Szumnie zapowiadana medialnie akcja bielskiego magistratu dotycząca kontroli składanych deklaracji śmieciowych, niczym donośny głos mitologicznego herolda Stentora, miała wykryć i ukarać nieuczciwych mieszkańców, którzy nadal traktują swoje miasto, jak wysypisko śmieci - napisał do nas jeden z mieszkańców.
W naszych realiach jak zawsze wspomniany głos Stentora okazał się niesłyszalnym piskiem myszki Mickey przy rubasznym śmiechu tych, którzy w swoim cwaniactwie i cynizmie, jak zawsze wychodzą na swoje kosztem innych mieszkańców.
Niepoprawnym optymistom proponuję zajrzeć w zarośla przy ul. Boryczki, gdzie powstała niekontrolowana filia wysypiska w Lipniku. Porzucone zwały śmieci, roje much i fetor z daleka odrzucają na bezpieczną odległość, jak widać, także miejskie służby porządkowe. Czyżby istniało niepisane przyzwolenie na podrzucanie kolejnych śmieciowych worków - pyta nasz obserwator lokanej, często smutnej rzeczywistości.
Zaniepokojony tym stanem rzeczy, czytelnik apeluje - A może przykładem innych miast znajdzie się społecznik z grona "radnych milionerów", który z otwartą przyłbicą podejmie walkę z brudasami i posprząta ten augiaszowy śmietnik, dając jednocześnie pozytywny i społeczny przykład do naśladowania!
Brak komentarza, Twój może być pierwszy.
Dodaj komentarz