- Kto z państwa ma jeszcze w domu świąteczną choinkę? – zapytała widzów Wiktoria Węgrzyn-Lichosyt na początku karnawałowej imprezy muzycznej, zorganizowanej w Bielskim Centrum Kultury w ostatnią sobotę stycznia. Śpiewająca aktorka z Teatru Polskiego w Bielsku-Białej wyraźnie się ucieszyła, gdy zobaczyła las podniesionych rąk na widowni. – To wspaniały czas sprzyjający jeszcze ciągle radosnemu kolędowaniu – powiedziała publiczności zgromadzonej w sali widowiskowej BCK.
[FOTORELACJA]196[/FOTORELACJA]
I taki właśnie charakter miał styczniowy koncert Bielskiego Chóru Gospel. Była to prezentacja popularnych kolęd i pastorałek bożonarodzeniowych w aranżacjach utrzymanych w oryginalnej konwencji „gospel” – chrześcijańskiej muzyki obrzędowej, tkwiącej u źródeł jazzu. Publiczność miała też okazję wysłuchać niebanalnych interpretacji znanych standardów gospel, wywodzących się z XIX-wiecznych tradycji muzykowania („boskiego śpiewania”) czarnoskórych mieszkańców USA.
Pod batutą Michała Czulaka
Bielski Chór Gospel istnieje od 2017 roku. Od początku swojej działalności jest związany z Domem Kultury w Olszówce, turystycznej dzielnicy Bielska-Białej, w której zbudowano przed 70 laty – przypomnijmy – dolną stację beskidzkiej kolei gondolowej na Szyndzielnię. 60-osobowy chór zrzesza miłośników radosnego gatunku muzyki sakralnej. Dyrygentem zespołu jest Michał Czulak, który z powodzeniem stara się dbać o zachowanie równowagi między różnorodnymi środkami artystycznego wyrazu w twórczości spod znaku „gospel”. Całkiem niedawno grupa wydała swoją debiutancką płytę CD pt. „Gospel – w tę świętą noc”.
Występ chóru w sali BCK spotkał się z dużym zainteresowaniem bielskiej publiczności. Warto odnotować, że aranżacje poszczególnych utworów były dziełem wybornego pianisty Jacka Obstarczyka, kierującego zespołem muzycznym, w którym szczególnie wyróżniali się instrumentaliści z sekcji rytmicznej – basista Jakub Bejda, perkusista Seweryn Piętka oraz Patryk Zakrzewski grający na tzw. perkusjonaliach. Pulsacja rytmiczna zaprezentowanych utworów przesądziła w dużym stopniu o ich atrakcyjnym brzmieniu.
Soprany, alty i tenory
Widzowie usłyszeli m.in. najsławniejsze kolędy: „Przybieżeli do Betlejem”, „Wśród nocnej ciszy”, „Cicha noc”. W wykonaniu chórzystów rozbrzmiewały ponadto standardy gospel – „You are faifhful”, „Do not pass me by”, „Stand on the word”. Sześcioro wokalistów z kilkudziesięcioosobowego chóru miało w rękach mikrofony – dwa soprany z lewej strony, dwa alty z prawej i dwa tenory – w środku. Było to świadomy zabieg dyrygencki – chęć dźwiękowego uwypuklenia głosów z różnych rejestrów wokalnych. Przyczyniło się to do nadania koncertowi efektownej postaci, co niezbyt często zdarza się przecież w wokalistyce chóralnej.
Nad oprawą konferansjerską koncertu czuwała z dużym wyczuciem estradowym Wiktoria Węgrzyn-Lichosyt. Wystąpiła ona w podwójnej roli – prezenterki i utalentowanej wokalistki. Bardzo ekspresyjnie zaśpiewała z towarzyszeniem chóru dwie pastorałki – „Pomoc z nieba” (w duecie z Michałem Czulakiem) oraz „Ta święta noc”, uwiecznioną na płycie zespołu. Publiczność nie chciała wypuścić ze sceny rozśpiewanych chórzystów. Bielski Chór Gospel musiał dwukrotnie bisować. Radosne kolędowanie karnawałowe w bielskim przybytku kultury przybrało niezwykłe oblicze!
Brak komentarza, Twój może być pierwszy.
Dodaj komentarz