Zamknij
Piłka nożna to sport, który rozbudza emocje, zarówno na boisku, jak i na trybunach

Od ultrasów, przez hooligans, casuals, aż po barra bravas i polskich kiboli

Agata Rucińska Agata Rucińska 21:49, 08.10.2024 Aktualizacja: 11:41, 07.11.2024

Od ultrasów, przez hooligans, casuals, aż po barra bravas i polskich kiboli

Piłka nożna to sport, który rozbudza emocje, zarówno na boisku, jak i na trybunach. Kibice tworzą atmosferę, która napędza drużyny, a czasem nawet wpływa na wynik meczu. Ale kim właściwie są ci ludzie, którzy zamieniają nudne, betonowe konstrukcje stadionów w areny widowisk godnych igrzysk? Ultras, hooligans, casuals, barra bravas, a na koniec – nasi polscy kibole. W tej kibicowskiej dżungli, każdy gatunek ma swoje miejsce, swój charakter i swoje... strategie przetrwania.

Ultras – artyści stadionowych murów

Zaczynamy od ultrasów – to oni są odpowiedzialni za najbardziej spektakularne widowiska na stadionach. Gdyby piłka nożna była sztuką, to ultrasi byliby jej performerami. Choreografie, race, sektorówki – ich rękami powstają dzieła, których nie powstydziłby się niejeden artysta uliczny. W Polsce, we Włoszech czy Turcji to właśnie oni dyktują, jak będzie wyglądał każdy większy mecz. Nie można też zapomnieć o „płucach” ultrasów – setki gardeł, które potrafią sprawić, że murawa drży, a przeciwnik zaczyna się pocić.

Co ciekawe, to właśnie ultrasi są często moralnymi strażnikami swojego klubu. Przekazują miłość do barw kolejnym pokoleniom, dbają o tradycje i... o dyscyplinę na trybunach. I choć race mogą nieco przypominać fajerwerki z czasów Sylwestra, to nie ma wątpliwości – widowiskowość ultrasów sprawia, że mecz piłki nożnej staje się spektaklem godnym opery.

Hooligans – mistrzowie nokautu poza stadionem

Ale przejdźmy teraz do tych, którzy stadionowe piękno zamieniają na uliczne starcia. Hooligans – tu kończą się śpiewy i w ruch wchodzą pięści. Jeśli ultrasom można zarzucić, że czasem podpalą racę, to hooligansom zarzuca się najczęściej, że podpalają całe miasta. To oni są prawdziwymi wojownikami tej futbolowej dżungli. Dla nich mecz jest tylko pretekstem, by umówić się na bójkę. Bo przecież czym byłby mecz bez „trzeciej połowy”, prawda?

Właściwie to w tej grupie znajdziemy romantyków futbolowej wojny. Rywalizacja między kibicami to nie tylko bójki. To swoista „rycerskość” – spotkania w ustalonych miejscach, na neutralnym gruncie, często z kodeksem honorowym, który mówi, że nie bije się leżącego. Może to tylko legenda, ale bez względu na to, jak patrzymy na hooligansów, trudno odmówić im jednego – są świetnie zorganizowani. Ich mobilizacja przypomina czasem manewry wojskowe. Zamiast mundurów – dresy i szaliki klubowe.

Casuals – dresy, Lacoste i szyk na meczu

W kontraście do brutalnych hooligansów stoją casuals – elitarni kibice mody. Dla nich piłka nożna to nie tylko sport, ale okazja do pokazania, kto ma lepszy gust i więcej wydał w butiku Stone Island. Ich motto brzmi: „Wielki mecz? Idealna okazja, by zabłysnąć!” Podobnie jak hooligans, casuals potrafią walczyć, ale robią to z większym szykiem. Zamiast masowych bijatyk preferują walki w stylu Jamesa Bonda – dyskretnie, elegancko, a po wszystkim zakładają okulary przeciwsłoneczne i udają, że to nie oni.

