Bielsko-Biała czy Cieszyn nigdy nie były centrum polskiej kinematografii. W regionie powstało jednak co najmniej kilkanaście filmów, które zapisały się w historii kina, albo po prostu są warte zapamiętania. W naszej opowieści, od filmów przedwojennych, poprzez lata 50 i takie tytuły jak Jutro Meksyk i Zawsze w niedziele, dotarliśmy do końca lat 60.
W tej dekadzie powstał jeszcze jeden film, który warto przypomnieć. Czekam w Monte Carlo Juliana Dziedziny (1969), to film o sporcie. Poprzez tematykę rywalizacji w rajdach samochodowych pojawia się historia ambicji i rywalizacji między załogami rajdowymi. Wydźwięk jest prosty – tylko zgodna współpraca może dać sukces. W tle piękne kobiety, samochody i beskidzkie trasy między Szczyrkiem i Wisłą.
Swój filmowy ślad ma także w tej dekadzie Żywiecczyzna. Rozśpiewana opowieść o big-bicie – Milion za Laurę (1971) dzieje się w Bieszczadach, ale była kręcona m.in. na granicy w Korbielowie i karczmie w Jeleśni. Handlarz starociami Bulak wyjeżdża na wycieczkę do Włoch. Wcześniej kupuje starą walizkę. W niej znajduje się gitara. We włoskim muzeum dowiaduje się, że oryginał żołnierze napoleońscy 200 lat temu wywieźli gdzieś na wschód. Jest wart milion dolarów. Bulak wraca do Polski i rusza śladem gitary, którą tymczasem jego siostrzenica wysyła w Bieszczady, do swojego chłopaka startującego w konkursie zespołów big-bitowych. Ona sama rusza za nim wraz z producentem TV, który poszukuje tajemniczego zespołu i jego przebojowej piosenki…
Na następny film fabularny nakręcony w regionie musieliśmy poczekać kilka lat. To jednak była prawdziwa perła. Związana z fabrykancką Łodzią historia trójki przyjaciół chcących zawojować świat – Żyda, Polaka i Niemca, na swój wątek cieszyński i bielski. Ziemia obiecana – bo o tym filmie mowa - stała się jednym z najważniejszych polskich dzieł filmowych. Sceny w teatrze zrealizowano w Cieszynie, w maju 1974 roku. Statystów do wypełnienia widowni szukano w szkołach, barach i na ulicach miasta nad Olzą.
Dlaczego wybrano Cieszyn? Rąbka tajemnicy uchylił kiedyś reżyser Andrzej Wajda. Chodziło o to, żeby znaleźć teatr XIX-wieczny, ale na tyle mało znany, żeby nie został rozpoznany w filmie. Podobno obiekt pasował „stylistycznie” do filmu opowiadającego o Łodzi. Swój mały wkład ma także w Ziemi obiecanej bielski Teatr Polski, skąd wypożyczono zabytkową kurtynę.
I w tym miejscu przeniesiemy się do roku 1990. Wtedy w cieszyński teatrze ponownie zagościła ekipa filmowa, realizując serial Modrzejewska (w roli głównej Krystyna Janda) w reżyserii Jana Łomnickiego.
Rok 1978 przynosi zupełnie zapomniany film Nauka latania. Rzecz dzieje się w Rajczy, pokazuje miejscowe krajobrazy, a na tym tle opowiada o dziecięcej fascynacji lataniem…skokami na nartach i szybownictwem. Dlaczego wspominam o tym filmie? Nie chodzi o wybitne walory artystyczne, ale o reżysera. Nauka latania to debiutancki film Sławomira Idziaka, autora zdjęć do najsłynniejszych filmów Kieślowskiego, kultowych filmów Kina Moralnego Niepokoju, oskarowego Helikoptera w ogniu i mega-przeboju Harry Potter i Zakon Feniksa.
