Zamknij

Brzydkie wyrazy

10:36, 01.11.2020 L.K. Aktualizacja: 16:56, 15.03.2021
Skomentuj

Od kilku lat, tak jak potrafiłem, wyrażałem sprzeciw wobec tej władzy: Słowem pisanym, rysunkiem satyrycznym, rozmową, udziałem w demonstracjach. Mimo, że nie jestem człowiekiem, który specjalnie dobrze czuje się w sytuacjach wiecowych, uznawałem to za swój obywatelski, więcej: osobisty, etyczny obowiązek.

Pamiętam, jak w 2017 roku w piękny letni wieczór, gdy niemal cały Rynek w moim rodzinnym mieście siedział pod kawiarnianymi parasolkami, szedłem pod Sąd z nie tak znowu licznymi, nieobojętnymi, dostrzegającymi związki przyczynowo-skutkowe – wydawało się nie do zaakceptowania dla elementarnie przyzwoitego człowieka – a w tym samym czasie koleżeństwo z piątkowych spotkań przy piwku podśmiewało się ze mnie, sącząc pianę i wychwalając rozwiązania PiS-u i Konfederacji dotyczące sądownictwa, a jeszcze wcześniej osiągi Kukiz'15 – formacji, która do polskiego parlamentu jako pierwsza we współczesnej Polsce wprowadziła neofaszystów w sztywnych kołnierzykach.

I tak za mało robiłem... Czuliśmy się osamotnieni, u progu bezsilności. Wreszcie, teraz, w dobie niebezpiecznej epidemii, gdy cyniczni gracze chcieli przepchać kontrowersyjne zapisy, wrażliwe społecznie, godzące w kobiety, zaostrzające przepisy, które miały nas postawić, jako państwowego egzekutora, w gorliwości większej nawet od uosabiającego zamordyzm w stosunku do swoich współobywatelek Iranu, coś ruszyło Dziewczyny, Kobiety, Obywatelki, albo szerzej: Młodych Ludzi. I Wszystkich Młodych Duchem.

Jarosławie Kaczyński, cyniku, strategu od siedmiu boleści, ja, człowiek-nikt, zwracam się do ciebie na łamach lokalnego miesięcznika: To przez ciebie ludzie musieli wyjść na ulice. Przeliczyłeś się w kalkulacjach, a jednocześnie nie dałeś im wyboru. Jesteś osobiście odpowiedzialny za wzrost zachorowań i eskalację skrajnych emocji!

Jemu więc podziękujcie biskupi, którzy od tylu lat mentalnie tkwicie we własnej bańce, dogmatycy bez chrześcijańskiej pokory: Skończyło się. Skoro z TVP, w sojuszu tronu i ołtarza, zrobiliście parodię wolnych publicznych mediów w postaci Roku 1984 bis, nie dziwcie się, że mamy w Polsce wreszcie prawdziwy Rok 1968 – w wymiarze rewolty jaka miała miejsce już pół wieku temu na Zachodzie. To wy… tak, tak, mimo że jesteście ludźmi, byliście jako „grupa trzymająca władzę” zaślepieni ideologią – pazerności, hipokryzji, braku empatii i napawania się sferą wpływów. Zrozumcie: W kształcie, który dotąd był wam znany, wszystko się skończyło – straciliście rząd dusz, a wkrótce stracicie przywileje. Nie zatrzymacie już tego procesu. Tym bardziej, że Jarek (obrzydliwym wystąpieniem dodatkowo serwujący powtórkę z historii... w stylu farsa) ze swoją akolitką Julią tak pięknie wam się „przysłużyli”. Chcieliście kontrolować intymne sfery życia, a musicie pogodzić się z faktem, że to już nie przejdzie. Nie żyjemy w fundamentalistycznym państwie wyznaniowym. Wam, motyla noga, nie podobają się brzydkie słowa! Jeżeli to jest największym waszym zmartwieniem, to… motyla noga! Usłyszcie wreszcie ten krzyk.

Musicie zrozumieć, że zasadniczo skończył się wymiar kościółka ludowego, a wy, panowie, gdzieś po drodze, w odpicowanych parafiach i wypasionych furach, z nierozliczonymi aferami pedofilskimi i politycznym flirtem ze skrajną prawicą gremialnie zatraciliście ducha. Demiurgiczny duch opowieści wymykał wam się przez lata, po cichutku, a teraz, po „cudownych” ruchach „wielkiego stratega” unaocznił tylko skalę dewaluacji. Przede wszystkim nie możecie obrażać się na młodych, w tym na młode dziewczyny i kobiety, Polki, Europejki, że nie dostrzegają już prawie wcale spójności pomiędzy waszymi słowami a czynami. Sam rytuał i puste hasła to jednak grubo za mało. Dziś – dla współczesnego społeczeństwa. Ale chyba od zawsze dla esencji ewangelicznego przekazu? To właśnie wy zaczęliście jawić się ludziom, albo jeszcze prościej: wiernym, jako osobnicy niespójni. Tym samym przyczyniliście się… do zmiany oblicza ziemi. Tej ziemi.

(L.K.)

kurator Bielskiego Konkursu Satyrycznego WRZUĆ NA LUZ, działalność publicystyczną i literacką uzupełnia aktywnością w obszarze rysunku satyrycznego.

Lech Kotwicz

Co sądzisz na ten temat?

podoba mi się 0
nie podoba mi się 0
śmieszne 0
szokujące 0
przykre 0
wkurzające 0
facebookFacebook
twitterTwitter
wykopWykop
komentarzeKomentarze

komentarz(0)

Brak komentarza, Twój może być pierwszy.

Dodaj komentarz

0%