W teorii miała być to odpowiedź na współczesne wyzwania – przedmiot, który nauczy młodych ludzi, jak dbać o zdrowie psychiczne, jak rozumieć dojrzewanie, jak podejmować odpowiedzialne decyzje dotyczące relacji i rodziny. W praktyce – w Bielsku-Białej „edukacja zdrowotna” okazała się zajęciami, na które chodzi garstka uczniów.
Z danych Urzędu Miejskiego w Bielsku-Białej wynika, że w szkołach podstawowych z 6861 uczniów aż 4176 zrezygnowało z zajęć, a w szkołach ponadpodstawowych sytuacja jest jeszcze bardziej wymowna: ponad 93% młodzieży nie uczestniczy w przedmiocie. Z ponad sześciu tysięcy nastolatków tylko 437 osób zdecydowało się zostać na lekcji.
Powodów jest kilka. Oficjalnie – temat delikatny, rodzice ostrożni, program niedopasowany. Nauczyciele często nieprzygotowani do rozmowy o emocjach, zdrowiu psychicznym czy seksualności. Ale jest też prozaiczny, szkolny powód, o którym mówi się szeptem: lekcje edukacji zdrowotnej bardzo często wypadają jako pierwsze lub ostatnie w planie. A bądźmy szczerzy – kto zostaje w szkole dłużej, jeśli nie musi?
Zgodnie z rozporządzeniem Ministra Edukacji z 7 kwietnia 2025 r., w ramach edukacji zdrowotnej uczniowie mają poznawać m.in. zasady odpowiedzialnego rodzicielstwa, znaczenie rodziny, życie prenatalne i metody świadomej prokreacji. W zamyśle – brzmi to poważnie i potrzebnie. W praktyce – brzmi jak coś, co można spokojnie odpuścić, jeśli zajęcia zaczynają się o 7:10 rano albo kończą o 16:30.
Szkoły podstawowe
Szkoły ponadpodstawowe
Razem (wszystkie szkoły)
Od redakcji:
Zastanawia jednak, że w czasach, gdy młodzież coraz częściej zmaga się z lękiem, stresem i poczuciem samotności, przedmiot, który miał pomóc, świeci pustkami. Może więc nie chodzi o samą ideę, tylko o to, że system nie potrafi wpasować jej w realny rytm szkolnego dnia. Bo jeśli „edukacja zdrowotna” zostaje wepchnięta między wf a odjazd autobusu – to trudno oczekiwać, że ktokolwiek potraktuje ją poważnie.
„Kto siedzi w szkole, jak nie musi?” – to pytanie brzmi banalnie, ale kryje w sobie całą diagnozę. Nie chodzi o to, że młodzi nie chcą rozmawiać o zdrowiu. Chodzi o to, że szkoła wciąż nie potrafi stworzyć warunków, by te rozmowy miały sens i czas.
Brak komentarza, Twój może być pierwszy.
Zamiast betonu – kwietne łąki i lipy
Ważne żeby ławeczki miały oparcia bo dużo starszych ludzi i młodzieży czyta lub uczy się w parku
Spacerowicz
08:23, 2025-12-27
Zieleń Miejska przechodzi do historii
A co z ogromnymi obszarami na których produkowano drzewa, krzewy i inne rośliny ? znowu zostaną sprzedane deweloperowi ???
magda
10:18, 2025-12-17
Premiera książki „Witkacego Granice”
Szkoda, że godzina premiery jest średnio dostępna dla osób pracujących. Czy można prosić o nazwę wydawnictwa?
Paulina89
19:06, 2025-11-27
Miejskie dylematy z piórami w tle
Człowiek przenosi dużo więcej Bakteri i Wirusów jak Gołąb😡Ludzi *%#)!& i sikają po kątach a do tego zaśmiecają całe miasto 😡A tego nikt nie widzi !!!!
Agga
18:19, 2025-11-23