W sobotni poranek czwartego września przechodnie mogli przecierać oczy z uzasadnionego zdziwienia, patrząc na Plac Ratuszowy, gdzie dwa duże samochody ciężarowe, mimo wolnych miejsc na parkingu, zajęły wszystkie miejsca parkingowe dla osób niepełnosprawnych. Rozładunek licznych krzeseł, mebli biurowych, które zastąpią zużyte - trwał kilka godzin.
W okresie ekonomicznego kryzysu pandemicznego w czasie którego bielski magistrat nie ma finansów na liczne potrzeby i wydatki publiczne, wygoda i światowe standardy umeblowania, jak zawsze są priorytetem urzędniczych potrzeb. Podatnicy mogą mieć tylko głęboką wiarę i nadzieję, że społeczne sprawy nie będą załatwiane tylko zza biurek (patrz stare umeblowanie!) i będą realizowane, zaspakajając oczekiwania mieszkańców stolicy Podbeskidzia.
Wobec braku stałego patrolu funkcjonariuszy SM w soboty i niedziele na wspomnianym placu rażące wykroczenia drogowe zostaną z pewnością ukarane w oparciu o monitoring miejski, ponieważ stare ponadczasowe chińskie przysłowie mówiące, że najciemniej jest pod lampą nie dotyczy przecież naszego magistratu!
Brak komentarza, Twój może być pierwszy.
Dodaj komentarz