Zamknij

100 lat minęło od zamachu na pierwszego prezydenta RP. Bielsko, jako pierwsze wystawiło mu pomnik

14:35, 16.12.2022 tekst Jacek Kachel / UM BB Aktualizacja: 17:11, 16.12.2022

Odsłonięcie pomnika Narutowicza w Bielsku 28 października 1928, zbiory Jacek Kachel

Dokładnie sto lat temu, 16 grudnia 1922 roku, w galerii Zachęta w Warszawie, malarz Eligiusz Niewiadomski zastrzelił pierwszego prezydenta Rzeczypospolitej Polskiej Gabriela Narutowicza. Tylko nieliczni pamiętają, że pierwszy - i dodajmy jedyny - pomnik upamiętniający tego polityka znajdował się kiedyś w Bielsku. Na drugi pomnik Narutowicz musiał czekać do 9 grudnia 2002 roku, wtedy został upamiętniony w Warszawie. 

O fakcie tym przypomniał i obszernie opisał na portalu Urzędu Miejskiego, bielski historyk i dziennikarz Jacek Kachel. 

Po zakończeniu I wojny światowej w Warszawie stało się coś, co narodowcom wszelkich maści nie mieściło się w głowie. Oto sejm odrodzonego kraju zamiast Maurycego hr. Zamoyskiego wybrał Gabriela Narutowicza pierwszym prezydentem Rzeczypospolitej Polskiej. Jego zwycięstwo było bardzo dużym zaskoczeniem, a dokonane dzięki głosom mniejszości narodowych było policzkiem dla organizacji narodowych. W całym kraju doszło do licznych burzliwych manifestacji sprzeciwu. Zaprzysiężenie prezydenta Narutowicza odbyło się 11 grudnia 1922 r., a jego urzędowanie trwało zalewie pięć dni. Kontrowersyjny prezydent zginął w galerii Zachęta, zastrzelony przez malarza Eligiusza Niewiadomskiego. To wydarzenie spowodowało duże wrzenie społeczne w całym kraju. W samym Bielsku echa tego zamachu były… niewielkie - czytamy w tekście Jacka Kachela.

I tu nasuwa się pytanie, skąd wziął się pomysł na uczczenie pamięci Narutowicza właśnie w Bielsku. 

Sytuacja diametralnie zmieniła się po przewrocie majowym w 1926 r. Wtedy to nakazano urzędnikom propagować osobę Narutowicza. Wzorowy urzędnik, wojewoda śląski Michała Grażyński, który zyskał miano polonizatora Śląska był podobnie jak w innych sprawach bardzo mało elastyczny. Wojewoda był wprawdzie niezwykle miłym i oczytanym człowiekiem, jednak, gdy w grę wchodziły sprawy narodowe, był nieprzejednany. Grażyński tworzył polski korpus urzędniczy i dawał zielone światło do wszystkich inicjatyw zmierzających do ograniczenia niemczyzny na tym terenie. 

Łatwo się domyślić, że gdy w czerwcu 1927 roku powołano w Bielsku stosowny komitet budowy pomnika, na którego czele staną komendant miejscowej policji Jan Podgórski, wojewoda był jego gorącym zwolennikiem. Rada Miejska w Bielsku tymczasem nie pałał wielkim entuzjazmem do tej inicjatywy, jednak po chwili refleksji rajcy postanowili nie otwierać kolejnego frontu walki z Grażyńskim. Tym bardziej, że patronat honorowy nad budową objęli - premier Józef Piłsudski, wicepremier Kazimierz Bartel oraz prezydent Ignacy Mościcki. W tych okolicznościach rajcy miejscy uznali, że śp. Gabriel Narutowicz był wielkim przyjaciel Niemców i Żydów, więc upamiętnienie tego Polaka nie przyniesie im wielkiej ujmy, a równocześnie zagrają na nosie coraz silniejszym polskim organizacjom narodowym. Przy okazji zyskują przychylność wojewody Michała Grażyńskiego, który jak tylko mógł ograniczał wpływy organizacji narodowych na rzecz sanacji. 

Magistrat Bielska podjął energiczne działania.

Początkowo zaproponowane zostały trzy ciekawe lokalizacje. Dwie w ścisłym centrum: przed hotelem Prezydent (dawniej Kaiserhof) i przed Teatrem Miejskim oraz trzecia poza ścisłym centrum - na placu Blichowym. Zdominowana przez Niemców rada miejska postanowiła postawić prezydenta, oczywiście tylko ze względów technicznych, na placu Blichowym!

Wybór ten nie był przypadkowy. Stały za nim dwie ważne przesłanki. Po pierwsze cokół z Polakiem nie stanie w ścisłym centrum miasta, a po drugie będzie on kuł w oczy narodowców, którzy wychodząc z Domu Polskiego, będą musieli patrzeć na Narutowicza. Dla nich symbolu zwycięstwa Niemców, Żydów, ateistów i masonów. Ot taka mała wojenka na symbole...Ostatecznie 28 października 1928 roku uroczyście dokonano poświęcenia popiersia, którego autorem był rzeźbiarz prof. Jan Raszka z Krakowa. Cokół pomnika wykonała firma Kamień z Bielska. W obecności wojewody Michała Grażyńskiego, wojska i organizacji społecznych dokonano odsłonięcia pomnika i poświęcenia sztandaru Związku Powstańców Śląskich z Bielska.

Sekretem tamtego wydarzenia, był fakt, że tak naprawdę odsłonięto pomnik bez właściwego popiersia prezydenta. Komitet optymistycznie uzgodnił ze wszystkimi termin otwarcia. Życie jednak boleśnie zweryfikowało ich pragnienia, bowiem okazało się nie udało się im zdobyć odpowiednich środków. W tych okolicznościach, aby wyjść z twarzą, na cokole umieszczono... gipsowy odlew! 

Zbiórki społeczne nie przynosiły oczekiwanych efektów, a kryzys ekonomiczny nie sprzyjał budowaniu pomników. Dlatego docelowe popiersie z brązu, już bez fanfar, umieszczono na cokole dopiero na początku roku 1930. Kontrowersyjny prezydent tylko przez 9 lat spoglądał na Dom Polski. We wrześniu 1939 roku niemieckie władze zabrały popiersie, pozostawiając cokół, na którym bielszczanie w 1961 roku ustawili rzeźbę Adama Mickiewicza.

W 2016 r. do Budżetu Obywatelskiego Bielska-Białej został zgłoszony projekt pt. Wmurowanie tablicy upamiętniającej pomnik Gabriela Narutowicza.

W marcu 2017 roku na cokole pomnika Adama Mickiewicza umieszczono tablicę pamiątkową, zaprojektowaną i wykonaną przez Jacka Grabowskiego. Znajduje się na niej wizerunek przedwojennego bielskiego pomnika Narutowicza i napis: W tym miejscu w 1928 roku stanął pomnik pierwszego Prezydenta RP Gabriela Narutowicza zbudowany ze składek społecznych, zaprojektowany przez Jana Raszkę. Jego odsłonięcie było wielką patriotyczna demonstracją. W 1939 roku zburzyli go Niemcy. Pamięć o nim pozostała.

Tablica upamiętniająca dawny pomnik

(tekst Jacek Kachel / UM BB)

Co sądzisz na ten temat?

podoba mi się 0
nie podoba mi się 0
śmieszne 0
szokujące 0
przykre 0
wkurzające 0
facebookFacebook
twitterTwitter
wykopWykop
komentarzeKomentarze

komentarz(0)

Brak komentarza, Twój może być pierwszy.

Dodaj komentarz

0%