Pani Alicja świętowała setne urodziny

Alicja Spodaryk, emerytowana farmaceutka, dawniej kierowniczka apteki Pod Koroną w Starym Bielsku, świętowała swoje setne urodziny. Z tej okazji odwiedzili ją przedstawiciele bielskiego samorządu – wiceprzewodniczący Rady Miejskiej Karol Markowski oraz Aleksandra Flisek z Biura Rady Miejskiej – składając życzenia, wręczając kwiaty i przekazując nagrodę jubileuszową od władz miasta.

Pani Alicja przyjęła gości osobiście, z uśmiechem witając ich w progu. Na żartobliwe pytanie, „gdzie jest stulatka?”, odpowiedziała z humorem, że zaraz pokaże odpowiednie dokumenty – i faktycznie, przedstawiła kilka legitymacji potwierdzających wiek i tożsamość.

Wspomnieniom i rozmowom nie było końca – zarówno o przeszłości, jak i sprawach współczesnych. Jubilatka wykazała się świetną orientacją w bieżącej polityce, z dumą opowiadając, że specjalnie wyrobiła nowy dowód osobisty, aby móc wziąć udział w ostatnich wyborach prezydenckich.

Alicja Spodaryk urodziła się 5 czerwca 1925 roku w Wojniczu, młodość spędziła w Brzesku. Studia ukończyła na Wydziale Farmacji Uniwersytetu Jagiellońskiego. W 1950 roku, razem z mężem, trafiła do Bielska na nakaz pracy – rozpoczęła wtedy swoją długoletnią karierę w aptece Pod Koroną. Jak sama mówi: „To były inne czasy. Dziś apteki coraz częściej przypominają sklepy”.

Choć przez całe życie zajmowała się lekami, sama z nich nie korzystała – aż do momentu, gdy kilka lat temu przeszła zawał serca. Jaka jest jej recepta na długowieczność? – „Nie wiem”, odpowiada z uśmiechem. – „Zawsze byłam w ruchu, dużo pracowałam, jadłam mało. Lubię zupę jarzynową, bo w niej się wszystko zmieści. Nigdy nie paliłam ani nie piłam – ostatni raz alkohol miałam na własnym weselu”.

Mimo sędziwego wieku, pani Alicja mieszka sama i cieszy się serdecznym wsparciem bliskich. Codziennie o godzinie 20.00 dzwoni do niej synowa – już od 19 lat. Jubilatka ma dwóch synów, czworo wnuków i dziewięcioro prawnuków.