Zamknij
Aktorzy bielskiego teatru - wykonawcy koncertu ALEJA GWIAZD

Brawurowy finał DNI BIELSKA-BIAŁEJ’2024 - energetyczny koncert w teatralnym oknie

Zbyszek Lubowski Zbyszek Lubowski 08:07, 03.09.2024 Aktualizacja: 08:28, 18.09.2024

Brawurowy finał DNI BIELSKA-BIAŁEJ’2024 - energetyczny koncert w teatralnym oknie

Będę bezceremonialnie szczery: to był najlepszy z czterech dotychczasowych koncertów w teatralnym oknie balkonowym. Wzbudził on niebywały wręcz entuzjazm kilkutysięcznej publiczności zgromadzonej na placu wokół teatralnej fontanny oraz na murach bielskiego Zamku Sułkowskich. Artyści musieli bisować aż czterokrotnie, co nie zdarzyło się nigdy dotąd podczas muzycznych spotkań w plenerze z przebojami gwiazd polskiej piosenki.

Finałowa impreza tegorocznych DNI BIELSKA-BIAŁEJ okazała się spektakularnym widowiskiem muzycznym. Pod względem konferansjerskim czuwał sprawnie nad jego przebiegiem znany dziennikarz muzyczny – Artur Orzech. Śpiewający aktorzy Teatru Polskiego zaprezentowali w oknie beskidzkiego przybytku Melpomeny ekspresyjne wersje utworów skomponowanych przez Romualda Lipkę (1950-2020), niezapomnianego twórcę związanego długo z popularnym zespołem BUDKA SUFLERA.

 

Prowadzący koncert Artur Orzech

Muzyka, światło, emocje

Rozbrzmiewające w niedzielny wieczór, 1 września, piosenki w plenerze nie pochodziły jednak tylko z repertuaru tej lubelskiej formacji rockowej. Tłumnie zebrani w sąsiedztwie teatru widzowie usłyszeli również utwory wylansowane niegdyś przez Annę Jantar, Zdzisławę Sośnicką, Izabelę Trojanowską czy Urszulę.

Rozśpiewanym aktorom akompaniowała z werwą Bielska Orkiestra Kameralna pod kierownictwem Jacka Obstarczyka. Muzycy ulokowali się na schodach wejściowych do gmachu wiekowego teatru (warto zdać sobie sprawę z faktu, że w przyszłym roku będzie on obchodził 135. rocznicę swego istnienia). Na jego frontowej ścianie wyświetlano zaś w trakcie niedzielnego koncertu fantazyjne obrazy i graficzne symbole powiązane tematycznie z koncertem.

 

Oprawa świetlna koncertu

Potężne tytuły kolejnych piosenek były widoczne nawet z dużej odległości, co mniej obeznanym słuchaczom ułatwiało ich identyfikację. W ogóle trzeba odnotować, że wieczorna gra świateł stanowiła atrakcyjną część składową niemal dwugodzinnego (wraz z bisami) widowiska pod hasłem: ALEJA GWIAZD.

W warstwie wizualnej miało ono jeszcze jeden niewątpliwy atut: wszyscy wokaliści – Anna Guzik-Tylka, Marta Gzowska-Sawicka, Wiktoria Węgrzyn-Lichosyt, Tomasz Lorek, Grzegorz Margas i Adam Myrczek – wystąpili w efektownych kostiumach zaprojektowanych przez Igę Sylwestrzak, która w przeszłości dała się już poznać z oprawy kostiumowej bielskich spektakli „Lettycja i lubczyk”, „Nikt nie kocha tak, jak tenor” czy też „Sztukmistrz z miasta Lublina”. Ubiory pojawiających się w teatralnym oknie aktorów przyciągały uwagę pomysłowością i rodzajem użytych tkanin.

Instrumentaliści z prawdziwego zdarzenia

Euforię publiczności wywoływały jednak przede wszystkim muzyczne interpretacje niektórych piosenek z kompozytorskiego dorobku Romualda Lipki. Ich oryginalne aranżacje były dziełem Jacka Obstarczyka, lidera orkiestry. Fascynujący – nie waham się użyć tego słowa – charakter miały utwory z rockowym pazurem – „Cień wielkiej góry”, „Cisza jak ta”, „Jest taki samotny dom” oraz „Jolka, Jolka” (we wszystkich czterech przypadkach nieśmiertelne wizytówki BUDKI SUFLERA).

