Jędrne i soczyste słowa padały wielokrotnie ze sceny, niczym płatki róży na procesji. Nie przeszkadzało to jednak nikomu z grona koziańskich widzów i słuchaczy. Wszyscy doskonale zdawali sobie sprawę z faktu, że buntownicze słownictwo jest nieodłączną częścią ekspresyjnego zjawiska muzycznego o metalicznym obliczu. Kolejna (czwarta już z rzędu) edycja beskidzkiego przeglądu „KOZYNOSTRA ROCK FEST” wzbudziła ogromne zainteresowanie zespołów z najdalszych stron kraju.
[FOTORELACJA]263[/FOTORELACJA]
Położona w powiecie bielskim największa wieś w Polsce (ok. 13 tysięcy mieszkańców) nie od dziś wyróżnia się oryginalnymi inicjatywami w sferze kultury. Najciekawszą z nich wydaje się koziański festiwal muzyki rockowo-metalowej. Jego intrygująca nazwa rodzi naturalne skojarzenia semantyczne z mafijną organizacją przestępczą Cosa Nostra o rodowodzie sycylijskim. Ale od razu warto uspokoić Czytelników – impreza w Kozach nie ma nic wspólnego z mafią. Jest natomiast czymś w rodzaju wulkanicznego wybuchu (na podobieństwo sycylijskiej Etny) muzycznych emocji towarzyszących metalowym brzmieniom rockowym.
Skąd się to w ogóle wzięło?
Terminu „heavy metal” użył po raz pierwszy William Borroughs w swojej powieści „Nagi lunch” wydanej w Paryżu w roku 1959. W tekście utworu wykorzystano go zaś po raz pierwszy w 1968 roku w buntowniczym hymnie amerykańsko-kanadyjskiej grupy rockowej STEPPENWOLF pt. „Born to be Wild” (sugestywny opis podniecających uczuć doznawanych podczas szybkiej jazdy motocyklem po autostradzie).
Pod koniec lat sześćdziesiątych zeszłego wieku prasa muzyczna zaczęła coraz częściej posługiwać się pojęciami „heavy rock” oraz „progressive rock”, określającymi twórczość takich m.in. formacji jak Blue Cheer czy MC5. Z czasem pojawił się nowy (dość pojemny) nurt rocka z licznymi podgatunkami typu: thrash metal, death metal, glam metal czy indie metal. Dziś brzmienia rockowo-metalowe mają wielce różnorodną postać, a źródłowe hasło „heavy metal” traci niemal zupełnie na pierwotnym znaczeniu…
Chęć wzięcia udziału w przeglądzie „KOZYNOSTRA ROCK FEST 2023” zadeklarowało ponad 70 zespołów z całego kraju. Organizatorzy koziańskiego festiwalu otrzymali 72 zgłoszenia z takich m.in. miast, jak Gdańsk, Gorzów Wielkopolski, Mińsk Mazowiecki, Olsztyn, Opole, Tarnów, Wrocław czy Żyrardów. Do uczestnictwa w konkursowej rywalizacji zakwalifikowano ostatecznie cztery grupy. W sobotę, 5 sierpnia przyjechały one do Kóz z Krakowa („Wirefall”), Poznania („Signal Lost”), Tychów („Leepy”) i Żywca („Sawdust”).
Każda z nich prezentowała inną formę rockowej ekspresji. Nie da się ich jednoznacznie zaszufladkować do konkretnych gatunków. Krakowianie grali muzykę z pogranicza rocka alternatywnego, hip-hopu i tzw. „nu-metalu”, a poznaniacy – jak sami wyjaśniali – postawili na brzmienia pomiędzy „ambientem, muzyką post-rockową i rockiem progresywnym”. Tyszanie wyraźnie preferowali utwory z pogranicza rocka, bluesa i hip-hopu, a żywczanie objawili natomiast sentyment – zacytujmy wiernie ich muzyczne deklaracje – do „kolebki grunge’u ze szczyptą metalu”.
