Seks i erotyka w wersji na wesoło dominowały w trakcie dwugodzinnego spektaklu zaprezentowanego przez OLD SPICE GIRLS. Taką nazwę przyjęło babskie trio sławnych gwiazd teatru, filmu i estrady – Emilii Krakowskiej, Lidii Stanisławskiej i Barbary Wrzesińskiej. Szczególny zachwyt widzów wzbudziła ostatnia z nich – niezapomniana panna Basieńka z telewizyjnego kabaretu Olgi Lipińskiej (żartobliwe programy z jej udziałem, wyróżniające się spontaniczną dozą wdzięku, kobiecości i babskiego roztrzepania, zapisały piękną kartę w dawnych dziejach TVP).
Przebierająca się wielobarwnie Wrzesińska wcielała się w różne postacie: pokąsanej przez psa pacjentki, boleśnie doświadczonej przez los niewiasty, a także prezenterki serwującej publiczności rozrywkowy przegląd plotkarskiej prasy bulwarowej. Jej każdorazowe pojawienie się na scenie wywoływało kaskady śmiechu na widowni. Zwłaszcza wówczas, gdy ze swadą opowiadała, jak reagują nagie kobiety różnych narodowości, zaskoczone nagłym przybyciem swoich mężów, którzy nakryli je w łóżku w sytuacjach erotycznych in flagranti. Komediowy talent aktorki unosił się nad sceną niczym kolorowy motyl nad łąką…
Dzielnie sekundowały jej dwie pozostałe artystki. Ich wspólny występ w bielskim teatrze nawiązywał w oczywisty sposób do klasycznego kabaretu literackiego. Dialogi Marii Czubaszek oraz skecze Zbigniewa Korpolewskiego i Krzysztofa Jaroszyńskiego nadawały imprezie atrakcyjną postać.
Było to sceniczne widowisko z kobietami, o kobietach i dla kobiet, chociaż na widowni nie brakowało również panów. Całość ubarwiały charakterystyczne piosenki w wykonaniu aktorek. Warto odnotować ciepłą interpretację ballady Leonarda Cohena pt. „Dance me to the end of love”, zaśpiewanej emocjonalnie przez Lidię Stanisławską.
Majowa impreza miała jubileuszowy charakter. Był to już sto trzydziesty spektakl w 17-letniej działalności Bielskiej Sceny Kabaretowej. Rolę gospodarza BSK i konferansjera pełnił – jak zawsze – Piotr Skucha, który pastwił się tym razem nad publicznością, stawiając jej niełatwe pytania matematyczne. Najtrudniejsze z nich brzmiało: ile lat trwa miliard sekund? Nawet najstarsi stażem bywalcy bielskich imprez kabaretowych nie spodziewali się po Skusze takich drapieżnych łamigłówek…
Brak komentarza, Twój może być pierwszy.
Dodaj komentarz