Ten styl bycia nie jest przypadkiem. Casuals, wywodzący się z brytyjskich trybun, stworzyli własną subkulturę, która łączy miłość do futbolu z modą. W ich świecie wyglądać dobrze na stadionie to klucz do sukcesu – i to dosłownie, bo ich markowe ubrania mają też jedną zaletę – są świetnym kamuflażem, gdy trzeba unikać rozpoznania przez policję.

Barra bravas – południowoamerykański futbolowy ogień

Kiedy mówimy o futbolowej gorączce, nie sposób pominąć barra bravas z Ameryki Łacińskiej. Argentyńskie, brazylijskie czy kolumbijskie trybuny to prawdziwa dżungla. Gdy ultrasi to artyści stadionów, a hooligans to wojownicy, barra bravas to… połączenie mafii z teatrem. Nie bez powodu mówi się, że w Buenos Aires łatwiej znaleźć członka barra bravas niż taksówkę.

Barra bravas kontrolują nie tylko trybuny, ale często całe kluby. Zarządzają, wymuszają, a przy okazji doskonale zarabiają na nielegalnych działaniach. Czego się spodziewać po grupach, które traktują klub jak swoje terytorium, a władze klubu bardziej jak zakładników niż pracodawców? Mimo to, ich wsparcie dla drużyn jest niemal fanatyczne, a oprawy meczowe, zwłaszcza te z udziałem rzek i deszczów konfetti, są niezrównane. To właśnie ta pasja sprawia, że futbol na południowoamerykańskich stadionach to widowisko z elementami thrillera.

Polscy kibole – agresja w barwach narodowych

No i na końcu – polscy kibole. Dla jednych to prawdziwi patrioci, dla innych – gangi z szalikami. Polska scena kibicowska łączy w sobie elementy ultrasów, hooligansów i casualsów, a czasem także... polityki. O ile kibicowanie w Polsce wywodzi się z miłości do klubu, o tyle z czasem stało się areną ideologiczną. Kibole to nie tylko fani piłki nożnej, ale także manifestujący swoje przekonania narodowe i polityczne.

To na polskich stadionach spotyka się nacjonalizm, patriotyzm i miłość do drużyny. Jednak warto pamiętać, że polski ruch kibolski to także zorganizowane grupy, które mają wpływy w półświatku przestępczym. Handlowanie narkotykami, przemyt, a czasem nawet kontrola lokalnych biznesów to tylko niektóre z „zasług” polskich kiboli. Jednak gdy nadchodzi mecz, stają ramię w ramię – gotowi, by za swoje barwy i swój kraj walczyć, dosłownie.

[ZT]14807[/ZT]

Wnioski? Żyjemy na stadionowym safari

Ruch kibicowski to prawdziwe safari. Są tam dzikie zwierzęta (hooligans), piękne pawie (casuals), pracowite pszczoły (ultras), a nawet szare eminencje (barra bravas). Wszystkie te grupy tworzą jedną, wielką, hałaśliwą rodzinę, która mimo różnych metod wyrażania swojego wsparcia, ma jeden cel: miłość do piłki nożnej. Może ich drogi nie zawsze się zgadzają z przepisami prawa, ale nie można im odmówić jednego – bez nich piłka nożna nie byłaby tym samym.

Więc następnym razem, gdy staniesz na trybunach i usłyszysz ryk ultrasów, pomyśl o tym stadionowym ekosystemie. Wszyscy są tu na swoim miejscu. To ich dom, w którym każdy zna swoje role – od artystów przez wojowników aż po osobników w drogich dresach. 

 

Co sądzisz na ten temat?

podoba mi się 0
nie podoba mi się 0
śmieszne 0
szokujące 0
przykre 0
wkurzające 0
Nie przegap żadnego newsa, zaobserwuj nas na
GOOGLE NEWS

komentarz(0)

Brak komentarza, Twój może być pierwszy.

Dodaj komentarz

0%