Wielokrotne reformy systemu alarmowego 999 są zaprzeczeniem pokładanych w nich nadziei, ludzi którzy wcześniej czy później będą chcieli z niego skorzystać ratując swoje lub życie innych. Przykład z autopsji. Dzwoniąc pod numer 999 zostałem automatycznie przełączony na nr 112, gdzie poprosiłem o pomoc medyczną wobec braku tlenu dla schorowanej samotnej sąsiadki.
Cały wywiad z dyżurną trwał 5 minut a następnie zostałem połączony do dyżurnego Pogotowia Ratunkowego w Bielsku-Białej, gdzie przez 4 minuty musiałem przedstawić ponownie moją sprawę. W sumie 9 minut urzędniczej procedury, która np. wyklucza podjęcie reanimacji osoby chorej przez jedną osobę ratującą życie. W tej sytuacji brakuje tylko przesłania selfie oraz biurokratycznego mailowego przekazu informacyjnego do służb ratowniczych.
Dla wierzących pozostaje tylko suplikacja: Od wojny, zarazy i głodu z dodaniem ratunku Pogotowia, zachowaj nas Panie, a dla niewierzących świadomość, że gorzej to już było. Edukacyjny zwrot ,,liczy się każda sekunda w ratowaniu życia" należy zmienić na minuty i godziny, co uchroni nas z pewnością od frustracji i złudzeń ratując jednocześnie nasze życie!
Brak komentarza, Twój może być pierwszy.
Dodaj komentarz