Zamknij
Radosław Piwowarski

Gwiazdy z beskidzkim rodowodem. Reżyser, który odkrył dla świata Anię Przybylską

Zbyszek Lubowski Zbyszek Lubowski 09:00, 11.01.2023 Aktualizacja: 09:34, 19.01.2023

 Gwiazdy z beskidzkim rodowodem. Reżyser, który odkrył dla świata Anię Przybylską

Aż trudno w to uwierzyć, ale w życiu znanego i cenionego obecnie reżysera filmowego, Radosława PIWOWARSKIEGO, zdarzyło się, że w czasach PRL spalono mu z powodów politycznych taśmę z nakręconym przez niego filmem „Piorun kulisty”. Ówczesny rektor Łódzkiej Szkoły Filmowej uznał jego dzieło za niecenzuralne i polecił je fizycznie zniszczyć. Szokujące wydarzenie zostało skrupulatnie opisane w 1991 roku przez Wandę Wersenstein, autorkę monografii „Zespół Filmowy X”.

Niepokorny twórca filmowy o burzliwej biografii zawodowej przyszedł na świat przed 75 laty w niewielkiej miejscowości Olszówka Dolna u stóp Beskidu Śląskiego. Warto odnotować, że dopiero 20 lat później stała się ona dzielnicą Bielska-Białej. Wtedy jednak była to tylko mała wioska, w której nikt chyba nie przypuszczał, że na początku lat pięćdziesiątych powstanie tam dolna stacja beskidzkiej kolei linowej na Szyndzielnię.

Artystyczna rodzina

Urodził się w rodzinie artystów: matka była malarką, a ojciec – rzeźbiarzem. – Mieszkaliśmy z mamą, siostrą i psem Apaczem w jednym pokoju. Jak budziłem się, to moja matka stała przy sztalugach i malowała. Wstawała wcześnie, bo miała dla siebie tylko ten czas, zanim wstaną dzieci. I mówiła, że są to najpiękniejsze godziny w jej życiu. Byliśmy wychowani w wielkim szacunku dla ojca – rzeźbiarza. Całe życie rzeźbił gołe baby. Wszystkie były podobne. Wyglądały jak moja mama. Dom to był jeden wielki ołtarz – hołd miłości ojca do matki – zwierzał się przed laty Piwowarski wysłanniczce magazynu „GALA”.

– Kiedy ojciec wracał z pracowni rzeźbiarskiej, zamykał się w swoim pokoju. Musiała być wtedy cisza. Psa wypuszczało się z domu. Mama pisała na drzwiach kartkę dla sąsiadów: „Proszę nie dzwonić, pan Piwowarski śpi”. Kiedyś ojciec wstał wcześniej i mama nie zdążyła tej kartki zdjąć. Była awantura. Ojciec był jednak super-facetem. W trakcie obiadu czytał na głos Słowackiego. Ale potrafił też, gdy znalazł na ulicy kawałek węgla, przynieść go do domu, żeby było cieplej – wspominał w szczerej rozmowie z dziennikarką popularnego dwutygodnika, wydawanego w latach 2001-2021.

Po okresie beskidzkiego dzieciństwa przeniósł się wraz z rodzicami do Warszawy. Już we wczesnej młodości postanowił zostać reżyserem filmowym. Stało się to w niecodziennych okolicznościach. – Miałem 12 lat i wzięli mnie do filmu „Żołnierz królowej Madagaskaru”. Na planie jeździły dorożki, piękne kobiety skakały z okien, spacerowali strażacy. Patrzę, a ktoś mówi: „akcja” i to wszystko rusza. A potem mówi: „stop” i wszystko zastyga. Jakby to był Pan Bóg. Zapytałem: „kto to jest?”„Reżyser” - odpowiedzieli. I wtedy zapragnąłem nim być – wyznał kilkadziesiąt lat później Piwowarski.

