To nie był ani skandal polityczny ani obyczajowy. Nie doszło do żadnej ingerencji cenzorskiej. Nie oburzyli się w ogóle strażnicy szeroko rozumianej moralności. A mimo to wydany przed 52 laty album MROWISKO zespołu „Klan” jest do dziś uważany za jedną z najbardziej rebelianckich płyt rockowych w naszym kraju – uważają Jakub Krzyżański i Marcin Mieszczak, autorzy książki „100 najodważniejszych polskich piosenek”. Ukazała się ona w zeszłym roku nakładem „OFICYNY” Krystyny Igras z Bielska-Białej.
Grupa „Klan” powstała w Warszawie w kwietniu 1969 roku z inicjatywy wokalisty i gitarzysty Marka Ałaszewskiego oraz Marka Skolarskiego, kreatywnego autora tekstów utworów. Zespół nawiązywał do osiągnięć angloamerykańskiej czołówki rocka progresywnego.
Szczególnym źródłem artystycznej inspiracji dla „Klanu” była twórczość amerykańskiej formacji rockowej VANILLA FUDGE, która u schyłku dekady lat sześćdziesiątych XX wieku zasłynęła niezwykłą i ekscytującą przeróbką utworu „You keep me hangin’ on” z repertuaru żeńskiego tria wokalnego The Supremes.
W 1971 roku pojawił się na polskim rynku wybitny longplay (płyta winylowa) z zarejestrowanym na nim musicalem MROWISKO. Było to awangardowe w tamtych czasach połączenie muzycznej psychodelii z dziełem baletowym. Zawierał on kilkanaście utworów.
Tworzyły one spójną całość (tzw. album konceptualny). Przypominając tamtą płytę nie warto skupiać się na poszczególnych piosenkach, lecz traktować ją jako zamknięty majstersztyk (w tym określeniu nie ma jakiejkolwiek przesady).
Tytułowe mrowisko było personifikacją zatłoczonego wielkiego miasta – zbiorowiska ludzi pochłoniętych codziennością, którzy przestają zauważać piękno otaczającego świata, biorąc mimowolnie udział w jego dewastacji. Na uwagę zasługuje choćby wymowny tekst piosenki „Nasze myśli”:
Walą się na wskroś stężałe formy
porastają pieśnią traw.
A pomnik stoją spokojne
Skamieniałe widma upiorne
Chociaż mury kruszą czas!
Skomponowane przez Ałaszewskiego utwory do tekstów Skolarskiego rodziły się w czasach wszechwładnej cenzury, o czym nie należy bynajmniej zapominać. Piosenki miały buntowniczy charakter. Skupiały zainteresowanie ówczesnej młodzieży (choć nie tylko). Oto charakterystyczny fragment tekstu „Epidemii euforii”:
Lecą z oczu łezki śmieszki
Lecą łezki makabreski
Uciechy bardzo wiele,
uśmiechu istny szał
Nikt nie płacze,
kto by zresztą śmiał!
MROWISKO było ewidentnie sprzeczne z estetyką i wzorcami propagowanymi przez władze PRL- stwierdzają w konkluzji Krzyżański i Mieszczak, autorzy książki, jakiej jeszcze nie było.
Brak komentarza, Twój może być pierwszy.
Dodaj komentarz