Zamknij

Naznaczony ostrakonem - czyli demokracja po ateńsku

21:39, 01.03.2021 Z.W. Aktualizacja: 21:49, 16.03.2021
Skomentuj

Większość obecnych demokracji, to demokracje przedstawicielskie. Wybrana osoba lub grupa osób, reprezentuje przede wszystkim swoich wyborców, pod parasolem nazwanego ugrupowania politycznego. To wyborcy zdecydowali oddać swój głos na konkretnego kandydata ufając, że kandydat spełni przedstawiane obietnice. Zaufanie idzie dalej, ufają, że wybrany kandydat nie będzie działał na niekorzyść wyborców

- twierdzi profesor Stephan V. Tracey

Piąty wiek przed naszą erą. Ateny - państwo-miasto Peryklesa, kolebka demokracji. Perykles był wizjonerem, wiedział jak powinny wyglądać zmiany i w czasie swojego 30-letniego urzędowania radykalnie zmienił Ateny. Upiększył centrum i przebudował całe miasto. Z jego inicjatywy zbudowano fortyfikacje nie do zdobycia, stworzono najsilniejszą flotę morską, wybudowano siedzibę Rady Pięciuset, rozbudowano sieć kanałów wodnych i kanalizacyjnych, również wiele potężnych świątyń, z których Partenon, został okrzyknięty najdoskonalszym budynkiem na Świecie.

Pomiędzy świątyniami i budynkami administracji miejskiej znajdowały się domy zwykłych ludzi. Taka zabudowa pokazywała, jak ważna dla Peryklesa jest ateńska społeczność. To od nich pochodziła jego władza. To dla mieszkańców Aten, chcąc poprawić ich życie, Perykles stworzył DEMOKRACJĘ. 

Z tą myślą powstała Agora

- mówi Prof. John Camp - światowej sławy ekspert w dziedzinie budowy Agory. Bada ruiny, próbując odtworzyć dawny wygląd rynku.

Pomimo, zniszczeń i upływu czasu jesteśmy w stanie odtworzyć wizję Peryklesa, która stworzyła niezwykłą cywilizację. Agora, stanowiąc serce Aten, była miejscem niezwykle ważnym, nie tylko jako miejsce codziennych spotkań, ale przede wszystkim ścisłe centrum polityki. Na placu znajdowały się hale kolumnowe zwane stoami, gdzie można było schronić się przed deszczem lub słońcem. Na skraju Agory, na wzgórzu do dziś stoi Hefajsejon, świątynia poświęcona zręcznym rzemieślnikom. W centrum Agory mieścił się pierwszy, prosty w swojej strukturze budynek Rady Pięciuset. Ściany z glinianej cegły, kolumny w fasadzie budynku tworzyły prostokątny przedpokój i podtrzymywały drewniany dach. Wnętrze wypełniały drewniane ławy dla Rady. Mimo prostoty, budynek ten był szczególny, to właśnie tutaj, dwadzieścia pięć stuleci temu narodziła się DEMOKRACJA.

Każdego roku, pięciuset Ateńczyków, wybieranych było do Rady Pięciuset w drodze losowania, a nie w drodze wyborów. Rada Pięciuset wybierała dziesięcioosobową Radę Wodzów. Perykles cieszył się dużym zaufaniem ateńskich obywateli, dlatego przez 30 lat wybierany był do Rady Wodzów. W Atenach stosowano prostą formę demokracji, którą nazywamy demokracją bezpośrednią. Rada przedstawiała akty prawne, podatki, problemy dotyczące rozpoczęcia wojny, a decyzje podejmowało pięciuset obywateli będących na zgromadzeniu.

