Zamknij
fot. Lucek Cykarski BCK

​​​​​​​Mariaż klasyki i folkloru w nowoczesnym królestwie dźwięków. Udany debiut Bielskiej Orkiestry Cavatina

Zbyszek Lubowski Zbyszek Lubowski 17:03, 27.10.2023 Aktualizacja: 17:20, 28.10.2023

​​​​​​​Mariaż klasyki i folkloru w nowoczesnym królestwie dźwięków. Udany debiut Bielskiej Orkiestry Cavatina

Spełniły się wieloletnie marzenia Andrzeja Kucybały, znanego pedagoga, dyrygenta i byłego dyrektora (1982-2017) bielskiej szkoły muzycznej. W stolicy Podbeskidzia powstaje profesjonalna orkiestra symfoniczna z prawdziwego zdarzenia. Inauguracyjny koncert Bielskiej Orkiestry Cavatina, bo taką nazwę przybrał zespół, zorganizowano w ostatni czwartek października w sali Cavatina Hall, nowoczesnego przybytku kultury, którego mogą tylko pozazdrościć Bielsku-Białej mieszkańcy innych miast.

Oddany do użytku przed 20 miesiącami elipsoidalny obiekt architektoniczny u zbiegu Sempołowskiej i Dworkowej, obudowany innymi bryłami, wykraczającymi poza banalny schemat stereotypowych graniastosłupów, stał się – bez jakiejkolwiek przesady – symbolem nowych czasów w dziejach miasta. Zyskało ono znakomitą salę koncertową o szczególnych właściwościach fizykalnych. Gipsowe ścianki, wyłożone specjalnymi okładzinami dębowymi, zapewniają rewelacyjną akustykę w przestronnym pomieszczeniu amfiteatralnym o kubaturze 10 tysięcy metrów sześciennych, z widownią na tysiąc miejsc.

O niezwykłych walorach dźwiękowych sali można się było przekonać podczas czwartkowej imprezy muzycznej w dniu 26 października. Z dużym zaciekawieniem przyjechałem z Gliwic na debiutancki koncert publiczny Bielskiej Orkiestry Cavatina (BOC), bo chciałem osobiście przekonać się, jak będzie ona brzmiała w elipsoidalnym królestwie dźwięków.

Obiekt o znakomitej akustyce / fot. Lucek Cykarski BCK

Nie zawiodłem się w najmniejszym nawet stopniu. Wrażenia były niesamowite. Orkiestra symfoniczna w takich warunkach technicznych brzmi nawet lepiej, niż w katowickiej sali koncertowej NOSPR, usytuowanej w konwencjonalnym obiekcie architektonicznym o kształcie zwykłego prostopadłościanu. Byłem w obu przybytkach i mogę bez obaw je porównywać…

Warto z satysfakcją odnotować, że BOC została utworzona w wyniku wspólnych starań Bielskiego Centrum Kultury im. Marii Koterbskiej oraz Fundacji Fiducia. Nie obyło się bez cennego wsparcia bielszczanina Michała Dziudy, właściciela obiektu Cavatina Hall, który zgodził się na udostępnienie zespołowi sali jako miejsca stałych koncertów.

– Może to znacząco przyczynić się do upowszechniania muzyki klasycznej w Bielsku-Białej, a muzykom grającym w orkiestrze stworzyć możliwość szybkiego rozwoju artystycznego. Będzie to z pewnością ważne ogniwo w łańcuchu starań o przyznanie miastu tytułu Europejskiej Stolicy Kultury w 2029 roku – uważa Andrzej Kucybała. Bielsko-Biała zakwalifikowało się zresztą do finałowej stawki w tym współzawodnictwie.

Ponad dwugodzinny koncert BOC składał się z dwóch części – klasycznej i folklorystycznej. Najpierw 21-osobowy zespół muzyków obojga płci (z wizualną przewagą urodziwych skrzypaczek) zaprezentował zróżnicowany mocno repertuar stylistyczny. Słuchacze zasiadający na - wypełnionej do ostatniego miejsca - widowni mieli okazję wysłuchać: klasycznej „Sinfonietty” Grażyny Bacewicz, rumuńskich tańców ludowych węgierskiego kompozytora Béli Bartóka, polskich melodii ludowych w ciekawej translacji muzycznej Witolda Lutosławskiego, a także współczesnego utworu, napisanego przez bielszczanina Jacka Obstarczyka, zainspirowanego bułgarską twórczością ludową.

Bielska Orkiestra Cavatina / fot. Lucek Cykarski BCK

Nie lubię używać górnolotnych określeń recenzenckich, ale to była naprawdę muzyczna uczta duchowa. Instrumentaliści z orkiestry objawili niezwykły kunszt artystyczny. Brzmienie zespołu nasuwało nieodparte skojarzenia z nagraniami austriackiej orkiestry z Salzburga, kierowanej przez Herberta von Karajana, jednego z najsłynniejszych dyrygentów XX wieku na świecie.

W rolę koncertmistrza BOC wcielił się z powodzeniem Krzysztof Kokoszewski. Koniecznie warto wspomnieć o tym, że na widowni nie było w ogóle przypadkowych słuchaczy. Zafascynowani muzyczną klasyką bielscy melomani w ogromnym skupieniu słuchali rewelacyjnych popisów artystów, nagradzając ich na zakończenie entuzjastycznymi brawami. Koncertowe audytorium było – ośmielę się stwierdzić – wymarzoną publicznością dla organizatorów i twórców przedsięwzięcia. Nie było tam nikogo, kto nie kochałby bezgranicznie ambitnej muzyki!

Niespotykaną euforię melomanów wywołała folklorystyczna część koncertu. Była to interesująca próba połączenia klasycznej formy muzycznej z folklorem w źródłowym brzmieniu góralskim. Na scenie obok orkiestry pojawiła się grupa Vołosi, założona przez górali z Beskidu Śląskiego. To improwizujący kwintet smyczkowy, obdarzony niewiarygodną wręcz energią koncertową. Ich wspólny występ był imponującym pokazem estradowej ekspresji wykonawczej. Takiej imprezy muzycznej nie było chyba jeszcze nigdy w 20-miesięcznej historii bielskiego obiektu Cavatina Hall!

Zespół Vołosi / fot. Lucek Cykarski BCK

 

Co sądzisz na ten temat?

podoba mi się 0
nie podoba mi się 0
śmieszne 0
szokujące 0
przykre 0
wkurzające 0
Nie przegap żadnego newsa, zaobserwuj nas na
GOOGLE NEWS

komentarz(0)

Brak komentarza, Twój może być pierwszy.

Dodaj komentarz

0%