Ostatni dzień kalendarzowej zimy oraz pierwsze dni wiosny udowodniły po raz kolejny, że firma SUEZ nie poradziła sobie z obfitymi opadami śniegu na chodnikach naszego miasta, które trudno było przejść. Zaśnieżone przystanki komunikacji miejskiej nie różniły się od chodników przed blokami, kamienicami oraz domami jednorodzinnymi, co może tylko utwierdzać w przekonaniu, że nikt nie robi sobie z tego problemu przy pełnej akceptacji służb mundurowych.
Wielkie słowa uznania dla prezydenta miasta Jarosława Klimaszewskiego, który tropi wilki na podstawie śladów w rejonie Klimczoka oraz Koziej Górki w trosce o mieszkańców, zapominając jednocześnie o nadzorze służb porządkowych, które umożliwiają złamanie nóg i rąk na nieodśnieżonych chodnikach. Zimowa sceneria chodników oraz przystanków dotyczy również prezydenckiej dzielnicy Stare Bielsko, która nie różni się od reszty miasta.
Proponuje włodarzom brać pozytywny przykład z działań burmistrza Żywca Antoniego Szlagora, który podjął zdecydowane działania w osobistym ujawnianiu i egzekwowaniu prawa wobec osób, które nie odśnieżają chodników oraz nie dbają o porządek wokół swojej posesji. Jest to honorowy i zaszczytny cel na rzecz praworządności i porządku w tym mieście.
Włodarze stolicy Podbeskidzia są tylko widoczni medialnie na kulinarnych imprezach, gdzie gotują, koncertach, rautach, etc. i nie korzystają z zasypanych chodników i przystanków autobusowych mając do dyspozycji służbowe limuzyny. Patrząc na problematykę wilków żyjących w swoim naturalnym środowisku warto w ramach głębokiej życiowej refleksji przypomnieć ponadczasową mądrość, która mówi, że człowiek człowiekowi wilkiem. Przepraszam wilki, brnąc jak większość mieszkańców w śnieżnych chodnikowych zaspach, które mamy zapewnione w opłaconych podatkach!
Brak komentarza, Twój może być pierwszy.
Dodaj komentarz