Zamknij

Marcowe wspomnienia 1968. Wiec młodzieży i robotników pod pomnkiem "Adasia"

09:22, 19.03.2023 A.R Aktualizacja: 11:58, 19.03.2023

Pomnik Adama Mickiewicza na placu Obrońców Pokoju  - lata 60.

- 55 lat temu dostałem po raz pierwszy w życiu pałą milicyjną po łbie i po plecach. Umundurowani i nieumundurowani funkcjonariusze walili bezlitośnie młodzież zgromadzoną pod pomnikiem Wieszcza w Bielsku-Białej. Wraz z kumplami próbowałem protestować przeciwko zdjęciu z afisza "Dziadów" w Warszawie. Boleśnie mnie wtedy pobito. Głowa mnie bolała przez tydzień, a na dupie nie mogłem w ogóle usiąść przez wiele dni! - tak wspomina dzień 21 marca 1968 r. siedemnastoletni wówczas uczeń bielskiego liceum.

Równo 55 lat temu z desek Teatru Narodowego w Warszawie zdjęto sztukę Adama Mickiewicza „Dziady” w inscenizacji Kazimierza Dejmka. Dzieło wieszcza gościło na teatralnych scenach już wcześniej, tym razem jednak wykazało się „niepoprawnością polityczną”. Jak obwieszczał z trybuny towarzysz Wiesław: ”Nie można bowiem pozwolić na to, żeby w imię jakiejś abstrakcyjnej wolności i inscenizacyjnej dowolności przekształcać antycarskie ostrze Dziadów w oręż antyradziecki”.

Zamieszki studenckie w marcu 1968 w Warszawie / żródło:  IPN

Po rozpędzeniu studenckiego wiecu na dziedzińcu Uniwersytetu Warszawskiego, narastająca fala niepokoju wśród młodzieży akademickiej szybko rozlała się na pozostałe miasta uniwersyteckie: Kraków, Łódź, Poznań, Szczecin, Wrocław, Opole, Toruń, docierając także na południe kraju, do województwa katowickiego. W 1968 r. w Bielsku-Białej nie działała jeszcze żadna uczelnia wyższa (Filia Politechniki Łódzkiej utworzona została dopiero w 1969 r.) jednakże i tu docierać zaczęły różne niepokojące wieści, których źródłem były polskojęzyczne zachodnie rozgłośnie radiowe oraz sami studenci, odwiedzający rodzinne strony. Nie pomogły płomienne zapewnienia ówczesnego sekretarza KW PZPR Edwarda Gierka, iż „zawiedzeni wrogowie Polski Ludowej, których życie nie nauczyło rozumu, którzy przy okazji dają o sobie znać; różni pogrobowcy starego ustroju, rewizjoniści, syjoniści, sługusi imperializmu, nigdy nie zamącą spokojnej śląskiej wody”. 

Już wkrótce na południu Polski doszło do pierwszych starć młodzieży z siłami porządkowymi. W połowie marca 68' w kilku punktach Bielska-Białej pojawiły się ulotki w których wzywano robotników, aby nie uczestniczyli w organizowanych przez partię masówkach, oskarżano władzę i prasę o kłamstwo oraz wyrażano swoją solidarność z bitymi i relegowanymi z uczelni studentami.

Milicja podjęła wzmożone działania zabezpieczające, wzmocniono patrole, do pilnowania porządku zaangażowano także nauczycieli. Mieli oni pełnić po-południowe dyżury na ulicach miasta, obserwować zachowanie młodzieży, a następnie in-formować władzę o wszelkich przejawach niepożądanej aktywności na ulicach. Zdarzało się, że nauczyciele odmawiający pełnienia roli “szpiclów” byli zwalniani z pracy. Organizowano także spotkania z rodzicami uczniów szkół średnich, a nawet w starszych klasach podstawówek, podczas  których zobowiązywano ich do zwrócenia bacznej uwagi na zachowanie dzieci. Nie zabrakło również apeli i pogadanek na lekcjach wychowawczych.

