Mały park przy ul. 1-go Maja w rejonie Teatru Polskiego stał się wielką miejską palarnią w słonecznych promieniach jesiennej aury, gdzie trudno o aromatyczną egzaltację widokiem urokliwych kwiatów.
Tutaj ilość papierosowych petów oraz śmieci nie zachęca do chwilowego relaksu. Podobnie jest na ul. Barlickiego, gdzie woń rajskiej flory w połączeniu z mocą wody ognistej usypia snem sprawiedliwego miejscowych żulików.
Wydatki na upiększenie miasta przynoszą odwrotny efekt od oczekiwanego powodując tylko wstyd, który trudno ukryć przed przyjezdnymi. Czy tak dalej musi być? Odpowiedź jest tylko po stronie osób odpowiedzialnych za ten żenujący stan rzeczy!
Brak komentarza, Twój może być pierwszy.
Dodaj komentarz