Bielscy stróże prawa tylko w kwietniu zatrzymali 47 poszukiwanych przez sąd lub prokuraturę. Policjanci tropią poszukiwanych aż do skutku. I ten skutek zwykle jest dla nich nagły, zaskakujący i zawsze nieprzyjemny. Lepiej zgłosić się samemu. I to lepiej dla samych poszukiwanych. Zatrzymanie to z reguły wynik żmudnej pracy śledczych. W poszukiwania angażują się również dzielnicowi i policjanci z zespołów patrolowych. Niekiedy jednak poszukiwani wpadają w ręce stróżów prawa w niecodzienny sposób.
Wpadli, bo nie mieli maseczki
W czwartek po południu policjanci z Jasienicy podjęli interwencję wobec mężczyzny, który nie zasłaniał ust i nosa, w miejscu gdzie było to nakazane. Po jego wylegitymowaniu i sprawdzeniu w policyjnej bazie danych okazało się, że 33-letni mieszkaniec powiatu bielskiego jest poszukiwany. Został zatrzymany i doprowadzony do zakładu karnego, gdzie spędzi najbliższe 3 miesiące. To nie pierwszy raz kiedy osoba poszukiwana przez policję wpada z powodu nie korzystania z maseczki. Podobny przypadek zdarzył się w marcu, gdy złapano 45-latka, który ukrywał się przed sądem.
Tego samego dnia do południa w sklepie wielobranżowym przy bielskiej ulicy Gazowniczej ochrona ujęła sprawcę kradzieży butelki alkoholu. Na miejsce został skierowany patrol Policji, który ukarał 57-latka z Bielska-Białej mandatem karnym za kradzież. Kiedy został sprawdzony w Systemie Informacyjnym Schengen wyszło na jaw, że jest poszukiwany przez niemieckie organy ścigania.
W ostatni poniedziałek inni poszukiwany, 49-letni bielszczanin przesadził z alkoholem i zasnął w jednej z klatek schodowych bloku przy ulicy Relaskowej w Wapienicy. Kiedy na miejsce przyjechali mundurowi szybko ustalili, że jest on poszukiwany przez sąd, gdyż miał do obycia karę 8 miesięcy pozbawienia wolności.
Lepiej zgłosić się samemu…
Poszukiwani mogą "wpaść" w ręce policji w różny sposób. Może nastąpić to podczas kontroli drogowej, legitymowania na ulicy, podczas wakacji spędzanych razem z rodziną lub służbowej podróży. Poszukiwany jest zatrzymywany i natychmiast doprowadzany do najbliższej jednostki Policji, a zwykle już następnego dnia, do zakładu penitencjarnego.
Nie ma już czasu na załatwianie i porządkowanie swoich spraw rodzinnych i zawodowych. Kiedy policjanci zatrzymują osobę poszukiwaną w sytuacjach takich jak rodzinne wakacje czy podróż narażeniu na stres związany z zatrzymaniem są również bliscy osoby poszukiwanej, często także małoletnie dzieci, które nie zawsze rozumieją sytuację.
Dlatego — między innymi — lepiej zgłosić się samemu do najbliższej jednostki Policji.
Brak komentarza, Twój może być pierwszy.
Dodaj komentarz