Z Gdańska na biegun zimna
43-letni Łukasz Adamczyk to postać nietuzinkowa. Z wykształcenia jest muzykiem jazzowym, absolwentem Akademii Muzycznej w Gdańsku, a na co dzień pełni funkcję dyrektora Liceum Ogólnokształcącego im. Einsteina – niewielkiej, ale wyjątkowej szkoły w Bielsku-Białej, stworzonej z myślą o uczniach w spektrum autyzmu. Jednak to nie jedyne jego oblicze. Adamczyk jest także zapalonym sportowcem ekstremalnym, który od kilku lat stawia sobie coraz bardziej wymagające wyzwania.
Jego najnowszy wyczyn to udział w 6633 Arctic Ultra – jednym z najbardziej ekstremalnych biegów na świecie, który rozgrywany jest w arktycznych warunkach kanadyjskiej Północy. Zawodnicy pokonują w sumie 611 kilometrów w sześciu etapach, zmagając się z temperaturami dochodzącymi do -47°C, lodowatym wiatrem i samotnością na trasie. Adamczyk triumfował na niemal 200-kilometrowym odcinku, udowadniając, że determinacja jest silniejsza niż warunki atmosferyczne.
W opublikowanym przez niego filmie na Facebooku powiedział: "Nigdy nie zapominajcie o tym, by brać z życia jak najwięcej. Nie bójcie się ryzykować, płakać, ani być szczęśliwymi. Najważniejsze to być w drodze. Każdego dnia robić krok do przodu".
Życie na ekstremalnych obrotach
To nie pierwszy raz, gdy Adamczyk testuje granice ludzkiej wytrzymałości. Wcześniej ukończył inne ultramaratony uznawane za jedne z najtrudniejszych na świecie: Marathon des Sables – 252 km przez marokańską Saharę, Jungle Ultra – 230 km przez amazońską dżunglę, a także bieg u stóp najwyższej góry świata – Ultra Marathon Everest (70 km w ekstremalnym terenie).
W Arktyce towarzyszył mu Sebastian Sojka – jego przyjaciel, współzałożyciel LO Einsteina i również muzyk. Choć Sojka nie startował, wspierał Adamczyka na trasie i czuwał nad jego bezpieczeństwem.
Bieganie dla idei
Sportowe osiągnięcia to dla Adamczyka coś więcej niż tylko realizacja własnych ambicji. Jako dyrektor szkoły dla uczniów w spektrum autyzmu, chce być dla nich przykładem, że warto walczyć o siebie i swoje marzenia – niezależnie od trudności, jakie stawia życie.
– Moi uczniowie codziennie pokonują własne bariery, dlatego chcę im pokazać, że granice istnieją tylko w naszej głowie – podkreśla Adamczyk.
LO im. Einsteina to placówka wyjątkowa – uczniowie uczą się w niewielkich, pięcioosobowych klasach, mają dostęp do terapii i wsparcia specjalistów, a nawet zajęcia z udziałem psów terapeutycznych, które pomagają im w nawiązywaniu relacji. Szkoła stawia na rozwijanie indywidualnych talentów i budowanie pewności siebie młodych ludzi, którzy w standardowym systemie edukacji często nie mają takiej szansy.
Człowiek, który się nie zatrzymuje
Co dalej? Adamczyk nie zamierza zwalniać tempa. W planach ma kolejne ekstremalne wyzwania, choć na razie nie zdradza szczegółów. Jedno jest pewne – niezależnie od tego, czy będzie to pustynia, dżungla, wysokie góry czy lodowata Arktyka, dla niego każde kolejne wyzwanie to dowód na to, że granice są po to, by je przekraczać.
Brak komentarza, Twój może być pierwszy.
Dodaj komentarz