Ogromna w tym zasługa świetnych muzyków, w tym zwłaszcza gitarzystów – Zbigniewa Bałdysa i Radosława Pendziałka oraz grającej na instrumentach klawiszowych Doroty Zaziąbło, a także żywiołowego perkusisty – Michała Dziewińskiego. Takich znakomitych instrumentalistów nie spotyka się na co dzień w przestrzeni publicznej, zdominowanej, niestety, przez biesiadnych chałturników z prostackich zespołów disco-polowych.

Chóralne śpiewy tłumu widzów

Fragmenty pewnych piosenek śpiewali donośnie liczni widzowie, o czym można się było przekonać nawet w rejonie odległego nieco dworca kolejowego „Bielsko-Biała Główna”. Z tysięcy gardeł wydobywały się popularne refreny znanych hitów „Twoje radio”, „Nic nie może wiecznie trwać” czy "Jolka, Jolka". Miasto tonęło dosłownie w dźwiękach szlagierów stworzonych na przełomie dwóch stuleci przez Romualda Lipkę.

Nie zabrakło największych bodaj przebojów komercyjnych Krzysztofa Cugowskiego i BUDKI SUFLERA – utworów „Bal wszystkich świętych” i „Takie tango” (choć znawcy zagadnienia twierdzą zgodnie od lat, że to były już tylko piosenki pop-rockowe, odbiegające charakterem od rasowych dokonań rockowych zespołu z Lublina). Gorąco oklaskiwano też „Aleję gwiazd” (pamiętne dzieło Zdzisławy Sośnickiej) oraz mega-hit „Wszystko, czego dziś chcę” (muzyczny symbol wizerunkowy Izabeli Trojanowskiej).

Kunszt wokalny

Brawurowe popisy wokalne zaprezentowały w pierwszą niedzielę września trzy śpiewające aktorki bielskiego teatru. W ich wykonaniu zabrzmiały rewelacyjnie piosenki: „Dmuchawce, latawce, wiatr” „Wszystko, czego dziś chcę”, „Nic nie może wiecznie trwać”. Nie ulega wątpliwości, że każda z nich była tego dnia w najwyższej formie wokalnej. Zaszczytna rola błogosławionego między utalentowanymi niewiastami przypadła zaś w udziale Grzegorzowi Margasowi, który ze szczególnym uczuciem w głosie zaśpiewał urzekającą balladę rockową „Jest taki samotny dom”.

Wakacyjne spotkanie z twórczością lubelskiego multiinstrumentalisty i kreatywnego kompozytora pozostanie zapewne na długo w pamięci bielszczan. Pomysłodawcą energetycznego widowiska był Witold Mazurkiewicz, dyrektor beskidzkiego przybytku Melpomeny, a prywatnie – zdeklarowany miłośnik ambitnego rocka.

 

Wiktoria Węgrzyn-Lichosyt, Anna Guzik-Tylka, Marta Gzowska-Sawicki i Grzegorz Margas

 

*********************************

P.S. Warto koniecznie jeszcze dodać, że wchodząca w skład orkiestry Jacka Obstarczyka perfekcyjna pianistka Dorota Zaziąbło odegrała w niedzielę istotną rolę w przygotowaniach do innego koncertu, który odbył się wcześniej na pobliskim placu Żwirki i Wigury. Śpiewała tam 9-osobowa formacja wokalna 2B VOICE, utworzona w zeszłym roku z inicjatywy Michała Czulaka.

W jej wykonaniu rozbrzmiewały piosenki z repertuaru Anny Jantar, Jacka Lecha i Zbigniewa Wodeckiego. Utalentowana pianistka była aranżerką licznych utworów z dorobku bielskiego piosenkarza, które dzięki jej staraniom uzyskały ciekawą postać brzmieniową z niezwykłymi zupełnie harmoniami wokalnymi. Wieść niesie, że wkrótce powinna się ukazać płyta z tymi właśnie nagraniami 2B VOICE. Będzie to – jak można przypuszczać – atrakcyjny krążek dla miłośników twórczości Jacka Lecha.

Co sądzisz na ten temat?

podoba mi się 0
nie podoba mi się 0
śmieszne 0
szokujące 0
przykre 0
wkurzające 0
Nie przegap żadnego newsa, zaobserwuj nas na
GOOGLE NEWS

komentarz(0)

Brak komentarza, Twój może być pierwszy.

Dodaj komentarz

0%