"Koktajl mołotowa" to prowizoryczna broń, która może być niezwykle skuteczna w walce partyzanckiej i podczas organizowania zasadzek. Pomimo, iż minęło ponad 100 lat od pierwszego udokumentowanego użyciu tej "broni" okazuje się ona nadal skuteczna. Mieszkańcy ukraińskich miast wzbogacili recepturę o steropian.
Do stworzenia "koktajlu mołotowa" wystarczy butelka, łatwopalny płyn i zapalnik w postaci kawałka płótna lub papieru. Broń ta sprawdza się głównie w rękach ludności cywilnej, czego dowód dali nie tak dawno mieszkańcy ukraińskich miast. Wprawdzie te prymitywne granaty nie są w stanie od razu zniszczyć czołg, lecz ogień i dym, który wywołują z pewnością utrudni dalsze ruchy nieprzyjaciela.
Kiedy po raz pierwszy użyto zapalających butelek?
Pierwsze udokumentowane użycie butelek zapalających pochodzi z wojny domowej w Hiszpanii, która miała miejsce w latach 1936-1939. Użyli ich wtedy hiszpańscy żołnierze ze strony nacjonalistów przeciwko sowieckim czołgom T-26, które wspierały tamtejszych republikanów w bitwie pod Seseną we wrześniu 1936 r. Do końca wojny domowej w Hiszpani broń ta stała się bardzo popularna i wykorzystywana była przez obie strony konfliktu.
Z "granatów domowej produkcji" korzystała również japońska armia podczas starcia z Armią Czerwoną nad jeziorem Chasan w 1938 r. oraz nad rzeką Chałchin-Goł w 1939 r.
Płonące butelki nie były także obce polskiej ludności podczas obrony Grodna w 1939 r., oraz w czasie Powstania Warszawskiego w 1944 roku.
Masowa produkcja zapalających granatów w Finlandii
Produkcją "koktajli" na masową niemal skalę pochwalić mogli się Finowie podczas tzw. wojny zimowej w latach 1939-40, kiedy używali jej przeciwko przeważającej sile sowieckich czołgów. Przewaga w uzbrojeniu ZSRR nad Finlandią była wówczas przerażająca. Ponad 3000 radzieckich czołgów, wobec 32 fińskich, teoretycznie miało zakończyć atak w ciągu kilku dni. Tak się jednak nie stało. Dlaczego? W walce z wojskami pancernymi skuteczne okazały się działania piechoty uzbrojonej w ręczne granaty zapalające, czyli koktajle Mołotowa.
Ponieważ fiński przemysł zbrojeniowy nie nadążał z produkcją granatów zaplających, wojsko zleciło to zadanie państwowemu monopolowi spirytusowemu Oy Alkoholiliike Ab. W gorzelni pod Helisnkami uruchomiono linię produkcyjną i zaczęto rozlewać butelki zapalające - specjalną mieszankę smoły, benzyny i etanolu. Do każdej butelki przymocowano z obu stron wodoodporne zapałki. I tak zakład w Rajamäki stał się producentem broni.
Koktajl rozlewano do półlitrowych butelek na vinna (czyli wódkę) i zamykano nakrętką z logo "Alko ‒ Rajamäki". Wkrótce na malutki zakład zaczęły spadać radzieckie bomby. W odwecie za zniszczenia czołgów chciano gorzelnię zrównać z ziemią. Wtedy zarząd monopolu zdecydował o zakupie czterech dział przeciwlotniczych, które skutecznie broniły zakładu.
Koktalje Mołotowa wcale nie wymyślił Mołotow
Na temat tego, skąd wzięła się nazwa tej dość prymitywnej lecz skutecznej broni, istnieją conajmniej dwie teorie. Jedna z nich mówi, iż nazwa "koktajl Mołotowa" została wymyślona właśnie przez fińskich żołnierzy, którzy używali tej broni przeciw wojskom sowieckim w czasie wojny zimowej. Uważa się, że była to humorystyczna odpowiedź na zapewnienia rosyjskiego premiera Wiaczesława Mołotowa, że w dniu urodzin Józefa Stalina (18 grudnia 1939 r.) wypije na jego cześć koktajl w zdobytych przez Armię Czerwoną Helsinkach.
Według amerykańskiego historyka Williama Trottera, nazwa tej broni co prawda pochodzi również z języka fińskiego (Molotovin koktaili), ale okoliczności jej powstania są zgoła inne. Kiedy Związek Radziecki zaatakował Finlandię 30 listopada 1939 r., to Mołotow twierdził w państwowym radiu, że sowieckie bombowce nie zrzucały bomb, tylko humanitarne dostawy żywności dla swoich głodujących sąsiadów. Według Trottera Finowie mieli sarkastycznie nazwać te bomby "koszami piknikowymi Mołotowa", a później nazywali swoje improwizowane bomby zapalające koktajlami Mołotowa.
Ukraina idzie w ślady fińskiego browaru
Od czwartku 24 lutego 2022 lwowski browar ''Prawda'' rozpoczął masową produkcję koktajli Mołotowa. W ciągu kilku dni pracownicy browaru przekazali lokalnej obronie terytorialnej tysiące butelek zapalających. Butelki z browaru opatrzone są etykietą, która powstała w 2014 roku po rosyjskiej aneksji Krymu. Przedstawia ona wizerunek nagiego Putina siedzącego okrakiem na krześle, w otoczeniu czołgów i bomb spływających krwią.
Na naklejce widnieje również wulgarna nazwa męskiego członka, do którego porównywany jest rosyjski prezydent. Ze względu na możliwość ataku odwetowego rosyjskich wojsk lub grup dywersyjnych, produkcja została przeniesiona w inne utajnione miejsce.
A oto przykład użycia kokajlu Mołotowa w mieście Bierdiańsk - niestety podczas tej akcji kobieta rzucająca butelkę na rosyjski pojazd sama uległa poparzeniu.
In Berdyansk Russian vehicle was targeted with firebomb from the van passing by pic.twitter.com/1FjonLSk1e
— Liveuamap (@Liveuamap) February 27, 2022
Dlaczego w ukraińskich koktajlach Mołotowa używa się styropianu?
Siła rażenia zapalającej butelki nie jest na tyle duża, aby bezpośrednio zniszczyć wojskowy pojazd, zazwyczaj dość odporny na ogień. Istotne jest więc, aby wywołany przez butelkę pożar trwał jak najdłużej. Dlatego zamiast zwykłego płynu, zdecydowanie bardziej pożądaną formą paliwa jest żel lub coś w rodzaju galarety. Żeby osiągnąć taki rezultat, najlepiej mieszać substancje lekkie z cięższymi. Większość receptur proponuje dolanie do benzyny oleju silnikowego, żywicy albo acetonu (główny składnik zmywaczy do paznokci) z dodatkiem składnika X pod postacią… styropianu. Mieszanka taka tworzy coś na kształt kleistego napalmu, który płonie kilkanaście minut i daje dużo dymu.
Dużo ciekawych akcji pomocy można znaleźć w serwisie https://zawodkobieta.pl - polecamy sprawdzić.
Brak komentarza, Twój może być pierwszy.
Dodaj komentarz