Tragedia dwóch lotników wydarzyła się w okolicach Cierlicka na Zaolziu. 11 września 1932 r., por. Franciszek Żwirko i inż. Stanisław Wigura lecieli właśnie do Pragi na święto lotnicze, gdy ich samolot RWD-6 rozpadł się w powietrzu. Pilotów pochowano z honorami na warszawskich Powązkach, a w ceremonii pogrzebowej, na którą przybyły tłumy, wziął udział sam prezydent Ignacy Mościcki i marszałek Józef Piłsudski.
Co było przyczyną tragedii?
Polscy lotnicy udawali się na zlot do Pragi. Podczas silnego wiatru postanowili zawrócić samolot, lecz lekka konstrukcja nie wytrzymała naporu wiatru. W wyniku działania sił skrętnych, nieznanych ówczesnym konstruktorom, samolot stracił skrzydła. Spadł w Cierlicku Dolnym w Czechosłowacji, a załoga poniosła śmierć na miejscu. Władze czechosłowackie z honorami przekazały ciała polskich bohaterów stronie polskiej na moście w Cieszynie.
Aby uczcić pamięć tragicznie zmarłych championów lotnictwa, w 1933 r. nazwano ich imieniem bielski plac przy zbiegu ulic Zamkowej, Partyzantów, Sukienniczej, Przekop i Władysława Sikorskiego (miejsce to wcześniej nosiło nazwę placu Wyzwolenia). W 1939 r. administracja niemiecka dokonała zmiany nazwy tego miejsca na Goetheplatz, lecz w 1945 r. powrócono do nazwy przedwojennej.
Plac Żwirki i Wigury zyskał swój obecny kształt dopiero po wyburzeniach okolicznych kamienic w roku 1974 (wyburzenie kamienicy Büttnerów). Wtedy też pojawił się na nim obelisk stylizowany na sylwetkę orła z uniesionymi ku górze skrzydłami. Jak twierdzą świadkowie tamtych czasów, do których dotarła w roku 2004 r. Kronika Beskidzka, elementy rzeźby zostały odlane z betonu w fabryce domów na bielskich Leszczynach, a następnie przewiezione i zmontowane na placu. Zlecenie na wykonanie orła otrzymało KBO Beskid.
Jak pisała ówczesna KB, przez długi czas ten dość tajemniczy obelisk, nieopatrzony żadną stosowną tabliczką, popadał w ruinę. Dopiero w roku 2005 Wydział Gospodarki Miejskiej przystąpił do prac renowacyjnych i odświeżył zaniedbany monument, umieszczając przy nim tablicę poświęconą tragicznie zmarłym pilotom.
Udało nam się dotrzeć do ewidencji miejsc pamięci z roku 2019 i o dziwo, pomnik z placu Żwirki i Wigury nie został w niej ujęty. To potwierdza jedynie fakt, iż według ówczesnych władz miasta nigdy za pomnik nie został uznany. Był to od początku jedynie element architektoniczny, wpisujący się w klimat i nazwę tego miejsca.
Wiemy natomiast, że autorem projektu "Pomnika Lotników", był Jerzy Leski, członek, a później także prezes Związku Polskich Artystów Plastyków. Równocześnie autor wielu aranżacji wnętrz bielskich biur, sklepów itp. uprawiający zarówno grafikę użytkową jak i artystyczną. Pod pomnikiem, w każdą rocznicę wydarzenia, kwiaty składają harcerze i przedstawiciele władz miasta.
Tak było i w tym roku, w 91. rocznicę tragicznej katastrofy.
Brak komentarza, Twój może być pierwszy.
Dodaj komentarz