Historia margaryny zaczęła się w czasie I wojny światowej a masła 3500 lat p.n.e. Ten fakt już powinien nas skłonić do zastanowienia się nad prawdziwością sloganów reklamowych promujących margarynę jako produktu chroniącego przed miażdżycą. Margaryna nie powstała jako antidotum na choroby układu krążenia a z powodu konieczności wyżywienia głodujących żołnierzy na froncie.
Pierwsza produkcja ruszyła w 1911 roku we Francji w fabryce mydła…A cała szybka kariera oparła się na niezwykle niskiej cenie w porównaniu do masła. Jeśli margaryna jest pięć do siedmiu razy tańsza od produkcji masła, to wnioski nasuwają się same. Żaden koncern nie wycofa się dobrowolnie z promowania kłamstwa na temat rzekomego dobrodziejstwa płynącego ze spożywania margaryny.
A jakie są fakty?
Margaryna to utwardzony olej roślinny. Podczas uwodornienia i estryfikacji zmienia się konsystencja oleju z płynnej w stałą. W samym oleju nie ma nic złego ale już po zastosowaniu powyższych procesów technologicznych na nasze stoły trafia produkt bogaty w niezdrowe kwasy nasycone. W dodatku powstają sztuczne izomery trans zupełnie obce dla naszego organizmu. Nie dość, że nie mają żadnych wartości odżywczych to jeszcze szkodzą – powodują zmiany miażdżycowe.
Dodatkową zaletą margaryny z punktu widzenia producentów jest jej długi termin ważności, ponieważ nasze zmysły smaku i zapachu nie rozwinęły zdolności do wyczuwania procesów starzenia się margaryny. A więc możemy spożywać zjełczałą margaryną zupełnie nieświadomie.
Czy masło stosowane przez ludzkość od ponad pięciu tysięcy lat może być aż tak niebezpieczne?
Przeciwnicy spożywania tłuszczów zwierzęcych pomijają fakt, że przy nadmiernym spożyciu masła wzrasta poziom zarówno złego cholesterolu LDL, jak i dobrego HDL. Podczas gdy przy spożyciu margaryny wzrasta poziom złego cholesterolu ale maleje poziom dobrego. Liczne badania niezależnych naukowców potwierdziły, że spożycie margaryny zwiększa aż dziesięciokrotnie prawdopodobieństwo miażdżycy w porównaniu ze spożyciem tej samej ilości masła. Dodatkowo margaryna stanowi zagrożenie otyłością, cukrzycą typu 2 i nowotworami. Należy pamiętać, że tłuszcze utwardzone to nie tylko margaryna w plastikowym pudełku do smarowania kanapek, ale skład większości żywności przetworzonej np. wszelakich ciasteczek i ciast, batonów, chipsów, produktów garmażeryjnych sprzedawanych powszechnie w sklepach spożywczych.
Sztuczne izomery trans są niezwykle niebezpieczne dla kobiet w ciąży, karmiących oraz dla dzieci do 4 roku życia. Prof. Henryk Rafalski (i wielu innych naukowców) wyspecjalizowany w badaniach nad wpływem margaryny na organizm małych dzieci mówi wprost, że podawanie tego produktu powinno być nie tylko zabronione ale wręcz karalne. Próby wprowadzenia uregulowań prawnych przez Unię Europejską podejmowali kilkakrotnie Duńczycy – za każdym razem bezskutecznie. Światowy ekspert w dziedzinie zdrowia i żywienia z Harvard Medical School prof. Walter Willett określił już w 2006 roku kwasy tłuszczowe trans mianem „największej katastrofy przetwórstwa spożywczego wszech czasów”.
Izomery trans wbudowują się w błonę komórkową i powodują jej usztywnieni a to prowadzi do zaburzenie prawidłowego funkcjonowania najpierw na poziomie komórki, potem tkanki, organu i w końcu całego organizmu. Zatem sprawdzajmy skład na opakowaniach i odkładajmy na półkę produkty zawierające „utwardzony”, „uwodorniony”, „częściowo uwodorniony” olej roślinny.
Masło miodowe na jesienne śniadanie:
0
0
0
0
0
0
Brak komentarza, Twój może być pierwszy.
Dodaj komentarz