Jeden z handlarzy, prowadzący kram w Sukiennicach, zauważa, że mimo braku bezpośredniego związku z Krakowem, matrioszki nie różnią się od bursztynów, które również są popularnym towarem. Pytany o sprzedaż pamiątek kojarzonych z Rosją w czasie napaści na Ukrainę, handlarz twierdzi, że matrioszki kupują także Ukraińcy - jak każdy inny turysta. Co ciekawe, na jego stoisku dostępne są lalki wyprodukowane właśnie na Ukrainie.
Tymczasem miasto zakazuje handlu pamiątkami, które nie mają związku z Polską. Zarząd Budynków Komunalnych w Krakowie wydał wyraźne wytyczne w tej sprawie. Kupcy mogą sprzedawać jedynie wyroby związane z rękodziełem ludowym, artystycznym, tradycją handlu krakowskiego i promocją miasta i regionu. Celem jest zachowanie autentyczności i charakteru kramów, które stanowią wizytówkę Krakowa.
Władze miasta starają się przestrzegać tych wytycznych poprzez cykliczne spotkania z handlarzami. Wizja przeprowadzona w lipcu wykazała, że większość towarów jest zgodna z postanowieniami umów najmu, ale pojawiły się niektóre niezwiązane z tradycją Krakowa, takie jak właśnie matrioszki, nawiązujące do dziedzictwa kulturowego Rosji.
Jedna ze sprzedawczyń wspomina, że matrioszki nie są jedynymi zakazanymi przedmiotami. Również wyroby pochodzące z Chin zostały objęte zakazem, a niestety czasem można je także spotkać na stoiskach.
Miasto podkreśla, że rozmowy z najemcami kramów są podejmowane w celu dostosowania asortymentu do obowiązujących przepisów. Korespondencja kierowana do kupców przypomina o zasadach dotyczących towarów dopuszczonych do handlu w Sukiennicach.
Dążenie do zapewnienia odpowiedniej jakości asortymentu w Sukiennicach jest celem władz miasta. Oczekuje się, że matrioszki znikną ze stoisk, pozostawiając miejsce dla autentycznych, związanych z Polską pamiątek.
Brak komentarza, Twój może być pierwszy.
Dodaj komentarz