Wszystkie te działania miały nie dopuścić do wmieszania się młodzieży w awantury polityczne. Podjęte środki zapobiegawcze zaowocowały jedynie tym, iż pierwsza próba wyjścia na ulicę, podjęta 18 marca była nieudana.  Dopiero trzy dni później - 21 marca pod pomnikiem „Adasia”, jak popularnie nazywano pomnik Adama Mickiewicza, na ówczesnym placu Obrońców Pokoju (dawniej plac Narutowicza, a jeszcze wcześniej Blichowy) zebrało się kilkudziesięciu uczniów z bielskich ogólniaków oraz Technikum Mechaniczno-Elektrycznego. Złożyli kwiaty pod pomnikiem, a następnie poszczególne osoby zaczęły deklamować utwory wieszcza. 

Na plac ściągało coraz więcej młodzieży. Szacuje się, że w godzinach popołudniowych w okolicy pomnika znajdowało się około 150-250 osób (liczbę przygodnych gapiów raporty SB szacowały na dalsze 300 osób). Już wkrótce do uczniów bielskich szkół dołączyli młodzi robotnicy z miejscowych zakładów pracy. W pewnej chwili zaczęto wznosić okrzyki: Wolności słowa! Chcemy demokracji! Niech żyje wieszcz! Wolność prasy! Precz z milicją!

Demonstracja przybierała na sile i sytuacja wymagała już zdecydowanej reakcji władz miasta. Jako pierwsza interweniowała miejska instancja PZPR, która użyła środków łagodnej perswazji. Do uspokojenia manifestantów skierowano prawie stu partyjnych aktywistów. Przy pomocy megafonów wzywali wiecujących do rozejścia się hasłem: Czas skończyć wiecowanie i wrócić do nauki. 

Efekt tych działań był jednak znikomy i tylko nieliczni pod-porządkowali się apelowi władz. Po godzinie 19.00 wprowadzono już na plac siły milicyjne, w tym oddział ZOMO (Zmotoryzowane Odwody Milicji Obywatelskiej) z Czechowic, a także osiemdziesięciu funkcjonariuszy po cywilnemu oraz kilku milicjantów z drogówki (dane te przytacza Jarosław Neja z katowickiego oddziału IPN). W ruch poszły tradycyjnie milicyjne pałki; uczestnicy wspominają także o użyciu przeciw nim armatki wodnej (miała być usytuowana przy ulicy Czajkowskiego).

Nagromadzenie służb porządkowych i ich zdecydowane, często brutalne działanie, wywołało niemały popłoch wśród demonstrantów, którzy zaczęli w pośpiechu opuszczać plac. Część osób skierowała się w stronę przepływającej obok Białki, pokonując jej płytki nurt, inni ruszyli w kierunku zabudowań przy ulicy 1 Maja, chcąc znaleźć schronienie w pobliskich kamienicach. Jak wynika z raportów ówczesnych służb porządkowych, zatrzymano jedenastu najbardziej aktywnych demonstrantów, wśród których tylko jeden - Roman Zajączkowski - był uczniem Technikum, pozostali to robotnicy i pracownicy techniczni miejscowych zakładów. Najstarsi z nich mieli po dwadzieścia kilka lat. 

Roman Zajączkowski z racji swojego wieku (nie miał jeszcze 17 lat) został zwolniony po 48 godzinach, ukarany grzywną i wyrzucony ze szkoły. 
Po roku, dzięki staraniom wychowawczyni Henryki Wilczyńskiej, przywrócono go do praw ucznia. Ponad rok odsiedział natomiast, wyrzucony równocześnie ze studiów, jego kolega, nieżyjący już dziś Stanisław Ziaja. 

(A.R)

Co sądzisz na ten temat?

podoba mi się 0
nie podoba mi się 0
śmieszne 0
szokujące 0
przykre 0
wkurzające 0
facebookFacebook
twitterTwitter
wykopWykop
komentarzeKomentarze

komentarz(0)

Brak komentarza, Twój może być pierwszy.

Dodaj komentarz


Dodaj komentarz

🙂🤣😐🙄😮🙁😥😭
😠😡🤠👍👎❤️🔥💩 Zamknij

Użytkowniku, pamiętaj, że w Internecie nie jesteś anonimowy. Ponosisz odpowiedzialność za treści zamieszczane na portalu bielskirynek.pl. Dodanie opinii jest równoznaczne z akceptacją Regulaminu portalu. Jeśli zauważyłeś, że któraś opinia łamie prawo lub dobry obyczaj - powiadom nas [email protected] lub użyj przycisku Zgłoś komentarz

0%