A dziury jak były tak są, na bramie te same ubrania

O wieloletnich zaniedbaniach turystycznej (i nie tylko) wizytówki miasta, którą ma być Plac Żwirki i Wigury napisano na łamach lokalnej prasy, w tym również na portalu www.bielskirynek.pl  liczne artykuły, które w żaden sposób nie pobudziły do aktywnych działań włodarzy miasta oraz radnych, którzy uczestniczą w służbowych spacerach lustracyjnych, mających ujawnić wszelkie zawstydzające nieprawidłowości.

Nieliczne interwencje dotyczące przeważnie spraw wąskiej grupy mieszkańców miasta. Wzmożoną aktywność można także zobaczyć tradycyjnie przed samorządowymi wyborami.

Wspomniany plac to głębokie, antypodowe dziury na parkingu, gdzie przejazd odbywa się na własną odpowiedzialność. Dodając do tego wywieszone na kracie dawnych szaletów miejskich, galerie ubrań stwarza tutaj klimaty włoskiego południa, a może jest to nowa sceneria filmowa?

Dotychczasowe nienaturalne zaślepienie odpowiedzialnych za ten żenujący stan rzeczy można zakończyć tylko słowami; Kto nie widzi, niech się wstydzi! Czy słowo wstyd ma jeszcze swoje znaczenie i przesłanie? Odpowiedź na to pytanie ze strony włodarzy i radnych byłoby ciekawą repliką publicystyczną na łamach portalu Bielski Rynek!