Tego jeszcze nigdy nie było. Na scenie Opery Wrocławskiej zaśpiewano publicznie osobliwą piosenkę „Majteczki w kropeczki”, stanowiącą popularny hit ludowy Sławomira Świerzyńskiego. Lider disco-polowej formacji BAYER FULL zaprezentował ten utwór na imprezie z udziałem wysoko postawionych funkcjonariuszy rządzącego w Polsce ugrupowania politycznego.
Wrocławskie zdarzenie zbulwersowało wielu ludzi w całym kraju. Promowanie prymitywnej – pod względem artystycznym - twórczości spod znaku „disco-polo” w gmachu zasłużonej placówki muzycznej sztuki operowej zostało przyjęte z ogromnym krytycyzmem w licznych środowiskach i kręgach społecznych. O komentarz całej sprawy poprosiliśmy znanego kpiarza, satyryka i szydercę – Krzysztofa Skibę z zespołu BIG CYC.
- Wynajmowanie Opery na prywatne imprezy bonzów partyjnych wydaje mi się mocno niewłaściwe. Zapraszanie do Opery na urodzinowe popijawy zespołów disco-polo, to jak puszczenie bąka w eleganckim towarzystwie. Ponadto promowanie grupy Bayer Full wydaje się promocją cwaniactwa i kombinatorstwa, co zresztą idealnie pasuje do elity obecnej władzy. Lider zespołu przegrał bowiem długoletni proces sądowy o plagiatowanie i kradzież nieswojej piosenki. Oszukał opinię publiczną w sprawie swojej wielkiej kariery w Chinach, która okazała się sprytną mistyfikacją obliczoną jedynie na zrobienie szumu medialnego – stwierdził Krzysztof Skiba.
Jego wypowiedź powinna skłonić do refleksji…
Brak komentarza, Twój może być pierwszy.
Dodaj komentarz