Rok 1984 to jeszcze jeden film realizowany w regionie, choć trudny do odnalezienia w archiwach. Jego twórca – Feridun Erol, to scenarzysta, operator i reżyser tureckiego pochodzenia. Komedia Złe dobrego początki powstała w Skoczowie, choć w filmie miejscowość nazywa się Laski. Emeryci (byli prominenci) spędzają czas, grając w orkiestrze dętej. Jeden z nich w czasie polowania, ratuje przed śmiercią ministra, wyciągając go z grzęzawiska. Niestety „nagrodą” jest grzywna za zniszczenie drzewa. Emeryci widzą rozlewającą się niesprawiedliwość. Postanawiają utworzyć Związek Obrony Rencistów Optymistów (ZORO) i stanąć do walki z obecnymi, skorumpowanymi władzami. Mimo pewnej niefrasobliwości odnoszą sukcesy, tyle że pojawiają się kolejne sprawy do załatwienia. W tle skoczowski Rynek i okoliczne uliczki oraz Kaplicówka. Dla znających Skoczów to prawdziwa perła.
Na koniec tej części jeszcze o dwóch znakomitych komediach nakręconych na Żywiecczyźnie przez śląskiego reżysera Janusza Kidawę. Chodzi o filmy Sprawa się rypła i Żeniac nakręcone w latach 1983 i 1984. Ten pierwszy to obraz w klimacie Trylogii o Kargulach i Pawlakach. Rodziny Kadelów i Placków nie darzą się sympatią, mimo że mieszkają obok siebie. Kadelowie są bogaci, Plackowie żyją bardzo skromnie. Na kilka dni przed setnymi urodzinami umiera babcia Kornelia Plackowa. Tymczasem na 100 urodziny babka ma otrzymać pieniądze i prezenty od gminy. Sprawa może „się rypnąć”, gdy okazuje się, że do babki ma przyjechać dziennikarka, a potem Urząd Wojewódzki zorganizować fetę. Sprytni Plackowie postanawiają, że jej syn Jontek będzie udawał babkę Kornelię. To wywołuje całą serię trudnych do przewidzenia zdarzeń.
Żeniac, to mieszkający z matką podstarzały kawaler szukający odpowiedniej dziewczyny. Staszek ma opinie pijaka, razem z matką prowadzi gospodarstwo. Przyszłą żonę znajduje sobie na zdjęciu w gazecie. Ponieważ ta nie przyjeżdża, szuka dalej, coraz bardziej sfrustrowany przedłużającym się kawalerskim stanem i przytykami sąsiadów. Wdowa z piątką dzieci, dziewczyna z dyskoteki, biuro matrymonialne - wciąż nie może znaleźć swojej drugiej połówki. Wydaje się, że oczekiwania Staszka rozmijają się z możliwościami. Wreszcie piękna blondynka z ogłoszenia odpisuje na list…Sopotnia, Ujsoły, Złatna, okolice Rajczy i Rycerki – to miejsca, które można zobaczyć w tych filmach.
Na koniec dwie refleksje
1/ W całej dekadzie lat 70. Bielsko-Biała nie pojawia się w filmie fabularnym. W latach 80. tylko incydentalnie - w filmie Dziecinne pytania Janusza Zaorskiego z 1981 roku można zauważyć halę i bramę wejściową FSM- u. (bardziej jako symbol dużej fabryki, niż część miasta).
2/ Szczęścia do filmowców nie ma także Żywiec. W tym wypadku posucha jest jednak stała i niezmienna. Może czas to zmienić?
Za miesiąc lata 90. oraz czasy współczesne i filmy realizowane w regionie. Będzie m.in. o tym, czy Cieszyn może udawać miasto na wschodzie Polski, o noweli Grzegorza Ciechowskiego zrealizowanej w Cieszynie, co Pan Samochodzik robił na górze Żar oraz o „Krecie” i nowym Szatanie z siódmej klasy (który uczył się w salach LO im. Kopernika).
[artykuł ukazał się na łamach miesięcznika Senior BB w listopadzie 2022]
Brak komentarza, Twój może być pierwszy.
Dodaj komentarz