Zamknij
Młodzieżowa Orkiestra Dęta

Koza w muzycznym korowodzie bębniarzy. Święto beskidzkiej gminy w konwencji latynoamerykańskiej

Zbyszek Lubowski Zbyszek Lubowski 21:18, 11.06.2023 Aktualizacja: 17:55, 13.06.2023

Koza w muzycznym korowodzie bębniarzy. Święto beskidzkiej gminy w konwencji latynoamerykańskiej

Widok beskidzkiego wójta stojącego na scenie w olbrzymim kapeluszu meksykańskim zwiastował niecodzienną atrakcję. I rzeczywiście: tegoroczne Dni Kóz, największej wsi w Polsce, przebiegały w widowiskowej konwencji latynoamerykańskiej. Nie brakowało efektownych tancerek rodem z Rio de Janeiro, rozbrzmiewały głośne dźwięki rumby i samby, a cała wieś tętniła rytmami wybijanymi przez ekspresyjnych bębniarzy z formacji muzycznej „WALIMY W KOCIOŁ”.

Można śmiało zaryzykować tezę, że dwudniowe imprezy zorganizowane w Kozach w drugi weekend miesiąca (10-11 czerwca) były wyjątkowo spektakularnym przedsięwzięciem kulturalnym w bielskim powiecie. W sobotnie popołudnie przedefilował koziańskimi ulicami – na trasie z parku w sąsiedztwie zabytkowego pałacu Czeczów na teren popularnego targowiska – barwny korowód bębniarzy i muzyków obojga płci oraz urodziwych tancerek z różnych zespołów. Piękna aura słoneczna sprzyjała organizatorom i uczestnikom imprezy.

W barwnym korowodzie znalazły się m.in. tancerki rodem z Rio De Janeiro

Na czele pochodu jechała w otwartym samochodzie potężna koza, jak przystało na beskidzką miejscowość, która od XIV-wiecznych czasów historycznego Księstwa Oświęcimskiego nosi obecną nazwę. Nie była to jednak prawdziwa koza, lecz kolorowa maskotka o dużych gabarytach.

Barwny pochód otwierała monstrualnej wielkości koza

Za pojazdem z wielką kozą maszerowali bębniarze – podopieczni Tomka Kineckiego, lidera miejscowej grupy perkusyjnej. W długim korowodzie znalazła się także Młodzieżowa Orkiestra Dęta oraz dziewczęce zespoły taneczne, w tym m.in. „RootArt”. Uczestnicy parady byli spontanicznie oklaskiwani przez przechodniów, którzy z zapałem ich fotografowali.

Grupa WALIMY W KOCIOŁ na czele z Tomkiem Kineckim

hh

Jak łatwo się można domyślić – nie był to cichy przemarsz. Pochód muzyczny wzbudził żywe zainteresowanie wielu kozian. – Jak żyję tu od trzydziestu lat, to nie słyszałam takiego ulicznego koncertowania – powiedziała jedna z przypatrujących się paradzie mieszkanek Kóz.

Potem było jeszcze głośniej. Korowód dotarł do targowiska w rejonie ul. Szkolnej. Tam stała już duża estrada, na której rozgościli się muzycy z koziańskiej formacji „Walimy w kocioł”. Zgromadzonych na placu mieszkańców oraz przybyszów z pobliskich miejscowości przywitał Jacek Kaliński, wójt gminy Kozy. Na głowie miał meksykańskie sombrero, zgodnie z latynoamerykańską formułą dwudniowego święta „Dia de las Cabras”.

Jacek Kaliński - wójt gminy Kozy

Trwający wraz z bisami prawie 75 minut koncert wieloosobowej grupy perkusyjnej był ponad wszelką wątpliwość najatrakcyjniejszym punktem programu „Dni Kóz - 2023”. Kinecki przygotował pełne energii widowisko dźwiękowe z udziałem zaproszonych gości. Za sprawą solidnej aparatury nagłaśniającej można było usłyszeć muzyków w najdalszych zakątkach 13-tysięcznej wsi. Zaprezentowali oni utwory z różnych gatunków, w tym m.in. samby, jazzu i rocka. Ekspresyjna oprawa rytmiczna spektaklu nadawała mu charakterystyczne oblicze.

Na scenie pojawili się m.in. grający na fletach Paweł Stępień i Oliwier Błasiak. Rzadko się zdarza na plenerowych imprezach muzycznych taki popis gry na flecie. Paweł Stępień wspiął się na wyżyny umiejętności instrumentalnych. Skojarzenia z twórczością Iana Andersona, rewelacyjnego flecisty ze słynnej brytyjskiej grupy rockowej Jethro Tull, nasuwały się same.

 Paweł Stępień i Oliwier Błasiak

Koncertowy repertuar koziańskich bębniarzy był bardzo różnorodny. Publiczność mogła m.in. usłyszeć w ich interpretacji jazzowe utwory z dorobku legendarnej amerykańskiej orkiestry puzonisty Glenna Millera (1904-1944), jednego z muzycznych pionierów światowej ery swingu. Kompozycja „American patrol” w ich wykonaniu nabrała niezwykłego zupełnie charakteru.

Beata Buszka

Na słowa uznania zasługuje też z pewnością wokalistka Beata Buszka z Nowego Targu, która gościnnie wystąpiła z koziańskimi instrumentalistami. Jej śpiew zyskał spore uznanie publiczności. Najgorętszą owację zgotowano jednak 32-letniemu Tomkowi Kineckiemu, utalentowanemu perkusiście, a zarazem pomysłodawcy i twórcy zespołu „Walimy w kocioł”. Trzeba obiektywnie stwierdzić, że niewiele jest takich formacji muzycznych w naszym kraju. Popularność stworzonej przez niego grupy wykroczyła już dawno poza granice Kóz.

Sprawca koziańskich atrakcji

[Autor zdjęć - Z. Lubowski]

Dołącz do nas na Facebooku!Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i fotorelacje. Jesteśmy tam, gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

 

Co sądzisz na ten temat?

podoba mi się 0
nie podoba mi się 0
śmieszne 0
szokujące 0
przykre 0
wkurzające 0
Nie przegap żadnego newsa, zaobserwuj nas na
GOOGLE NEWS

komentarz(1)

PeterPeter

0 0

Było zacnie, atrakcji mnóstwo, a koncert grupy perkusyjnej - bomba!

13:07, 12.06.2023
Odpowiedzi:0
Odpowiedz

0%