21 marca, w sali Książnicy Beskidzkiej trudno było znaleźć wolne krzesło. Nic dziwnego – gościem był Juliusz Wątroba, poeta, prozaik, satyryk i – jak to ujęto z sali – „człowiek, przy którym trudno się nie uśmiechać”. Wśród publiczności znajomi i przyjaciele bohatera spotkania, w tym ludzie pióra, pędzla, mediów i działacze kultury.
Portret Juliusza Wątroby oczami przyjaciół
Zamiast tradycyjnego wprowadzenia, wieczór autorski poety z Rudzicy rozpoczął się emocjonalnie – od spontanicznej fali głosów z sali, wywołanej pytaniem prowadzącej, dyrektor Łucji Ruchały: – „Kim dla nas jest Julek Wątroba?”
Na odpowiedź nie trzeba było długo czekać. Rozległa się natychmiast, z głębi sali: – „Wszystkim!” – ktoś zawołał bez wahania. I nagle przestrzeń bibliotecznej sali wypełniła się ciepłymi głosami, które – jak echo – zaczęły układać się w wielogłosowy portret autora.
– „Przyjacielem, człowiekiem, przy którym trudno się nie uśmiechać” – powiedział jeden z uczestników.– „Objawieniem i wielkim sercem” – dodała poetka, Lucyna Brzozowska, patrząc z serdecznością w stronę poety.
– „Wnikliwym i mądrym poetą, który słucha świata i potrafi go opisać z lekkością i powagą zarazem” – dodała inna uczestniczka.
– Uczyłem Julka pisać wiersze, a potem poszedł jak burza. Dziś już nikt nie pamięta, kto go uczył – ale każdy zna jego twórczość – przypomniał z uśmiechem Piotr Wysocki, dziennikarz i przyjaciel poety.
W tych wypowiedziach nie było przesady ani pustych komplementów. To była autentyczna, lokalna wdzięczność – za słowo, za obecność, za humor i wrażliwość, którymi Wątroba dzieli się od lat z mieszkańcami Śląska Cieszyńskiego i nie tylko.
"Obiekt pożądania krytyczno-literackiego” – Juliusz Wątroba oczami profesora
Po tej emocjonalnej sekwencji głos zabrał prowadzący wieczór prof. Marek Bernacki – literaturoznawca i wykładowca Uniwersytetu Bielsko-Bialskiego. Profesor nie ukrywał swojego literackiego uznania wobec twórczości Wątroby. Ba – określił go wręcz mianem „obiektu pożądania krytyczno-literackiego”, czym wywołał uśmiech nie tylko na twarzy bohatera wieczoru. Na dowód tego sięgnął po fragment swojej recenzji tomiku Na pięcioliniach snów, opublikowanej w kwartalniku Relacje. Interpretacje. Analiza została przyjęta z uwagą i entuzjazmem, podobnie jak sam tomik, wzbogacony o ilustracje znanego artysty Michała Klisia. Poezja Wątroby, jak się okazuje, dobrze czuje się w towarzystwie sztuk plastycznych.
Znany ze swojego poczucia humoru i dystansu do siebie autor bawił publiczność anegdotami, czytał wiersze i fraszki, z lekkością przechodząc od liryki do satyry. Wieczór szybko nabrał nie tylko literackiego, ale i towarzyskiego charakteru – pełnego ciepła, uśmiechu i życzliwej energii.
Dyrektorka Książnicy Beskidzkiej, Łucja Ruchała, podsumowała spotkanie wierszem samego Juliusza Wątroby: – „Nie przeżyjesz życia na skróty, nie napiszesz wiersza przypadkiem”. Zwięzły w formie, głęboki w treści – wiersz ten wybrzmiał jak nieformalna dewiza twórczości Wątroby: konsekwentnej, szczerej, zakorzenionej w osobistym doświadczeniu i uważnym słuchaniu świata.
W Bielsku-Białej poezja ma się dobrze – szczególnie gdy przemawia głosem autora, który nie tylko pisze wiersze, ale też nimi żyje. Potrafi równocześnie wzruszyć, rozbawić i zmusić do myślenia. A czasem – wszystko naraz. Nawet gdy fraszką celnie uderzy, zawsze trafia w serce.
Już 6 maja miasto Bielsko-Biała zorganizuje w Domu Kultury im. Wiktorii Kubisz uroczysty jubileusz artystyczny Juliusza Wątroby. Będzie to kolejna okazja, by uhonorować twórczość i obecność poety, który od lat niezmiennie inspiruje.
Brak komentarza, Twój może być pierwszy.
Dodaj komentarz