Zgromadzenie przypominało radę miejską z udziałem mieszkańców i podobne było do współczesnego Sejmu albo Senatu, z tą różnicą, że zamiast profesjonalnych polityków, Radę tworzyli zwykli obywatele, z których każdy miał szansę tworzyć prawo. W budynku Rady zawsze panowała cisza i dostojny spokój. Ważne decyzje podejmowano nie dyskusją, a głosowaniem. Głosowano poprzez wrzucanie dwukolorowych kamyków (czarny na nie, biały na tak) do glinianych dzbanów, nazywanymi amforami.

Ateńczycy znaleźli także sposób, aby jedna osoba nie mogła zgromadzić zbyt dużej władzy, zbyt dużych wpływów. Sposobem tym był OSTRACYZM.

OSTRACYZM stanowił odwrotność obecnych wyborów. Raz w roku ateńscy obywatele mogli odebrać stanowisko osobie zasiadającej w Radzie Pięciuset, która w ich opinii działała na szkodę Rady i stanowiła zagrożenie dla demokracji. Imię takiej osoby zapisywano na małym kawałeczku, skorupce glinianego naczynia, zwanej OSTRAKONEM.

W ten sposób delikwent, który cieszył się ogromną popularnością, z dnia na dzień tracił wszystko i zostawał wygnany ze swego kraju na 10 lat (!). Taka był kara za nadmierne naginanie demokracji do uzyskania osobistych korzyści. Za czasów Peryklesa OSTRACYZM był widmem gorszym od czarnej ospy. 

Z jednej strony ostracyzm Peryklesa to historia z dawnych czasów i wydawać by się mogło, że dawno wyszedł z mody i nie wart jest uwagi. Nic bardziej mylnego. Ostracyzm, a bardziej banicja jest często stosowana do dziś. Z niechęcią spotykamy się przecież w życiu społecznym, kulturalnym, prywatnym zawodowym, a nawet rodzinnym. Synonimem takiej kary jest bojkot w różnych aspektach życia Takie zachowanie z czasem staje się regułą. Z czasem zapominamy także z jakiego powodu tak jest i za co. Na pytanie dlaczego; odpowiadamy: bo tak jest i tak być musi-i kropka!

Z drugiej zaś strony może to dobre rozwiązanie. Może warto by się zastanowić nad ostracyzm Peryklesa i wprowadzić go w możliwości publiczne  Polaków? W ten sposób można by było włączyć straszak na etykietę rządzących populistów. Pokusić się można nawet o rozszerzenie działania na administracyjne warstwy wszelakich szczebli. Oczywiście starożytne monstrum należałoby dobrze zdefiniować, aby ustrzec się krzywdzącego nadużywania ostracyzmu i uniknąć niesłusznego pomówienia lub sterowanych sugestii z gatunku „owczego pędu”.

Tak, czy owak, widoczny jest wspólny mianownik. Podobnie jak Perykles budował przez 30 lat, tak i my przez 30 lat budujemy swój ład i porządek nazywając ów wysiłek demokracją. Widoczne są jednak różnice - pod rządami Peryklesa Ateńczycy stali się najlepszym społeczeństwem antycznego świata, Ateny rozkwitły, zaś nam ten rozkwit świetności przez minione lata nie bardzo wychodzi.  

Ot, taka rodzima, swojska tradycja.

(Z.W.)

Człowiek międzypokoleniowy. Gdy uważa, że ma coś do powiedzenia - robi to! Jest wrogiem nabijania w butelkę, bylejakości i lenistwa. Podróżuje między wiekami świadectwem uwiecznionym na papierze. Pasjonuje się historią nowożytną i okresem od 1905 do 1955. Na co dzień jest introligatorem, wykonuje stare naprawki i konserwatorskie rekonstrukcje.

Zbigniew Wójcik

Co sądzisz na ten temat?

podoba mi się 0
nie podoba mi się 0
śmieszne 0
szokujące 0
przykre 0
wkurzające 0
facebookFacebook
twitterTwitter
wykopWykop
komentarzeKomentarze

komentarz(0)

Brak komentarza, Twój może być pierwszy.

Dodaj komentarz

0%