Mniej szczęścia miał 18-letni mężczyzna, który podczas treningu w rej. Szyndzielni, doznał złamania kości udowej. Do zdarzenia zostali zadysponowani dyżurni z SR Klimczok. W związku z wymagającym transportem w rejon działań udał się również zespół z Centrali w Szczyrku. Po dotarciu na miejsce zdarzenia ratownicy zabezpieczyli termicznie mocno wychłodzonego poszkodowanego i uraz kończyny dolnej. Z pomocą turystów przeniesiono mężczyznę w noszach do karetki górskiej, którą został zwieziony do miejsca przekazania Zespołowi Ratownictwa Medycznego.
O pechu może mówić również turysta, który tego samego dnia ok. godz. 14:00 doznał urazu podudzia w rej. Babiej Góry. Na pomoc wyruszyli ratownicy z Markowych Szczawin: dwóch skuterem w okolice Biwaku Zapałowicza, skąd dalej udali się pieszo w stronę Pośredniego Grzbietu oraz trzeci ratownik pieszo z dyżurki wyposażony w nosze.
Po dotarciu do poszkodowanego, zapewnieniu komfortu termicznego oraz zabezpieczeniu bolesnego złamania, ratownicy zdecydowali o zadysponowaniu śmigłowca LPR. Rozpoczęto transport mężczyzny w noszach SKED na Przełęcz Brona, gdzie warunki pogodowe pozwalały na przyjęcie śmigłowca (w wyższych partiach Babiej Góry wiał silny wiatr). Po przekazaniu Zespołowi LPR, poszkodowany drogą powietrzną został przetransportowany do szpitala w Suchej Beskidzkiej.
Brak komentarza, Twój może być pierwszy.
Dodaj komentarz