Dlaczego mężczyźni unikają lekarza? Boją się, czy po prostu nie mają czasu?
Listopad, wąsy i męska duma. Oto Movember – miesiąc, w którym faceci na całym świecie zamieniają się w szlachciców z epoki, by przypomnieć, że ich zdrowie jest ważne. No, przynajmniej przez te 30 dni, bo potem… cóż, zaczyna się sezon na unikanie lekarza jak ognia. Pytanie: dlaczego? Strach? Wstyd? Czy może po prostu syndrom „ja nie mam czasu na takie głupoty”?
Facet do lekarza nie idzie, chyba że go żona za uszy zaciągnie
Statystyki są bezlitosne. Według danych Krajowego Rejestru Nowotworów w 2020 roku w Polsce ponad 72 tysiące mężczyzn usłyszało diagnozę nowotworu złośliwego. W śląskim aż 10 tysięcy przypadków! Ale co tam statystyki, prawdziwy mężczyzna do lekarza idzie dopiero wtedy, gdy ból już nie pozwala mu spać, jeść ani (co najgorsze) oglądać meczu.
W domu? Twardziel. W kolejce do przychodni? Blady, spięty, gotów odwrócić się na pięcie. Bo przecież lekarz to człowiek od rzeczy poważnych, a facet ma poważne sprawy tylko w pracy. „Do urologa? Przecież wszystko działa, jak trzeba” – myśli sobie. No, może trochę skrzypi, ale kto by się tym przejmował?
Lęk przed diagnozą czy przed... badaniem?
Powiedzmy to wprost – większość mężczyzn boi się, że usłyszy coś, co wywróci ich życie do góry nogami. „Rak prostaty? Jądra? To przecież jakieś mity!” – mówią, popijając trzecią kawę, z poziomem stresu jak u pilota odrzutowca. Do tego dochodzi wstyd. Wizyta u urologa? Proszę, przecież to niemal jak spowiedź, tyle że w białym gabinecie, a nie w kościele.
Nie pomaga fakt, że panowie często postrzegają profilaktykę jako coś niemęskiego. „Facet nie choruje, facet walczy!” – powie ten sam, który jeszcze przed chwilą nerwowo googlował „ból w lewej dolnej części pleców”. A potem? Reset. „Nie będę sobie psuł dnia” i jazda dalej, aż do pierwszego alarmującego objawu.
Mężczyzna i jego święte wymówki
Najlepsze są jednak wymówki. „Nie mam czasu” – klasyka gatunku. Bo przecież mężczyzna pracuje, zarabia, ratuje świat. Nie ma czasu na głupoty typu badania. Nawet jeśli NFZ zrobił za niego całą robotę i przygotował kalendarz badań profilaktycznych, wystarczy kliknąć, sprawdzić, zapisać się. Ale nie, facet czeka, aż żona lub partnerka zrobi to za niego. „W sumie, to nawet dobrze – przynajmniej przypilnuje” – myśli, a potem wraca do swojego bezpiecznego świata bez białych kitli.
Samobadanie? A po co, skoro to nie siłownia?
No dobrze, a co z samobadaniem jąder? Przecież to szybkie, łatwe, wręcz można to zrobić pod prysznicem. Ale tu też pojawia się problem. „Co ja tam wyczuję? Guz? Nie, to pewnie nic” – tłumaczy sobie mężczyzna, który bardziej dba o regularne przeglądy samochodu niż o własne zdrowie. Paradoks? Owszem. Bo w końcu, jak coś stanie się z autem, to można wymienić części. A zdrowie? No cóż, na to ASO nie ma.
Movember jako męski bunt
Na szczęście Movember to powiew świeżości. To miesiąc, kiedy panowie dumnie noszą wąsy i przypominają światu, że potrafią myśleć o swoim zdrowiu. Przez chwilę stają się ambasadorami profilaktyki. Ale co potem? Znów codzienność, bez wąsów i bez lekarza.
Jak to zmienić?
Nie ma innej drogi niż edukacja. Kampanie zdrowotne muszą być bardziej męskie – z odrobiną humoru, prostym przekazem i jasnym celem: „Idź do lekarza, bo życie to coś więcej niż kolejna wymówka”. Może warto by stworzyć konkurs na najodważniejszego faceta, który zamiast zapuścić wąsy, zapuści się do przychodni? W końcu, jakby nie patrzeć, zdrowie to inwestycja na przyszłość, a nie fanaberia.
Panowie, czas zmienić podejście. Lekarz to nie wróg, badania to nie kara, a profilaktyka to nie kaprys. To sposób na życie dłuższe i lepsze – dla was, waszych bliskich i… waszych samochodów, które ktoś przecież musi prowadzić.
Nie czekaj i już teraz sprawdź badania profilaktyczne dla siebie. Wejdź na stronę Akademia NFZ i skorzystaj z bezpłatnego, i praktycznego kalendarza badań. Zaznacz tylko płeć i wiek, a my zrobimy resztę. Pokażemy Ci badania profilaktyczne, które powinieneś wykonać i gdzie je zrobisz. To prostsze niż myślisz. Przekonaj się i zrób sobie przegląd zdrowia. Umów się na badania, które mogą uratować Twoje życie. Działaj dla siebie i swoich bliskich, wypnij się na nowotwory i dbaj o to, co najważniejsze! - zachęca Narodowy Fundusz Zdrowia
********
Nazwa „Movember” powstała z połączenia angielskich słów „moustache” (wąsy) i „November” (listopad). Akcja narodziła się w Australii w 1999 roku i od tego czasu zyskała globalną popularność. Kampania ma na celu promowanie profilaktyki zdrowotnej oraz wczesnego wykrywania nowotworów prostaty i jąder. Movember zachęca mężczyzn do zapuszczania wąsów w listopadzie jako symbolu wsparcia i zwiększania świadomości na temat męskiego zdrowia.
Brak komentarza, Twój może być pierwszy.
Dodaj komentarz