Święta to maraton, a my już dawno biegamy sprinty. Zanim karp zdąży się miotać, warto zadbać o siebie – o spokój, zdrowie i energię. I choć rodzina czeka na pierogi i opowieści dziadka, dobrze jest wrócić do niej odnowionym. Gdzie znaleźć taki azyl przed świątecznym chaosem? Wystarczy hasło »Senior BB« i grudniowy spokój jest na wyciągnięcie ręki.
Choć za oknem wciąż świeci słońce, nie jest już ono cytrynowożółte. Powoli przechodzi w złotopomarańczowy odcień, a potem – poprzez całą paletę ciepłych brązów – zmierza ku chłodnej, matowej bieli śniegu.
Niektórzy z nas – ci bardziej wytrwali stratedzy rodzinnych spotkań, ci kochający familijną magię świąt, ale niekoniecznie marzący o popisach wokalnych córeczki „Wojtków” o szóstej rano, klockach na choince, kolędach z YouTube czy zawodach sportowych par mieszanych typu kot i zięciu wokół choinki – już teraz starają się zaplanować ten tradycyjny czas.
Nie ma co się oszukiwać, każdy z nas wie, że grudzień to maraton. Wnuki, dzieci, zakupy, choinka, prezenty… a w tle nieustający gwar. I oczywiście nie wypada powiedzieć: „w tym roku nie przyjadę, wybaczcie”. Bo rodzina czeka, bo „babcia musi spróbować sernika”, bo „dziadek najlepiej opowiada o dawnych Wigiliach”. Święta są rodzinne i kropka.
…warto pomyśleć o sobie. Bo co z tego, że usiądziemy przy stole, jeśli z wyczerpania nie będziemy mieli siły się uśmiechać? Dziś coraz częściej słyszy się o dbaniu o własny dobrostan. I to wcale nie moda dla młodych - to wręcz nasz obowiązek, nas którzy mamy już swoje lata. Bo żeby cieszyć się wnukami, trzeba mieć energię, a energii nie da się kupić w supermarkecie na końcu alejki z bombkami.
Przyznajmy to, nie tylko nam się nalży ( to wysługa lat, ale czasy maratonów już na nami, teraz jedynie krótkie sprinty oddzielone długimi okresami regeneracji, która właśnie daje możliwość uzyskania najlepszej kondycji ( jak by określili fizjoterapeuci) czyli w naszym przypadku możliwości czerpania garściami z wielopokoleniowych zjazdów.
Jest taki sposób, by poczuć klimat dawnych Świąt, tamtych, gdy wszystko było wolniejsze, spokojniejsze, pachnące barszczem, piernikiem i kolędą, a nie pizzą na telefon i dzwonkiem smartfona. Wystarczy na chwilę uciec - nie od rodziny, ale przed rodzinnym chaosem. Spotkać się z rówieśnikami, którzy rozumieją, że święta zaczynają się od ciszy. Usiąść razem, pośpiewać kolędy, powspominać i poczuć ducha solidarności swojego pokolenia i fundament łączącej tożsamości oraz doświadczenia i zadbać o zdrowie przy okazji.
Nie chodzi o to, żeby uciec na dobre, nasze dzieci i wnuki w końcu czekają. Ale dobrze jest wrócić do nich z nową siłą, zregenerowanym kręgosłupem, spokojnym sercem i świeżą głową. Bo kiedy już przyjdzie czas rodzinnego zamieszania np. bijatyki bliźniaków, dąsów nastolatków, gorączkowego pakowania prezentów na ostatni mement czy dystansu nowej dziewczyny wnuka - będziecie gotowi! A może nawet sami się z tego chaosu pośmiejecie.
Te słowa same cisną się na usta podczas zakładania szlafmycy (ktoś jeszcze używa?) i podsumowywania dnia z kącikami wywiniętymi do góry a czasem nawet z łezką głęboko schowaną z grubym szkłem okularów, kiedy po wspaniałym przedświątecznym turnusie rehabilitacyjnym przygotowujemy się do zielonej, nomen omen nocy, po której gotowi spotkamy się z rodziną.
Możemy sobie ufundować coś, co jest lepsze niż skarpetki pod choinką i bardziej praktyczne niż kolejny kubek z reniferem. Turnus, który działa jak prezent od losu taki, który wręczasz sam sobie. I uwierz, to najlepszy prezent, jaki możesz dostać w tym roku.
