Skwerek przy ul. Kołłątaja obok teatru od kilku tygodni stał się w okresie światowej pandemii miejską stołówką, gdzie jawnożercy pizzy, popijając różne trunki pozostawiają po konsumpcji sterty opakowań leżących obok ławek, a kosze na śmieci są zapchane maksymalnie różnymi tekturowymi kartonami po jedzeniu oraz plastikowymi pojemnikami po napojach.
Miejskie służby sprzątające nie nadążają z zachowaniem w tym miejscu porządku, co można stwierdzić każdego dnia. Po zaspokojeniu swoich gastronomicznych potrzeb po dobrym jedzeniu nie zapominają o paleniu papierosów w trakcie sjesty. Z pewnością, gdy nastąpią gorące dni lata tradycyjnie ławki skwerku będą darmowym hotelem pod chmurką, gdzie żuliki śpiąc i leżąc na całej długości ławek, zakłócą stołówkowy nastój tego miejsca.
W tej miejskiej bukolice brakuje jednak małego dodatku uzupełniającego krotochwile w postaci pieszego patrolu SM, który życzyłby smacznego, a śpiący na ławkach nie byliby budzeni poprzez przechodzących cichutko na paluszkach funkcjonariuszy, udających się do budynku swojej jednostki, która znajduje się w odległości rzutu beretem (czapki służbowej) od tego idyllicznego miejsca!
[ALERT]1618737090404[/ALERT]
Brak komentarza, Twój może być pierwszy.
Dodaj komentarz