Bez powiązań z mafią
Intrygująca nazwa koziańskiej imprezy rodzi naturalne skojarzenia semantyczne z mafijną organizacją przestępczą Cosa Nostra o rodowodzie sycylijskim. Ale doroczny festiwal w Kozach nie ma naprawdę nic wspólnego z mafią. Jest natomiast czymś w rodzaju wulkanicznego wybuchu (na podobieństwo sycylijskiej Etny) muzycznych emocji towarzyszących metalowym brzmieniom rockowym.
Warto ponownie przypomnieć, że terminu „heavy metal” użył po raz pierwszy William Borroughs w swojej powieści „Nagi lunch” wydanej w Paryżu w roku 1959. W tekście utworu wykorzystano go zaś po raz pierwszy w 1968 roku w buntowniczym hymnie amerykańsko-kanadyjskiej grupy rockowej STEPPENWOLF pt. „Born to be Wild” (sugestywny opis podniecających uczuć doznawanych podczas szybkiej jazdy motocyklem po autostradzie).
Pod koniec lat sześćdziesiątych zeszłego wieku prasa muzyczna zaczęła coraz częściej posługiwać się pojęciami „heavy rock” oraz „progressive rock”, określającymi twórczość takich m.in. formacji jak Blue Cheer czy MC5. Z czasem pojawił się nowy (dość pojemny) nurt rocka z licznymi podgatunkami typu: thrash metal, death metal, glam metal czy indie metal. Dziś brzmienia rockowo-metalowe mają wielce różnorodną postać, a źródłowe hasło „heavy metal” traci niemal zupełnie na pierwotnym znaczeniu…
Różne formy rockowej ekspresji
W sierpniową sobotę ustawiono znów w parku przylegającym do koziańskiego Pałacu Czeczów potężną estradę dla heavyrockowych wykonawców. Po południu rozpoczęły się tam konkursowe prezentacje uczestników przeglądu. W Kozach pojawiły się zespoły o anglojęzycznych niemal wyłącznie nazwach: MANTRA z Bierunia, SOUL TAKER z Wadowic, ACHTING SKY z Krakowa, BARBIE SATORI z Łodzi i HUMANFALL z Warszawy. Każdy z nich oferował widzom i słuchaczom inną formę rockowej ekspresji. Najlepiej zresztą oddać głos samym zainteresowanym.
Bierunianie zapewniają, że grają „thrash metal z domieszką progresywnego grunge’u”, a wadowiczanie prezentują natomiast muzykę „z pogranicza hard rocka i progresywnego metalu”. Krakowianie preferują „ciężkie, gitarowe riffy i melodyjne solówki z subtelnym kobiecym wokalem”, a łodzianie dla odmiany mogą się poszczycić „doświadczeniem dorównującym przyjemnością z oberwania mokrą ścierą w szkolnej szatni na zajęciach wychowania fizycznego”. Najtrudniej jest zdefiniować styl warszawskiej grupy. Wyjaśnia ona tylko, że jej twórczość charakteryzują „mocne riffy, melodyjne zagrywki i emocjonalny wokal”.
Metalowe dziewczyny w parku
Konkursowe popisy zespołów wzbudzały rosnące z godziny na godzinę zainteresowanie przychodzącej do parku publiczności. Wśród słuchaczy byli przedstawiciele różnych pokoleń, od maleńkich dzieci aż po dojrzałych miłośników metalowych brzmień rockowych. Dominowały jednak zdecydowanie tzw. metalowe dziewczyny w charakterystycznych czarnych ubiorach. Przyciągały one uwagę swymi wymyślnymi tatuażami o awangardowym wręcz charakterze. Bardzo głośne (z natury rzeczy!) występy niektórych wykonawców przyjmowano z nieskrywanym aplauzem. Dźwięki rozbrzmiewającej w parku muzyki było słychać nawet w odległych zakątkach wsi.
Organizatorzy letniego przedsięwzięcia zadbali o odpowiednią oprawę gastronomiczną parkowej imprezy. Dużą popularnością cieszyły się potrawy z grilla, zapiekanki o uroczych nazwach „Wilk syty” i „Owca cała”, a także lody i wata cukrowa. Ceny – na szczęście – nie szokowały. Za obfitą porcję grillowanej karkówki z pieczywem trzeba było zapłacić 28 zł. Warto zdecydowanie odnotować, że widzowie z kuflami piwa nie mieli absolutnie prawa wstępu na odgrodzony specjalnymi płotkami teren przed estradą.
