniem, które z rozmachem otworzyło 25. edycję Festiwalu FERMENTY. Były wzruszające wspomnienia, śmiech, opowieści o nieodżałowanej kurze z artystycznego bestiariusza jubilata, a na deser – Złoty Ferment, symboliczna nagroda od środowiska kabaretowego. Wieczór pełen anegdot, piosenek i niespodzianek ukazał nie tylko bogactwo twórczości Wątroby, ale i jego ważne miejsce w kulturze Podbeskidzia.
Juliusz Wątroba. Rocznik 1954, autor, którego pióro przez dekady trafiało celniej niż niejeden cenzorski nożyk. Poeta, satyryk, felietonista – człowiek, który komentuje rzeczywistość z humorem, ironią i czułością wobec ludzkich niedoskonałości. Jego twórczość trafia zarówno do wielbicieli kabaretu, jak i miłośników poezji, którzy w jego wersach odnajdują nie tylko śmiech, ale i refleksję. Wątroba jest również autorem ponad pięćdziesięciu tomików wierszy i prozy – dorobek, który stawia go w gronie najpłodniejszych literatów regionu. W Bielsku-Białej uchodzi za instytucję – i nie bez powodu. Jego teksty, obecność i zaangażowanie przez lata kształtowały klimat lokalnej sceny literackiej.
Sala Domu Kultury im. Wiktorii Kubisz pękała w szwach. Punktualnie o 18:00 rozpoczął się spektakl wspomnień, piosenek, anegdot i niepotwierdzonych legend. Tytuł? „O rany Julek, czyli co mi leży na Wątrobie”. Nawiasem mówiąc – tytuł tak dobry, że aż szkoda, że nie posłużył do programu telewizyjnego. Na scenie pojawiali się przyjaciele, współpracownicy i duchowi spadkobiercy jubilata. Nie zabrakło przedstawicieli bielskiej kultury i władz miasta. Wśród gości, którzy podzielili się wspomnieniami ze sceny, znaleźli się Jerzy Handzlik – przyjaciel i kolega po fachu, Piotr Wysocki – były redaktor naczelny „Kroniki Beskidzkiej”, Jan Picheta – poeta, publicysta, wieloletni promotor kultury regionalnej i Mirosław Bochenek, felietonista oraz autor tekstów piosenek. Do grona powinszowań dołączyli także: Agnieszka Trzepizur i Damian Kubik. Ich wystąpienia łączyły serdeczność, anegdotę i autentyczne uznanie dla jubilata.
Nie wszyscy mogli być obecni osobiście, ale pamięć o Wątrobie dotarła także w formie nagrań wideo. Grażyna Bułka, Iwona Loranc, Sabina Głuch, Krzysztof Daukszewicz i Olga Łasak – znani i cenieni artyści sceny muzyczno-teatralnej – przesłali poruszające słowa, pełne ciepła i podziwu dla twórczości oraz osobowości jubilata. Nad wszystkim czuwał i czasu wystąpień próbował pilnować Piotr Skucha.
Życzenia i wspomnienia przeplatały się z muzyką. Wokalistki i wokaliści związani z Kubiszówką, zarówno doświadczeni instruktorzy, jak i uzdolniona młodzież, sięgnęli po teksty Juliusza Wątroby, prezentując je w nowych, świeżych aranżacjach autorstwa Jacka Obstarczyka, któremu na scenie towarzyszyli: Eugeniusz Kubat - kontrabas, Patryk Zakrzewski - perkusja.
A potem nadeszła pora na niespodzianki. Jedną z nich była złota kura – symboliczna pamiątka po legendarnej „kurze artysty”, postaci, która przez lata przewijała się w twórczości Wątroby jako bohaterka satyrycznych fraszek. Wręczono ją z humorem – jako znak rozpoznawczy poetyckiego uniwersum jubilata.
W planie wieczoru znalazł się też punkt, który mógłby zaniepokoić każdego brodacza – golenie brody. Choć przygotowano rekwizyty, całość okazała się żartem. Wątroba zachował zarówno humor, jak i zarost. Wisienką na torcie był krótki pokaz chodzenia na szczudłach – nie przez artystów cyrkowych, ale przez samego poetę – który zawsze marzył, aby móc na swoją publiczność popatrzeć z góry. Nie zabrakło także scenek inspirowanych jego życiem i legendą – prawdziwych lub tylko prawdopodobnych.
Janusz Pierzyna, wójt Jasienicy – rodzinnych stron jubilata – przekazał gratulacje, podkreślając znaczenie Wątroby dla lokalnej tożsamości. „To artysta, który potrafi jednocześnie rozbawić i wzruszyć, a to rzadkość,” – mówił. W imieniu władz miasta głos zabrał prezydent Bielska-Białej, Jarosław Klimaszewski. „Juliusz Wątroba to osoba, która przez lata współtworzyła kulturalny pejzaż miasta – nie tylko jako twórca, ale też jako mentor i organizator życia literackiego. Jego dorobek zasługuje na najwyższe uznanie.”
Finałem wieczoru było wręczenie Złotego Fermentu – symbolicznej nagrody, jaką jubilat otrzymał z rąk ekipy organizatorów Festiwalu FERMENTY. To nie tylko ukoronowanie benefisu, ale również wyraz szacunku ze strony środowiska kabaretowego, które od lat czerpie z jego tekstów i osobowości.
FERMENTY 2025: świetny start
Benefis Juliusza Wątroby nie był jedynie sentymentalną podróżą przez bogaty dorobek artysty. To także znakomite otwarcie jubileuszowej, 25. edycji Festiwalu FERMENTY – wydarzenia, które od ćwierćwiecza przyciąga do Bielska-Białej artystów kabaretowych z całej Polski.
W środę kolejne spotkanie z kabaretem, tym razem w wydaniu książkowym
[ZT]18573[/ZT]
Brak komentarza, Twój może być pierwszy.
Dodaj komentarz