Czytelnictwo lokalnej gazety nie jest wprost proporcjonalne do następstw jej bezmyślnego pozostawiania na ławkach obok bielskiego ratusza, gdzie po nocnych ulewach zamieniają się w klejącą papkę, która na stałe przykleja się do drewnianego podłoża.
Odrywanie ich przez służby porządkowe niszczy nałożoną farbę, co zmusza do renowacji i tym samym kolejnych wydatków budżetowych. Gazety pozostawiane są przez żulików, którzy tradycyjnie już okupują ławki w mini parku przy ul. Ks. Stojałowskiego, popijając tanią politurę wśród urokliwych kompozycji kwiatowych, wykorzystywane są w praktyczny sposób - jako papierowe siedziska chroniące przed zmoczeniem ubrań.
Wspomniane miejsce jest kolejnym świadectwem dysfunkcjonalności monitoringu miejskiego, którego całodobowa obsługa pozwala na takie ekscesy!
Brak komentarza, Twój może być pierwszy.
Dodaj komentarz