Zamknij

Smoleń nie milczy. Poznań znów świętuje urodziny kabaretowej legendy z Bielska-Białej

08:29, 09.06.2025 Aktualizacja: 08:45, 09.06.2025
Skomentuj Okładka książki o Bohdanie Smoleniu / autor Krzysztof Deszczyński Okładka książki o Bohdanie Smoleniu / autor Krzysztof Deszczyński

15 czerwca Poznań po raz piąty uczci pamięć Bohdana Smolenia – artysty z Bielska-Białej, który śmiał się z absurdu PRL-u, ale sam nie miał lekkiego życia. Tym razem urodzinowej celebrze towarzyszy premiera książki, która może niejednego zaskoczyć.

Bohdan Smoleń urodził się co prawda w Bielsku – 9 czerwca 1947 roku – ale to Poznań uczynił go swoim „duchowym mieszkańcem”. Pomnik artysty przy ulicy Strzeleckiej, obok którego nieprzerwanie przysiadają turyści i poznaniacy, to dziś jedno z najbardziej lubianych miejsc na mapie miasta. Skwer Smolenia, który otacza rzeźbę, żyje nie tylko w Google Maps – żyje wspomnieniami, śmiechem i wzruszeniem. I właśnie tam, co roku w czerwcu i grudniu, gromadzą się ci, którzy nadal mają dla Smolenia ciepłe miejsce w sercu.

W tym roku świętowanie urodzin rozpocznie się nietypowo – nie przy samym pomniku, a kilka kroków dalej, pod pomnikiem Starego Marycha. To stamtąd wyruszy radosny pochód, któremu rytm nadadzą bębniarze z koziańskiej grupy Walimy w Kocioł. Muzyczny prezent – jak co roku – funduje rodzinne miasto Smolenia, czyli Bielsko-Biała.

[ZT]19124[/ZT]

Toksyczny tytuł, szczera książka

Głównym akcentem tegorocznych obchodów będzie jednak premiera książki „Bohdan Smoleń. Toksyczny duet z Laskowikiem” autorstwa Krzysztofa Deszczyńskiego – przyjaciela, współpracownika i inicjatora pomnika. Tytuł prowokuje – i nieprzypadkowo.

„Już słyszę, że to słowo: toksyczny, budzi emocje, także w Poznaniu. Jestem gotów na krytykę. Ale jestem też zmęczony półprawdami i legendami, które nie mają nic wspólnego z człowiekiem, którego znałem” – mówi autor.

Deszczyński nie zamierza powielać cukierkowego wizerunku. Opisuje Smolenia jako człowieka, który miał nie tylko błysk w oku i zmysł do riposty, ale też doświadczał przemocy emocjonalnej, trudnych relacji i zawodowych rozczarowań. Przede wszystkim w kabarecie Tey, gdzie – jak sugeruje książka – partnerstwo z Zenonem Laskowikiem miało swoją mroczną stronę.

To nie pierwszy raz, gdy biografie Smolenia trafiają na półki księgarń, ale ta – jak zapowiada autor – różni się zasadniczo: nie kończy historii na Teyu. Przypomina, że Smoleń był aktywny jeszcze przez dwie dekady – w Estradzie Poznańskiej, w Kabarecie Bohdana Smolenia i Fundacji Stworzenia Pana Smolenia, która niosła realną pomoc osobom z niepełnosprawnościami. A przy tym nie przestawał rozśmieszać.

Z kabaretu do serc

Poznański pomnik Smolenia przedstawia artystę siedzącego przy stoliku z wolnym krzesłem. To symboliczna zaproszenie do rozmowy. I wielu zaproszenie to przyjmuje – z przymrużeniem oka, ze wspomnieniem z PRL-u, z nostalgią za człowiekiem, który potrafił jednym zdaniem rozbroić najcięższe tematy.

W tym roku rozmowy przy stoliku będą głośniejsze niż zwykle. Będzie muzyka, teatr ognia, ukulele i tort. I być może – chwila ciszy po lekturze książki, która zdejmuje z pomnika patynę i pokazuje Smolenia nie tylko jako legendę, ale jako człowieka z krwi, kości i zmęczenia.

[ZT]12473[/ZT]

 

(A.R )

Co sądzisz na ten temat?

podoba mi się 0
nie podoba mi się 0
śmieszne 0
szokujące 0
przykre 0
wkurzające 0
Nie przegap żadnego newsa, zaobserwuj nas na
GOOGLE NEWS
facebookFacebook
twitter
wykopWykop
komentarzeKomentarze

komentarz(0)

Brak komentarza, Twój może być pierwszy.

Dodaj komentarz

OSTATNIE KOMENTARZE

0%