Kształcił się w stołecznym LO im. Limanowskiego (absolwentami tej szkoły byli również Maciej Damięcki, Piotr Kaczkowski, Michał Milowicz czy Zbigniew Zapasiewicz). W 1971 roku ukończył studia na wydziale reżyserskim Państwowej Wyższej Szkoły Filmowej, Telewizyjnej i Teatralnej w Łodzi. Przez okres 7 lat (1974-1981) był związany z Zespołem Filmowym „X”, kierowanym przez Andrzeja Wajdę. Uczestniczył w powstawaniu filmów, które współtworzyły nurt kina moralnego niepokoju. Jego autorskie koncepcje, preferujące ukazywanie na ekranie powikłanych pod względem psychologicznym relacji międzyludzkich, dość często nie mogły jednak liczyć na akceptację ówczesnych władz kinematografii.

Cenny dorobek twórczy

W swoim reżyserskim dorobku ma kilkanaście cenionych filmów fabularnych i sporo odcinków popularnych seriali telewizyjnych. Najciekawszymi jego dziełami są sugestywne filmy: „Yesterday” (1984), „Kochankowie mojej mamy” (1985) „Pociąg do Hollywood” (1987), „Marcowe migdały” (1989), „Autoportret z kochanką” (1996). Nakręcił je na podstawie własnych scenariuszy, co było rzadkim zjawiskiem w polskiej kinematografii.

Duże emocje wzbudził zwłaszcza film „Yesterday”, opowiadający o ekscytacjach muzyką Beatlesów w socjalistycznej Polsce. Jego akcja toczyła się na prowincji, a bohaterami byli licealiści z amatorskiego zespołu, którzy tuż przed maturą próbowali publicznie prezentować utwory sławnej „czwórki z Liverpoolu”. Film rozgrywał się w dwóch planach: z jednej strony była to melodramatyczna opowieść o dojrzewaniu, o pierwszej miłości i młodzieńczych pasjach, a z drugiej zaś – pełne nostalgii spojrzenie na polską prowincję połowy lat sześćdziesiątych XX wieku.

W roku 1985 udało mi się poznać Polaka z krwi i kości. Był to pewien reżyser filmowy - bardzo sympatyczny, zwłaszcza podczas zakrapianych wieczorów. Nazywał się Radosław Piwowarski, miał wtedy 37 lat, pracował dla telewizji i prezentował na festiwalu w San Sebastian swój pełnometrażowy debiut. Jego mały film zatytułowany z angielska „Yesterday” pokazywał zadziwiający wizerunek Polski lat 60. Obraz na pozór wesoły, beztroski - jowialny jak sam reżyser. A w istocie film słodko-gorzki, który zaskoczył wszystkich sięgając po główną nagrodę festiwalu. Ten sympatyczny facet i jego mały film pozwolili mi znaleźć furtkę do kina, które okazało się niezbędne, by zrozumieć życie katolików, praktykujących w kraju rządzonym przez ortodoksyjnych komunistów – pisał z absolutną otwartością hiszpański krytyk filmowy José-Maria Riba.

Piwowarski dał się także poznać z aktorskich kreacji w niektórych ze swoich filmów. Zagrał m.in. rolę taksówkarza w serialu telewizyjnym „Jan Serce”, nakręconym na kanwie poruszającej opowieści o uporczywych poszukiwaniach życiowej partnerki przez samotnego czterdziestolatka. Na przełomie wieków podjął się natomiast niełatwego zadania menadżerskiego, pełniąc funkcję dyrektora programowego telewizyjnej „jedynki” (1998-2003).

Radosław Piwowarski odkrył wreszcie dla świata Annę Przybylską (1978-2014), utalentowaną aktorkę z Gdyni, która zyskała ogólnopolską popularność rolą sympatycznej policjantki Marylki w tasiemcowym serialu „Złotopolscy” (1997-2010). Artystka nigdy nie ukrywała, że swój debiut na telewizyjnym ekranie zawdzięcza kreatywnemu twórcy wielu wybitnych polskich filmów fabularnych.

[ZT]642[/ZT]

 

Co sądzisz na ten temat?

podoba mi się 0
nie podoba mi się 0
śmieszne 0
szokujące 0
przykre 0
wkurzające 0
Nie przegap żadnego newsa, zaobserwuj nas na
GOOGLE NEWS

komentarz(0)

Brak komentarza, Twój może być pierwszy.

Dodaj komentarz

0%