Dzień Świętego Marcina, obchodzony 11 listopada, jest jednym z ważniejszych jesiennych wydarzeń w wielu krajach Europy. To dzień, który łączy w sobie zarówno elementy religijne, jak i świeckie. W Polsce, tradycje związane z obchodami święta marcińskiego, kultywowane są w Wielkopolsce, szczególnie w Poznaniu, gdzie od wieków cieszą się ogromną popularnością. Jakie są korzenie tego święta i jakie tradycje z nim związane? Przyjrzyjmy się bliżej.
Książę miłosierdzia
Święty Marcin, to postać tyleż barwna, co inspirująca. Wyobraźcie sobie: młody rzymski legionista, chłodna jesienna noc, a on, widząc zziębniętego żebraka, nie waha się. Przecina swój płaszcz mieczem i oddaje połowę potrzebującemu. Gdyby Marcin żył dziś, pewnie zostałby bohaterem memów albo idolem Instagrama. Ale w tamtych czasach jego czyn zapadł w pamięć na wieki. Właśnie za takie gesty prostego miłosierdzia Kościół uczynił go świętym, a ludzie – legendą.
Marcin nie szukał zaszczytów. Gdy po latach chciano uczynić go biskupem Tours, ukrył się w gęsiarni. Cóż, gęsi miały inne plany. Głośnym gęganiem zdradziły jego kryjówkę, skazując go na duchowną karierę. I to właśnie te ptaki stały się symbolem święta – nie tylko na talerzach Francuzów czy Niemców, ale również w Polsce.
Rogal, który smakuje historią
A jednak to nie gęś, lecz rogal świętomarciński zyskał miano prawdziwego króla poznańskich obchodów. Ten słodki wypiek ma więcej fanów niż jakikolwiek influencer. Historia rogali jest równie smakowita, co ich nadzienie. Wszystko zaczęło się w XIX wieku, kiedy to ks. Jan Lewicki zaapelował do wiernych, aby na wzór Świętego Marcina podzielili się z ubogimi. Józef Melzer, poznański cukiernik, wpadł wtedy na pomysł: „Upiekę coś, co będzie symbolem hojności”.
I tak powstały rogale – półfrancuskie ciasto wypełnione nadzieniem z białego maku, orzechów i bakalii. Ale to nie byle jakie ciasto! Zrobienie prawdziwego rogala świętomarcińskiego, to sztuka wymagająca precyzji i cierpliwości. Ciasto drożdżowe musi być wałkowane, składane i chłodzone tak, aby każda warstwa była idealnie krucha i puszysta. A nadzienie? Biały mak, delikatny i subtelny, w połączeniu z orzechami i rodzynkami tworzy mieszankę, która rozpieszcza podniebienie. Kształt ciasta interpretowano niegdyś jako nawiązanie do podkowy, którą miał zgubić koń świętego.
Certyfikat autentyczności
Rogale świętomarcińskie, to nie byle jakie ciastka, które można upiec w domowym piekarniku na szybko. To produkt o Chronionej Nazwie Pochodzenia. W 2008 roku Unia Europejska uznała, że ich wyjątkowość zasługuje na ochronę. Aby wypiek mógł nosić tę nazwę, musi spełniać ściśle określone kryteria i pochodzić z Wielkopolski. Jakość musi być bez zarzutu.
I choć mogłoby się wydawać, że przepis na idealnego rogala jest pilnie strzeżony, każdy poznański cukiernik ma swoje sekrety. Jedni dodają więcej masła, inni eksperymentują z czasem pieczenia. Ale efekt zawsze jest jeden: rogal, który rozpływa się w ustach, przenosząc nas w świat smakowej ekstazy.
Marcin łączy, nie dzieli
Dzień Świętego Marcina to jednak coś więcej niż tylko smakowe uniesienia. To dzień, który w wielu krajach jest mocno celebrowany. W Niemczech święto to znane jest jako Martinstag i jest szczególnie popularne w regionach katolickich. Charakterystycznym elementem obchodów są procesje z lampionami, które dzieci własnoręcznie wykonują w szkołach i przedszkolach. Po zmroku wędrują ulicami, śpiewając tradycyjne pieśni ku czci Świętego Marcina. W wielu miejscowościach odbywają się także inscenizacje legendarnego spotkania Marcina z żebrakiem.
We Francji, gdzie Marcin pełnił funkcję biskupa Tours, święto to ma wymiar szczególny. Kościół Świętego Marcina w Tours jest miejscem pielgrzymek, a sam święty uznawany jest za jednego z patronów kraju. Tradycje kulinarne obejmują zarówno pieczone ptactwo, jak i degustacje młodego wina, co symbolicznie oznacza zakończenie jesiennych zbiorów.
Na Węgrzech, gdzie Marcin urodził się w 316 roku, dzień jego święta obchodzi się hucznie, z licznymi festynami i jarmarkami. Podobnie jak w innych krajach, serwuje się gęś oraz młode wino. Popularne jest powiedzenie: „Kto w dniu Świętego Marcina nie zje gęsi, będzie głodny przez cały rok”.
W Polsce obchody święta ma szczególnie bogate tradycje w Wielkopolsce. W Poznaniu, podczas uroczystego pochodu ulicami miasta, postać Świętego Marcina, dosiadając białego konia, symbolicznie przekazuje klucze do bram miasta. Jest to moment inauguracji jarmarku, na którym można spróbować lokalnych specjałów i zakupić regionalne produkty. Kościół pod wezwaniem św. Marcina, zlokalizowany przy ulicy o tej samej nazwie, stanowi centrum obchodów religijnych. Po uroczystej mszy świętej mieszkańcy uczestniczą w festynie pełnym muzyki, tańca i tradycyjnych potraw.
Dla wielu z nas tradycja dnia św. Marcina sprowadza się do skosztowania słodkiego wypieku. Warto więc zaopatrzyć się w kilka rogali jeszcze dzisiaj. Dla spóźnialskich mamy małe pocieszenie: w sieci Biedronka można znaleźć „rogale książęce” w cenie 3 zł za sztukę. Choć prawdopodobnie nie dorównują smakiem tym przygotowanym według oryginalnej receptury, są całkiem zjadliwe.
Brak komentarza, Twój może być pierwszy.
Dodaj komentarz