[ZT]7039[/ZT]
Konkursowe występy zespołów z różnych miast Polski zwracały uwagę widzów nie tylko głośnymi popisami gitarowymi. Na parkowej scenie ustawionej w bezpośrednim sąsiedztwie pałacu Czeczów można było zobaczyć żywiołowych wokalistów, którzy rozbierali się do pasa i epatowali momentami słuchaczy niepokornym aż do bólu słownictwem (Mateusz Augustyn z Krakowa, Sebastian Tworuszka z Tychów).
Trudno się było temu dziwić. Wszak każda z dotychczasowych imprez z cyklu „KOZYNOSTRA ROCK FEST’ miała z założenia buntowniczy charakter. Tak samo było i w tym roku. Wymownie świadczyły o tym teksty śpiewanych (głównie – po angielsku) utworów. Nie należy zapominać, że muzyka rockowo-metalowa to od lat przejaw młodzieżowego buntu. Sceniczne wulgaryzmy są jego trwałym i nieusuwalnym – jak można sądzić – składnikiem!
Trzyosobowe jury (w którym zasiadał m.in., co szczególnie warto odnotować, 36-letni Jacek Kaliński – wójt gminy Kozy) nie miało łatwego zadania. Po burzliwych obradach postanowiło przyznać główną nagrodę festiwalową zespołowi „Leepy” z Tychów. Grupa będzie mogła skorzystać dzięki temu z czterodniowej sesji nagraniowej w profesjonalnym DMB STUDIO w Bielsku-Białej. Festiwalowym wyróżnieniem uhonorowano zaś poznańską formację „Signal Lost”.
Popołudniowe prezentacje konkursowe były tylko – jak dowiodło życie – łagodnym preludium przed wieczornymi koncertami muzycznych gwiazd. Pomimo deszczowej aury zaroiło się wtedy od widzów w koziańskim parku. Było tam głośno, bardzo głośno, a chwilami nawet – niebywale głośno.
Entuzjastyczną owacją powitano lokalną grupę „More Than Less”. Istniejący od 10 lat zespół był – wraz z Domem Kultury w Kozach – współorganizatorem całej imprezy. Z jak najlepszej strony pokazali się w nim wokalista Przemysław Iskierka i gitarzysta Rafał Drewniak. Obaj z niejednego pieca chleb jedli, o czym z łatwością można było się przekonać w trakcie koncertu MTL.
Nie ograniczali się tylko do typowego repertuaru rockowo-metalowego. Duże brawa zgromadzonych w parku widzów zebrali za ekspresyjną interpretację utworu „Livin’ da vida loca” z repertuaru portorykańskiego piosenkarza Ricky’ego Martina (dyskotekowa kompozycja z pogranicza pop-music i rytmów latynoamerykańskich).
Późnym wieczorem dał o sobie znać najcięższy gatunkowo kaliber metalu. Zagrały dwie formacje – „Origin of Escape” z Jastrzębia-Zdroju oraz grupa pod wodzą wokalisty Michała Stawińskiego, złożona z byłych muzyków znanego zespołu „Oberschlesien” z Piekar Śląskich. Paskudna aura nie odstraszyła przysięgłych wielbicieli metalowych brzmień. Dodać jeszcze trzeba, że sierpniowa impreza koziańska doszła do skutku dzięki rządowej dotacji ze środków Funduszu Promocji Kultury, pozostających w osobistej gestii ministra kultury i dziedzictwa narodowego.
Karol21:09, 06.08.2023
0 1
Brawo Kozy!! Wreszcie coś innego niż disco polo. 21:09, 06.08.2023
Lolek 08:23, 07.08.2023
0 0
Dobrze że dyrektor z Bielska znów nie wepchała🤣🤣🤣 na siłę żenującego Pociągu do rockendrola i jeszcze bardziej lamerskiego Walimy w kocioł 08:23, 07.08.2023
Jesion10:46, 07.08.2023
0 0
Takie artykuły czyta się z ogromną przyjemnością. To jest dziennikarstwo na poziomie. 10:46, 07.08.2023