Zamknij

Tanatoturystyka - podróże między życiem a śmiercią

09:23, 01.11.2023 Globtroter z Bielska-Białej
Skomentuj Kurhan w Karniowicach Kurhan w Karniowicach

Listopad w kulturze chrześcijańskiej i europejskiej jest miesiącem, który wzbudza refleksję nad przemijaniem i pamięcią. To czas, kiedy przywołujemy wspomnienie tych, którzy odeszli od nas, pozostawiając w naszym sercu pustkę i często bolesne emocje.

Warto poznać miejsca, które są szczególną granicą między światem żywych i umarłych. Tym razem zapraszam do tanatoturystyki - peregrynacji po miejscach związanych ze śmiercią, które kryją w sobie historie, tajemnice i niezwykłą atmosferę. Można uznać tę formę turystyki za swego rodzaju pomost pomiędzy śmiercią a życiem, pomiędzy umarłym i żywymi. 

Kurhan w Karniowicach - spełnienie marzeń ks. Stanisława Fijaka

Nie musimy podróżować na drugi koniec świata, by doświadczyć tanatoturystyki. W Polsce również znajdziemy miejsca, które poruszają i inspirują do refleksji. Jednym z nich jest kurhan w Karniowicach (koło Trzebini, Jura Krakowsko-Częstochowska), który jest budowlą niezwykłą - tworzy go kopuła o konstrukcji żelbetonowej przykrytej ziemią, na której rośnie zieleń. Na szczycie stoi metalowy krzyż pełniący funkcję naturalnej wentylacji. Wewnątrz kurhanu znajduje się kaplica z nietypowym wyposażeniem tj. ołtarz, konstrukcja łodzi wykonana z czarnego dębu wydobytego z dna Wisły.
Nad ołtarzem w stropie kopuły umieszczone jest okno z kolorowym witrażem w formie gwiazdy, które oświetla ołtarz i sam kurhan, będąc naturalnym źródłem światła w wypadku braku prądu. 

Kurhan w Karniowicach - budowla ta jest dziełem spełnionych marzeń ks. Stanisława Fijałka

Wokół, przy ścianach na poziomie dolnym i górnym, znajdują się krypty dla pochówku zmarłych. Razem jest tutaj 2500 miejsc, gdzie można zmieścić trumny. W ekumenicznej kaplicy może się zgromadzić tysiąc osób. Budowla ta jest dziełem spełnionych marzeń ks. Stanisława Fijałka, które zrealizował przy społecznym wsparciu parafian. Pomysł budowy zrodził się ponad 20. lat temu, gdy ten nietuzinkowy i kreatywny kapłan pełnił swoją misję wśród Indian w USA. To właśnie oni, zgodnie ze swoją religią i kultem zmarłych, chowają ich w mniejszych lub większych kurhanach ziemnych.
Kurhan w Karniowicach wg pomysłodawcy ma spełniać 10. zadań, w tym funkcję schronu. Cały obiekt może pomieścić docelowo 7210 urn z prochami. Ciała zmarłych miały być poddawane procesowi tanatopraksji tj. osuszania ciała osoby zmarłej i wprowadzania do jej żył i tętnic specjalnych środków chemicznych, które działają balsamująco. 

Wnętrze kurhanu

W kurhanie jest również prosektorium, w którym jednak nie przeprowadzono żadnego zabiegu na zmarłym, ponieważ w tym czasie w Polsce nie było medyka o tej rzadkiej specjalności (najbliższy był w Paryżu), dlatego pomieszczenie to zostało zagospodarowane na potrzeby zakładu pogrzebowego. Miałem okazję zobaczyć wspomniane prosektorium, które zrobiło na mnie niezapomniane wrażenie. 

Cały kurhan, gdzie spoczęły doczesne szczątki ks. Stanisława Fijałka odwiedzają corocznie setki osób, które z niedowierzaniem oglądają to ekscytujące miejsce, wymagające niestety gruntownych prac remontowych. 

Krypta kościoła Reformatów w Krakowie

Odwołując się do antycznego Hadesu koniecznie należy zobaczyć krypty kościoła Reformatów w Krakowie w rejonie Plant, do których obecnie można wejść jedynie 1 i 2 listopada, ponieważ trwają tam od kilku lat prace osuszające powietrze i mury, których wilgotność ma negatywny wpływ na miejsce spoczynku. W krypcie jest około 60. trumien, a kilka z nich jest przykrytych szklanymi wiekami, zamontowanymi jeszcze w latach 70. ubiegłego wieku. Ciała zmarłych zachowane są w idealnym stanie chociaż nikt ich nie mumifikował. Naukowcy są przekonani, że to zjawisko jest efektem specyficznego mikroklimatu jaki tutaj panuje. 

Krypta pod kościołem Reformatów w Krakowie

W latach 1672-1842 pochowano tutaj ponad tysiąc osób w tym 230. zakonników. Wśród spoczywających można zobaczyć żołnierza napoleońskiego w pełnym umundurowaniu, który wracając z przegranej wyprawy pod Moskwę w 1812 roku na skutek odmrożeń zmarł w klasztornym szpitalu, otrutą w dniu ślubu pannę młodą w stroju weselnym, najwyższego wzrostem krakowianina, który był komisarzem policji i wielu innych, którzy byli społecznością tego miasta. 

Podobne miejsce jest tylko w Ukrainie w Ławrze Peczerskiej koło Kijowa oraz w Meksyku - Muzeum Ludzkich Ciał. Ossuaria znajdują się m.in. w Austrii, Białorusi, Litwie, Chorwacji, Czechach, Francji, Niemczech, Włoszech, Portugali czy Peru. Naturalna mumifikacja dotyczy jednak tylko trzech ossuarium tj. w Krakowie, Ukrainie i Meksyku. 

Krypta w Sandomierzu

W swoich poszukiwaniach tajemniczych, empirycznych miejsc polecam osobiście odwiedzenie krypty w kościele św. Józefa w Sandomierzu, gdzie jest pochowana Teresa Morsztynówna, która zmarła 15.08.1698 r. w wieku zaledwie 18 lat w opinii świętości. Jej ciało nie uległo rozkładowi i jest nadal w nie-nagannym stanie, zachowując swój naturalny kolor, co można zobaczyć przez szklane wieko jej trumny, która wielokrotnie była zmieniana ze względu na procesy próchnienia drzewa. 

Sandomierz - grób Teresy Morsztynównej

Każde takie miejsce stanowi sacrum, którego tajemnic z pewnością nigdy nie poznamy, będąc w innym wymiarze czasu, który jest w ostateczności przed nami. Wszak jak mówił Plutarch: „życie jest chwilą wieczności!".

[Tekst ukazał się w listopadowym wydaniu gazety Senior BB, fot. własne autora]
(Globtroter z Bielska-Białej)

Co sądzisz na ten temat?

podoba mi się 0
nie podoba mi się 0
śmieszne 0
szokujące 0
przykre 0
wkurzające 0
facebookFacebook
twitterTwitter
wykopWykop
komentarzeKomentarze

komentarz(0)

Brak komentarza, Twój może być pierwszy.

Dodaj komentarz

0%