W ten weekend na bielskiej Starówce i na placu Chrobrego zagościły stragany ze słodkościami i trucki z czymś na ostro, kwaśno i słono. Pogoda dopisała, klienci niekoniecznie.
To pierwsze tego typu "festiwalowe" wydarzenie po okresie "covidowej" posuchy. W południe, w sobotę ludzi raczej niewiele. Właściciele straganów nie liczą na duże zyski, być może tylko na zwrot kosztów. Wśród kramów z wyrobami czekoladowymi można znaleźć także zabawki, balony i biżuterię.
Poniżej, na placu Chrobrego smaki zgoła odmienne - zapach pieczonych "przysmaków" da się wyczuć nawet przez maseczkę. Ilość klientów także nie jest oszałamiająca. Czyżbyśmy odwykli od tego rodzaju imprez?
Brak komentarza, Twój może być pierwszy.
Dodaj komentarz