Wyobraź to sobie: w grudniowy poranek zamiast szaleńczej gonitwy po sklepach masz 30 profesjonalnych zabiegów rehabilitacyjnych, masaż na fotelu i relaks na łóżku wodnym. Zamiast kolejki do kasy nielimitowany dostęp do basenu. Pływasz, kiedy chcesz, rano, wieczorem, albo i w południe, jeśli akurat nie masz innego planu niż bycie szczęśliwym.
Obiady? Pyszne, domowe, takie że człowiek zaczyna żałować, że waga w domu nie ma funkcji „świąteczne wybaczenie”. Do tego spacery z przewodnikiem i wspaniałe widoki, tak piękne, że podobno buty same się rozwiązują ze wzruszenia, dlatego zasznuruj je porządnie.
A wieczorami? Zamiast siedzieć przed telewizorem, masz bingo, w którym wygrać nic nie musisz, bo i tak wygrasz świetną zabawę. Karaoke gdzie mikrofon i kolęda zrobi z każdego gwiazdę estrady. Świąteczne warsztaty gdzie wspólnie może uda się odtworzyć jakiś smak z dzieciństwa.
To nie jest zwykły wyjazd. To taki grudniowy azyl, gdzie człowiek przypomina sobie, że życie smakuje najlepiej wtedy, kiedy ma się czas, zdrowie i odrobinę dystansu. A potem wraca do rodziny … odnowiony, rozśpiewany i pełen sił na świąteczny chaos w wersji rodzinka.
„Jest taki dzień, tylko jeden, raz do roku” – jest takie miejsce, tylko jedno, raz do roku – parafrazując utwór Czerwonych Gitar – Ziemowit, zwykły Ziemowit, który liczy się od zmroku … właśnie tam w Ziemowicie w Górach Opawskich, a dokładniej w Jarnołtówku 204, https://osrodekziemowit.pl/ tel. 605 387 667, nie tylko ten makowiec, nie tylko cisza, sielanka, koleżeństwo i Kolenda (Pani Katarzyna Zalewska jedynie w telewizorze) ale także zabieg, porada, rehabilitacja i co najważniejsze kontemplacja! „Noc igliwia zapach niesie”.
Na hasło „Senior BB” 2 noclegi dla „szofera” gratis – ktoś z tej rodziny musie Was przecież przywieźć i odebrać.
Brak komentarza, Twój może być pierwszy.
Użytkowniku, pamiętaj, że w Internecie nie jesteś anonimowy. Ponosisz odpowiedzialność za treści zamieszczane na portalu bielskirynek.pl. Dodanie opinii jest równoznaczne z akceptacją Regulaminu portalu. Jeśli zauważyłeś, że któraś opinia łamie prawo lub dobry obyczaj - powiadom nas [email protected] lub użyj przycisku Zgłoś komentarz
Śmiertelny wypadek na przejściu dla pieszych w Szczyrku
Proszę rodzinę osoby zmarłej o kontakt 664694990
Dominikk
00:00, 2025-09-14
Bielsko-Biała: Zielone światło dla reorganizacji spółki
Decyzja totalnie jednostronna, i wspierająca prywatnych deweloperów bo przecież chodzi o to żeby sprzedać tereny zielone. Miasto powinno wspierać Zieleń Miejską i dać jej szansę na realizowanie projektów zamiast rozsprzedawac aktywa.
Bielszczanin
22:35, 2025-09-11
Bielsko-Biała: Miasto zdecydowało o odstrzale dzików
To jest chora decyzja żeby zabijać dzikie zwierzęta w mieście. Mają prawo do życia, można je przewieźć do lasu, zabezpieczać w inny sposób tereny miejskie. Nie mamy prawa zabijać zwierząt. Absolutnie chory wymysł chorych i leniwych ludzi.
Sąsiadka
22:30, 2025-09-11
Czy słoneczniki trafią do Banialuki?
Troche, teatru, troche kabaretu, świetna zabawa. Idealne na plener. Dużo ciekawsze niż zwykłe czytania. Bawiliśmy się doskonale. Jak zacytował syn...."Świnki są the best".
Tadeusz i Maciek
13:06, 2025-09-07