Piasecka wywarła wrażenie
Stołeczna grupa HUMANFALL na zakończenie swojego występu zgotowała efektowną niespodziankę. Zgrabnie wplotła w jeden ze swoich utworów fragment legendarnej kompozycji IRON MAN z dorobku zespołu BLACK SABBATH. Był to niewątpliwy ukłon w stronę zmarłego niedawno wokalisty Ozzy’ego Osbourne’a, uznawanego powszechnie za światową ikonę heavy metalu. Umieszczony przed 55 laty jego utwór na płycie „Paranoid” uchodzi do dziś za nieśmiertelną klasykę brzmień heavy rockowych!
Ale szczególne wrażenie na publiczności i jurorach wywarła 25-letnia Aleksandra Piasecka, wokalistka krakowskiej grupy ACHTING SKY. Metalowy kwintet z jej udziałem został uznany za zwycięzcę rywalizacji (Marcin Broszkiewicz i Michał Świętek – gitary, Michał Maciejczak – bas, Krzysztof Dembowski – perkusja). Zespół otrzymał nagrodę pieniężną w wysokości 4 tysięcy zł. Wyróżnienie przyznano natomiast bieruńskiej formacji MANTRA.
W skład trzyosobowego jury wchodzili: Rafał Drewniak i Michał Jasek – muzycy koziańskiego zespołu MORE THAN LESS oraz Jacek Kaliński – wójt gminy Kozy. Cała trójka to pomysłodawcy i główni organizatorzy cyklicznego przeglądu „KOZYNOSTRA ROCK FEST”, realizowanego od 2019 roku pod auspicjami Domu Kultury w Kozach. Bez nich nie byłoby z pewnością beskidzkiego festiwalu rockowo-metalowego, stanowiącego bezspornie muzyczną wizytówkę największej wsi w kraju.
LUXTORPEDA na deser
Koziański festiwal to oczko w głowie 38-letniego Kalińskiego, który nigdy nie ukrywał, że jest heavyrockowym zapaleńcem i ogromnym miłośnikiem tego gatunku muzyki. Trzeba obiektywnie stwierdzić, że to fantastyczne zjawisko, iż wśród gminnych samorządowców istnieją też tacy ludzie, a nie tylko zagorzali fani Zenka Martyniuka i innych żenujących „gwiazdorów” disco-polo.
Konkursowa część sierpniowej imprezy w Kozach była jej muzycznym preludium. W porze wieczornej wystąpili gorąco wyczekiwani przez tamtejszych widzów rockowi profesjonaliści z zespołów: KĄKOL z Tychów, VENFLON z Warszawy oraz wywodzącej się z Poznania wielce popularnej grupy LUXTORPEDA. Emocje wśród publiczności sięgnęły zenitu, pomimo kapryśnej aury.
Z kronikarskiego obowiązku dodajmy jeszcze, że łączne koszty metalowej uczty rockowej wyniosły ok. 130 tysięcy złotych z różnych źródeł, w tym m.in. ze środków gminnego budżetu obywatelskiego oraz z zewnętrznych grantów pozyskanych ze specjalistycznych funduszy celowych. Ośmielę się wyrazić opinię, że na pewno nie były to pieniądze wyrzucone bezsensownie w błoto, jak niejednokrotnie zdarzało się już w rozmaitych zakątkach kraju (w przypadku choćby prostackiej biesiady disco-polowej w gmachu Opery Wrocławskiej).
Apel dyrektorów teatrów lalek
Teatr nie powinien poza sceną mieszać się do polityki ( a już na pewno nie teatr dla dzieci).
Zoja
08:07, 2025-08-03
Obiekt, na który Bielsko-Biała czekała latami
Na stronie z orzeczeniami jest wyrok, że odrzucili to odwołanie konkurencji i przyznali rację najtańszemu wykonawcy więc chyba już mają drogę wolną do rozpoczęcia budowy..chyba, że jeszcze rozważają jednak rezygnację z tej inwestycji.
sb
13:42, 2025-07-31
Obiekt, na który Bielsko-Biała czekała latami
Wiadomo co dalej z inwestycją i dlaczego nie została jeszcze podpisana umowa z wykonawcą ?
SB
11:09, 2025-07-29
BBUSKING 2025 – magia ulicznych artystów
Zaliczyliśmy wszystko ale ten minispektakl w patku o wakacjach Ewrymena , Matko, jakie to było słodkie. Pozdrawiam tych państwa.
Anna
18:58, 2025-07-20
Brak komentarza, Twój może być pierwszy.
Dodaj komentarz