Dziura na dziurze

Bielskie drogi w większości nie mają chodników, a stan niektórych (ul. Struga na odcinku od Starobielskiej do Listopadowej w centrum miasta) nie zmienił się od połowy XIX w. i mógłby w obecnych czasach zszokować niejednego sołtysa lub wójta tzw. wschodniej Polski. Stoicki spokój, wręcz spokój grabarza, szefa MZD Wojciecha Walusia w przedstawionej problematyce zapewnia nas, że jeszcze przez długi czas nic nie ulegnie zmianie, zwiększając tylko nasze wydatki na zakup obuwia, naprawy samochodów, pobytu w szpitalach, długiej rehabilitacji, etc.

Na pocieszenie zatrwożonym przedstawionymi faktami należy stwierdzić, że prezydencka dzielnica Stare Bielsko nie różni się zbyt wiele ulicami od innych dzielnic miasta. Tworząc medialny ranking ulic, które są tylko ulicami z nazwy do nieprzejezdnych należy zaliczyć m.in. ul. Zuchów w Starym Bielsku, gdzie ilość dziur w asfalcie oraz innych uszkodzeń w nawierzchni przy braku oświetlenia ulicznego oraz chodników mogłaby zatrzymać najlepszy sprzęt wojskowy każdej armii świata.

Ciekawostką jest, że wspomniana ulica łączy się z ul. Haletówką w Mazańcowicach, gdzie chodniki oraz stan ulic można porównać do standardów europejskich. Jak widać za miedzą, choć w tym samym powiecie, są różne światy mimo małych odległości od siebie. Głęboką refleksję pozostawiam Szanownym Czytelnikom z wielką nadzieją, że obudzi i zawstydzi decydentów naszego miasta. Podróże dalekie, a zwłaszcza te bliskie pozwalają lepiej zrozumieć otaczający nas świat!