Bielsko-Biała ma ogrodnika miejskiego, może przydałby się i latarnik

Stolica Podbeskidzia od wielu lat hojnie wspiera z podatków jej mieszkańców, zadłużony na miliony złotych Tauron, w tym skromne pensje prezesów tej energetycznej spółki.

Kolejny przykład tej wzmożonej pomocy można było zobaczyć w dniu 25 stycznia (wtorek) w godzinach do południowych na ul. Dąbrowskiego, gdzie było włączone uliczne oświetlenie niczym nocne ulice San Francisco.

Przez ile dni wspomniana ulica miała całodobowe świetlenie jest pytaniem retorycznym. Nasze miasto ma swojego ogrodnika miejskiego dlatego powinno mieć również latarnika, który znacząco uzupełniałby techniczną nieudolność najlepszego komputerowego systemu w Europie, który ujawnia awarię każdej lampy ulicznej naszego grodu.

W tej sprawie swoją inwencją powinien wykazać się bielski Edison, ekspert od spraw oświetlenia, szczególnie ulicy Cieszyńskiej radny Janusz Buzek. Bielsko będąc championem w konkursach na najpiękniejsze oświetlenie świąteczne powinno zorganizować ogólnopolskie konkursy na najlepiej oświetlone miasto w dzień i niedoświetlone w nocy.

Mamy zapewnione pierwsze miejsce! Dodając do tego 12. edycję konkursu ekologicznego ,,Szanuję energię, chronię klimat" pod egidą magistratu, można byłoby w ramach tego konkursu wprowadzić dla dzieci i młodzieży matematyczne symulacje obliczeniowe w ramach edukacji i zabawy, obliczając ile nasze miasto w ciągu każdego roku nie oszczędza energii elektrycznej patrząc na dzienne oświetlenie ulic, budynków szkolnych z niewyłączonym oświetleniem zewnętrznym (patrz np. szkoła w Starym Bielsku) czy publicznych urzędów.

W tych obliczeniach mogą z pewnością liczyć na swoich pedagogów oraz detektywa Kropelkę! Czytelnicy Bielskiego Rynku z ciekawością ocenią te obliczenia, które są bardzo bliskie radnym i włodarzom miasta!